Via Appia - Forum

Pełna wersja: "Psycho - matrix"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
"To wszystko dzieje się TU na ziemi..."

Do piekła prowadzą kartonowe schodki -
czuć siarką gdy się tam zbliżasz.
Stopień pierwszy, drugi
w końcu trzeci to oblicze zła.

Pomagają poręcze sklecone z zapałek -
wciągasz się bez reszty,
a gdy odpalasz następnego skręta
już nie myślisz że to trucizna.

Zamaszyste uderzenie w twarz
staje się obliczem dobra,
na granicy najgorszego z absurdów,
którym okazujesz się ty.


piekło i siarka bez rewelacji, delikatnie mówiac. kartonowe schodki wydają sie bez sensu. dalej się okazuje, ze piszesz o narkotykach, dobrze pojmuje? wiec czemu kartonowe te schodki? nie widze zależności. do piekła przeciez tym bardziej. "oblicze zła" potem "oblicze dobra" - ograniczone środki wyrazu, tak to widze, marny warsztat, zero polotu. wciągasz się bez reszty, a przecież SCHODZISZ w dół. 'wciąganie' zbytnio kojarzy sie w tym wypadku (w wypadku tych poręczy) ze wspinaczką po schodach, nie zejsciem. a do piekła jakos tak sie utarło, że w dół. dlatego wciaganie - pudło. ostatnie zdanie:
"Zamaszyste uderzenie w twarz staje się obliczem dobra, na granicy najgorszego z absurdów, którym okazujesz się ty."
to dla mnie przerost absurdu, częściej okreslany bełkotem. uderzenie w twarz - chodzi o ocucenie, potrząśnięcie delikwentem w stylu: zawróć z tej drogi! ale "na granicy najgorszego z absurdów"?? często nie zawierzam swojej inteligencji, naprawdę juz wielokrośc okazała sie niedostateczna, z rezerwą podchodzę do swoich wyników rozumowania. najwidoczniej i w tym wypadku intelekt mi szwankuje, znaczenie tego kawałka jest dla mnie baaardzo odległe. pomijam na razie interpretacje, sens ukryty. zawsze się pierwej trzeba skupić (jesli sie czegos nie kumie;/) na znaczeniu dosłownym. uderzenie w twarz na granicy ciebie/jego/czegoś twojego (właściwie czegokolwiek) - to bzdura. a jeszcze tak to pokićkałaś, że gorzej sie nie dało. absurd, którym jestes, dostał na swojej granicy w twarz, co stało sie obliczem dobra. po prostu inaczej ujmując to zdanie;] blabla.
I gdzie w tym wszystkim matrix!!!??;/ wiem, że dostrzeżesz w tym komentarzu jeno "chamstwo", (rzeczywiscie słodkości nie ma, ale chamstwo to nadinterpretacja, chciał czy nie chciał; jeszcze nie byłem na tym forum chamski, o ile pamietam) ale muszę postawić kropkę nad i. ocenić. w moich oczach pełny paździerz. nie ma w tym nic ze sztuki.
Dziękuję za komentarz.
Możesz oceniać, to co piszę, ale nie to co myślę(nadinterpretujesz)

Pozdrawiam.
oświadczasz, co myslisz, są to mysli wypowiedziane. wiec, wiedząc, co myslisz, moge to ocenić jako nadinterpretacje, gdyż tym to właśnie jest. mowa o "chamstwie" o jakie mnie posądzasz. a szkoda, bo to jest... no wlasnie tym, co napisalem;]
Napisałam miniaturkę, która nie musi być wyrazem moich prywatnych osądów.
Nie mów mi o co Cię posądzam, bo ja mam inne odczucia - których wybacz - ale nie pojmujesz.
Szanuje Twoją krytykę, co nie oznacza, że będę polemizować.
Cytat:Nie mów mi o co Cię posądzam, bo ja mam inne odczucia - których wybacz - ale nie pojmujesz.
pod innym wierszem napisalas czarno na białym: tak, chamstwo to dobre słowo. o tym i tylko o tym mowa. dlatego, wiedząc to, uprzedziłem, że to błędny odbiór, chybiony.
Pisałam tam o krytyce, która była podana w sposób chamski(wyśmiewanie, szydzenie), czego akurat tutaj nie ma.
POZA TYM WYPOWIADAŁAM SIĘ POD TAMTYM UTWOREM, krytyki wielu osób.
A czemu to nie jest w poezji? Moim zdaniem to bardziej wiersz niż miniaturka.
Wiersz, który mi się nie podoba. Jest bez sensu, wydaje się nieprzemyślany, niedojrzały.
Pomyśl jeszcze nad tym. Zwłaszcza ostatnia zwrotka... Ładnie wygląda, ale jakby się tak zastanowić
to nic w niej fajnego. Trzymaj się, nie zmarnuj fajnego materiału.
Pozdrawiam Wink
A dzięki, to co chciałam przekazać, to przekazałam. Chodziło o jedną konkluzję, a nie głęboką do bólu miniaturę, dlatego też użyłam takich środków wyrazów, ale widzę, że nie działa to w tę stronę.Wink
Miniaturka, bo jest ograniczona ilość ekspresji.
Dzięki za komentarz
Zastanawiam się, czy ten tekst nie pasuje bardziej do Poezji, zwłaszcza że jest podzielony (jakby?) na strofy Wink

I tak też środkowa strofa (część) jest najgorsza, jakaś taka płaska, oklepany zwrot o skręcie i po prostu nie ma tego czegoś i tyle Tongue Pierwsza część już lepsza, daje nadzieję na fajny utwór, kiedy zaczyna się czytać. No i końcówka, która jest najlepsza i po słabym rozwinięciu ratuje całość.

Jednak moim zdaniem i tak szału nie robi, aczkolwiek zdarzają się bardzo fajne zwroty (jak dwie ostatnie linijki)

Pozdrawiam Smile
Dlaczego nie w poezji, wyjaśniłam wcześniej.

Pozdrawiam.
Jakby schody były z tekstury, to by tam nikt nie doszedł, bo by się zapadły. Smile Jak metafora to pełną gębą. Tak samo poręcze z zapałek - czym to odpalać? Ręką? Wszystko paliłoby sie równo - od człowieka, po tę suchą konstrukcję. I te trzy schodki... Wyobrażam to sobie tak, jakbym co najwyżej na parter miała wejść. Czyli żyjemy w podziemiu? Piekło to pierwsze oświetlone pomieszczenie?
Jak coś, to tylko analizuję. Na klawiaturę, skoro nie mam jak zaznaczyć głosu.
Pozdrawiam!
Miniaturka specjalnie złożona była z absurdu - chodzi właśnie o ten psycho - matrix(absurd)
Każdy chyba zna to uczucie, gdy coś nie jest jak powinno. Mówimy sobie: "to już dawno powinno się złamać", "tamto spalić".
Tutaj taka złożoność. W jednej chwili zabicie dziecka jest złe, a z drugiej aborcja ma być w świetle prawa(że sięgnę drastycznych przykładów) To, że miniatura nie daje tego do zrozumienia, bo ogranicza się do hasła(albo i mniej, choć ja dostrzegam jako autor) zamiast opisu jest wyłącznie moim niedopracowaniem.
Próbowałam przekazu w innej formie i w sposób nie typowy. Miniatura w formie wiersza, też nie była przypadkiem. Coś w stylu eksperymentu, który się nie powiódł i którego nie żałuję, bo jestem wzbogacona o nową wiedzę. Chociaż i tak nie czuję bym wyjaśniła teraz całokształtSmile

Dzięki śliczne Changed za komentarz
Pozdrawiam!
a mi się podoba. Mimo kartonowych schodków, tego że czuć siarką, zapałek na poręczach, porównywaniu narkotyków do trucizny, oblicza dobra i matrixu. Jest jakaś antyuzależnieniowa treść tutaj, nie powala, ale podoba mi się to i mi wystarczy:

Zamaszyste uderzenie w twarz
na granicy najgorszego z absurdów,
którym okazujesz się ty.


taka kwintesencja zwątpienia w siebie w momencie jak psychofaza wypala mózg i chce się złapać powietrze. Nie widzę w tekście nic nadzwyczajnego, ale po przeczytaniu zrobiłem, "aha". Pozdrawiam serdecznie. PS. nie ma co bronić tekstu, żadnego.
No to miło, że w jakiś sposób się podoba.
Dzięki za porady i opinię na temat tekstu, wnioski wyciągamSmile

Pozdrawiam serdecznie.