27-02-2013, 16:27
Idziemy.
Nie widząc światła w tunelu.
Wleczemy się.
Gnijąc za życia, a wielu
rozgarnia tą breję rękami.
Szuka wspomnień,
kochanków.
Szeptamy
przebaczenia i winy.
Kulimy się,
zasłaniamy głowę.
Drżąc napominamy ciało.
Będzie lepiej?
Zbyt mało.
Nie widząc światła w tunelu.
Wleczemy się.
Gnijąc za życia, a wielu
rozgarnia tą breję rękami.
Szuka wspomnień,
kochanków.
Szeptamy
przebaczenia i winy.
Kulimy się,
zasłaniamy głowę.
Drżąc napominamy ciało.
Będzie lepiej?
Zbyt mało.