Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nikt nie chce umierać
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
krata
ze źdźbeł trawy utkana
trzyma
niepokorną duszę

w oczarowaniu
niezwykłym
zamknięta

w kwiatach
łąkach
jasnym niebie

i trwać
by się chciało

bo trwanie
to piękno

lecz zachód
nadchodzi
jak wschód
zapowiadał

a światło sztuczne
choć ciepłe
niczego nie zmienia
aa... że forma kraty? wiersz w kratkę. piękny poza tym i bardzo prawdziwy, smutny dla mnie. światło sztuczne niczego nie zmienia. tak ciężko jest czasem z przetrąconą głową. sens niby sens, czas spać. bardzo ładny i wyważony, fantazja osobistą, żelazną kurtyną. już nie wiadomo gdzie scena, gdzie aktor. podział, dysocjacja, życie. obsesja przetrwania. czas spać.
krata ze źdźbła trawy utkana
trzyma niepokorną duszę

w oczarowaniu niezwykłym zamknięta
w kwiatach, łąkach, jasnym niebie

i trwać by się chciało
bo trwanie to piękno

lecz zachód nadchodzi
jak wschód zapowiadał

a światło sztuczne choć ciepłe
niczego nie zmienia


Musiałam sobie posklejać, żeby przeczytać ten wcale niezły wiersz. Nie oszałamia, ale jest okej.
Ciężko mi sobie wyobrazić kartę utkaną z trawyWink
Achelon, wydaje mi się, że ciut przegadałeś ten wiersz, ale może to być tylko moje odczucie.
Widać, że wyobraźnia Ci prauje, że nie ma tego banału. To jest zaleta, wadą jest forma.
Pracuj, pracuj, jest wartoSmile
Ja również uczepię się kraty i ogólnie pierwszych wersów, bo są bezsensu, imho.
Jednak im dalej tym lepiej. Na końcu zrobiło się smutno, nostalgicznie, pięknie.
Jaki z tego wniosek? Skrócić. Przekształciłabym pierwsze zwrotki w jedną, a resztę zostawiła,
bo szkoda jej marnować.
Pozdrawiam Wink
nie znacie sie;] krata utkana z trawy (no może nie ze źdźbła, ale trochę większej ich ilości, ok?) to bardzo trafna metafora, nadto też własna, niebanalna. bez zachwytu, ale sprawiedliwosc trzeba jej oddać, myślę.

sklejka zastosowana przez Ehm dużo bardziej mi odpowiada. czemu wy, poeci, robicie nam, czytelnikom, takie schody? nie można prościej?Tongue po prostu milej się czyta.
Cytat: w oczarowaniu niezwykłym zamknięta
w kwiatach, łąkach, jasnym niebie
z kontekstu wychodzi, jakoby to krata była zamknięta;p no ale dobra, wiadomo, że to nie miało byc tak.
czemu W kwiatach, łąkach...? 'kwiatami, łąkami, jasnym niebem'. zdaje się, ze TAK powinno być. ewentualnie "oczarowaniu NAD" kwiatami itd. zwłaszcza, ze poprzedzone to jest jeszcze jednym "W" - i to w dodatku "ZAMKNIĘTE W". a wiec można to odebrać jako kontynuacje, wyliczanke. zamknięta w tym tym i tym. owa krata;P nie no. ta dusza, tak? wiem, wiem. niepokorna;] podoba mi sie ta niepokornosc, bo faktycznie ma ci ona taką własciwość. rwie się na zewnątrz, gnida. i wreszcie sie wyrwie.
Cytat: lecz zachód nadchodzi
jak wschód zapowiadał
to jest bardzo ładne i również niebanalne, jak z tą kratą. przy czym tutaj daję wyraźny plusik. proste, ale jakże urodziwe.
Cytat: a światło sztuczne choć ciepłe
niczego nie zmienia
dopiero jednak za to otrzymujesz ode mnie, do tego wyżej zarobionego plusika, wszystkie 4 punkty. pięć ci dać nie mogę, ale tylko dlatego, że to jednak jest króciutkie i proste. zawiera w sobie zaś naprawdę tony treści, szlachetnej w dodatku, no ale jednak.. 5 rezerwuje dla dzieł zapadających trochę głębiej, budzących podziw.
ale jaja.. wlasnie sobie zdałem sprawę z tego, że pokićkały mi się wiersze;/
czytałem wczesniej wiersz, w którym uzyte było "ćmy do światła" i popaprało mi się, że to w TYM wierszu;/ dlatego tak bardzo mi się spodobała końcówa. sztuczne światło wydaje sie wtedy bardzo wymowne. tutaj? teraz, po tym, jak sie zorientowałem o mojej gafie? cóż, już mniej do mnie przemawia. chyba ma tyczyć się swiatła dziennego (ad tego o wschodzie i zachodzie, nie?), ale jakoś do mnie to nie przemawia. tzn rozumiem znaczenie. sztuczne swiatło odnosi się do tego, co następuje po naszym zmierzchu, po końcu życia. nie zgodzę się po prostu z tym, zostalo to zbyt odwaznie i lekkomyslnie spłycone, a przeciez to najwieksza tajemnica zycia - jego koniec i to, co nastepuje po nim. z punktu widzenia smiertelnika, moze i takie swiatlo jawi mu się jako takie, co "niczego nie zmienia", jednak ja mówię temu głosne BZDURA! w ogóle wprowadza to od cholery wątpliwosci, bo nei wiem, jak to jednoznacznie rozumiec, ale tak czy owak w odruchu mam niechęć. nie podoba mi sie, chciałbym poznać docelową interpretację tej koncówki.
Byłoby lepiej, gdybyś inaczej umiejscowił przerzutnie, bo przez tekst się mknie, ale się nie myśli o treści.

A sama treść - całkiem OK.
A mnie się za to podoba Smile
Zarówno forma, jak i nastrój, który bardzo pasuje do mojego aktualnego.
Czyta się przyjemnie i szybko, przeskakiwanie z wersu do wersu, moim zdaniem, sprawia, iż ma się więcej czasu, aby zwrócić uwagę na poszczególne słowa, które tworzą ponurą atmosferę.
4/5 i pozdrawiam
Piękno przyrody, natura, życie - kręci mnie od zawsze. Dlatego odczuwam tak wielki sentyment do wierszy o tej tematyce.
Wolę jednak te, które nie przypominają mi że to się kiedyś skończy, choć wiem, że taki jest porządek rzeczy.

W tym wierszu dajesz to bardzo delikatnie do zrozumienia. Przyjmuję do wiadomości. Według mnie się udało. Smile

Co do ostatniej strofki. Rozumiem ją tak : Wszystko po śmierci to tylko marny substytut trwania i przeżywania.

Dziękuję za wiersz, pozdrawiam Smile