Via Appia - Forum

Pełna wersja: definicja szaleństwa oparta na przykładach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
wujek narzeka na bezpłodność
a zawsze chciał mieć dzieci
i mówił że chce przeżyć wszystko

nigdy nie skakałem z balkonu z mandarynką w lewej ręce

mówiłaś że masz mnie głęboko w dupie
rzuciłaś głową o ścianę
już nigdy się nie spotkamy

a teraz masz mnie głęboko w dupie

chciała żyć zgodnie z carpe diem
nie ma wykształcenia
czas jest nieubłagany

popadła w depresję bo ciągle się śmiała

definicja szaleństwa to prosta sztuczka
pytanie tylko kto jest szalony
ODPOWIADA CISZA:


[poeta wielokropkiem]


popuściłeś lejcy ziom, ale coraz bardziej lubię klikać w Twoje wiersze, bo zaczynasz wymachiwać chorągiewką świra zamiast ją opisywać! Czad. Tytuł super. W ogóle, zaczyna to mieć przekaz i przemyślenia warte uwagi. Dzięki! Poniżej moja propozycja trzymana w ryzach. No i tekst z mandarynką to piękny strumieniowy cukierek, dobrze że go wychwyciłeś w swojej zalatanej głowie i spisałeś.

definicja szaleństwa oparta na przykładach

wujek narzeka na bezpłodność
a zawsze chciał mieć dzieci
i mówił że chce przeżyć wszystko

nigdy nie skakałem z balkonu z mandarynką w lewej ręce

mówiłaś że masz mnie głęboko w dupie
rzuciłaś głową o ścianę
już nigdy się nie spotkamy

chciała żyć zgodnie z carpe diem
popadła w depresję bo ciągle się śmiała

definicja szaleństwa to prosta sztuczka
"pytanie tylko, kto jest szalony?" - odpowiada cisza
Cytat:rzuciłaś głową o ścianę

Kapitalne.

I...tyle, jak dla mnie.

Pozdrawiam.
(25-02-2013, 15:27)vysogot napisał(a): [ -> ]popuściłeś lejcy ziom, ale coraz bardziej lubię klikać w Twoje wiersze, bo zaczynasz wymachiwać chorągiewką świra zamiast ją opisywać! Czad. Tytuł super. W ogóle, zaczyna to mieć przekaz i przemyślenia warte uwagi. Dzięki! Poniżej moja propozycja trzymana w ryzach. No i tekst z mandarynką to piękny strumieniowy cukierek, dobrze że go wychwyciłeś w swojej zalatanej głowie i spisałeś.

definicja szaleństwa oparta na przykładach

wujek narzeka na bezpłodność
a zawsze chciał mieć dzieci
i mówił że chce przeżyć wszystko

nigdy nie skakałem z balkonu z mandarynką w lewej ręce

mówiłaś że masz mnie głęboko w dupie
rzuciłaś głową o ścianę
już nigdy się nie spotkamy

chciała żyć zgodnie z carpe diem
popadła w depresję bo ciągle się śmiała

definicja szaleństwa to prosta sztuczka
"pytanie tylko, kto jest szalony?" - odpowiada cisza

Przykro mi, ale wers "a teraz masz mnie głęboko w dupie" jest bardzo potrzebny. Właściwie, bez niego druga sytuacja nie ma sensu.

Czarny Książę, obiektywnie może tak... ale trzeba przeżyć coś, żeby to coś zrozumieć. Ja nie chcę nikogo obrażać, ale jeżeli komuś podobają się moje wiersze i je rozumie, to jest wariatem i mu prawdziwie współczuję (dosłownie wręcz). Przykro mi, vysogot. Smile

Cytat:Ja nie chcę nikogo obrażać, ale jeżeli komuś podobają się moje wiersze i je rozumie, to jest wariatem i mu prawdziwie współczuję (dosłownie wręcz). Przykro mi, vysogot.
Ja mam zdiagnozowane zaburzenia osobowości i skłonności paranoidalne, jestem socjopatą, także rozumiem twoje może właśnie dlatego Smile mi również przykro, hehe, ale na swój sposób to zabawne, nieprawdaż?
Przyjemne, ale w moim odczuciu kilka rzeczy do zmiany:

Cytat:bo czas jest nieubłagany

popadła w depresję bo ciągle się śmiała
Tekst by nie stracił, jak na moje oko, gdyby usunąć pierwsze „bo”.
Caps w sytuacjach jak przy odpowiadającej ciszy zawsze każe mi myśleć, że poeta nie potrafi tak, by to, co chce podkreślić, zostało podkreślone, budować słowem. A to czytający, zdaje się, powinien intonować — zaintonuje jak w zamyśle poety, kiedy wiersz dobry. A może to moja awersja do drukowanych liter.
Poza tym ten kwadratowy nawias, jak ma nie drażnić, kiedy drażni, mnie przynajmniej — jeśli koniecznie nawias, to już chociaż dla zdrowia okrągły. Chyba że to nierozszyfrowany przeze mnie wyraz ekspresji artystycznej. Nie wykluczam.
Też podoba mi się balkon i mandarynka, miły koncept. Ale jeśli chodzi o trzykropka, sama nie wiem... Nie... Wielokropek. Wielokropkiem odpowiada.
Dzięki, trochę poprawiłem, ale to mój wiersz. A ja mam tak, że nie lubię poprawiać tego, co zrobiłem w przeciągu jakiejś chwili - bo to impresja, nawet błędy tworzą to "coś", ten moment musi być tym momentem.
Dlatego też nie leczę się z dysleksji, bo moim zdaniem to tak jakby zachorować. Próbowałem, ale nie chcę z powodu takiego, że pisząc zastanawiam się co, a nie jak. Inaczej nie umiem.
Co do nawiasu, to pozostanie jednak w formie kwadratowej. Oznacza ona, iż to może być przeczytane lub nie i nie zmieni to szczególnie odczucia wywołanego tymże nowotworem. Natomiast ten zaokrąglony sugerowałby moim zdaniem pewien dodatek, suplement do poprzedniego wersu. Tak czy siak, wolę tutaj jednak widzieć kwadratowy, rzadko spotykany. Big Grin Ten półkolisty mi się znudził.

Pozdrawiam.
Cytat:Oznacza ona, iż to może być przeczytane lub nie i nie zmieni to szczególnie odczucia wywołanego tymże nowotworem. Natomiast ten zaokrąglony sugerowałby moim zdaniem pewien dodatek, suplement do poprzedniego wersu.
Łomatko, na takie rozróżnienie nigdy bym nie wpadła. Ale uspokoiło mnie wolę tutaj jednak widzieć kwadratowy, rzadko spotykany — jednak oryginalność, nie konotacje. Big Grin
Jejku...
Tak, to właściwe słowo.
Zapewne będę się powtarzać, ale co mi tam.
Ba, powtórzę w pewnym stopniu słowa vysogota.
W Twoich wierszach czuć szaleństwo, ale w jak najlepszej wersji. Bez niego, te teksty nie miałyby racji bytu.
Niosą ze sobą energię, która przywołuje dreszcze. Czytając, widzę wszystko to, co opisujesz. Coś na wzór tego przerażenia po obejrzeniu horroru, że jest się w ciemnym korytarzu (zgaszone światła w domu) i jest tam kto? Firanka... Faluje leciutko, czy to koniec? Za plecami, jesteś tam? Umieram? O-och...
Dobre. Bardzo dobre.
Pozdrawiam
. .
wujek narzeka na bezpłodność..................a zawsze chciał mieć dzieci.....skoro narzeka, to wiadomo że chciał
mówił że chce przeżyć wszystko

ja nigdy nie skakałem z balkonu
nawet z mandarynką w lewej ręce

ty mówiłaś że masz mnie głęboko w dupie.................rzuciłaś głową o ścianę...to moim zdaniem zbędne
więc nigdy już się nie spotkamy

a teraz gdy już masz mnie głęboko
chciałaś to sobie żyj zgodnie
ze swoim carpe diem
bez wykształcenia

czas jest nieubłagany

ona popadła w depresję
a ciągle się śmiała

definicja szaleństwa to prosta sztuczka
pytanie tylko
kto jest naprawdę szalony

i tu mądra jest cisza

Troszkę zabawiłam się twoim tekstem ale niczego nie sugeruję, tylko te dwie wykropkowane uwagi. Pozdrawiam
(28-02-2013, 16:02)Lynch Mob napisał(a): [ -> ]Przyciągający tytuł i całkiem przyjemny początek. Później już tylko gorzej.

"rzuciłaś głową o ścianę" - czy ja wiem, czy to takie kapitalne?

"nigdy nie skakałem z balkonu z mandarynką w lewej ręce" -Jezu...


wujek narzeka na bezpłodność
a zawsze chciał mieć dzieci
i przeżyć wszystko

ciocia nie ma wykształcenia
i żyje zgodnie z zasadą carpe diem

popadła w depresję bo ciągle się śmiała


Przepraszam.

Nie wiem za co przepraszasz. Smile
Dzięki, ale ja jednak zostanę przy swoim.
(28-02-2013, 16:02)Lynch Mob napisał(a): [ -> ]"nigdy nie skakałem z balkonu z mandarynką w lewej ręce" -Jezu...
Co to ma oznaczać? Wiem, ty jesteś zbyt rzeczowy i nie lubisz choćby nutki szaleństwa.
Lyssa - no tak, ale moim zdaniem zbyt przekombinowałaś.
Pozdrawiam.


Zadziwiające, że wujek narzeka na bezpłodność, skoro zawsze chciał mieć dzieci. Klamrę z dupą o dupę potłuc. Przykro mi.
mówiłaś że masz mnie głęboko w dupie
rzuciłaś głową o ścianę
już nigdy się nie spotkamy

a teraz masz mnie głęboko w dupie

chciała żyć zgodnie z carpe diem
nie ma wykształcenia
czas jest nieubłagany

popadła w depresję bo ciągle się śmiała

Fajny wiersz, fragment przytoczony powyżej mi się najbardziej podoba. Lubię szaleńców Wink
(28-02-2013, 23:43)Jarosław Jabrzemski napisał(a): [ -> ]Zadziwiające, że wujek narzeka na bezpłodność, skoro zawsze chciał mieć dzieci. Klamrę z dupą o dupę potłuc. Przykro mi.

Myślę, że gdyby wyglądało to tak:

wujek narzeka na bezpłodność
i mówił że chce przeżyć wszystko

nie byłoby to zbyt jasne, a ja nie chciałem, żeby czytelnik się potknął.

A co jest nie tak z dupową klamrą?
Stron: 1 2