Via Appia - Forum

Pełna wersja: Koncert
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
grający akordeonista
potargana twarz
przez emocje
odmieniam
...jak przez przypadki? Czy jak przez osoby i liczby? Smile

Dobrze, miniaturowo i wystarczająco.

Ścina się we mnie krew na widok tych waszych wymian sympatii i nieobiektywnej egzaltacji nad własnymi utworami. Niewystarczająco. Oschle. Potargana twarz przez emocje ma wyraz. Przez emocje odmieniam mało uchwytne, a do tego nie do końca zrozumiałe. Bo mamy akordeonistę. Jego grę, emocje i twarz. A nagle z tego pl robi się odmieniam, czyli pierwsza osoba. Chociaż piszesz naprawdę zręcznie, to jednak ja nie podzielam zachwytów co poniektórych tutaj. Co nie znaczy, że nie doceniam, ale w innej skali, niż Ci sympatie rzucają to pod stopy. A to szkodzi. Zresztą Ty też względem tekstów fanty jakikolwiek obiektywizm masz w poważaniu. Pozdrawiam.
Cytat:Ścina się we mnie krew na widok tych waszych wymian sympatii i nieobiektywnej egzaltacji nad własnymi utworami.
Hie hie... ja też ostatnio coraz bardziej wolę obiektywne komentarze, mimo legionów absolutnych subiektystów. Zachwyt i emocje to jedna rzecz, druga to technika wiersza. Ja bardzo lubię krótkie, napastliwe wiersze, takie co mi wbijają sztylet jak dobre haiku, ale bywa często tak, że właśnie te mordercze miniatury są najczęściej skrojone na medal. Mistrzowsko technicznie. Wtedy obiektywnie są spoko, technicznie bez zarzutu, a docierają do serc np. 70% odbiorców. Wtedy uważam, że wiersz jest dobry. A tutaj? Może jestem w tych 30%, którym nie zagrało, ale potem patrzę na ten wiersz i mnie razie niedopracowanie. To ostatnie słowo klucz odcina mi sens, kiedy to ono powinno być gwoździem do trumny.

Potem przychodzi druga myśl. OK - mam do czynienia z rebusem. Zastanowię i się i zrobię "aaahh.." dopiero po jakimś czasie. No i siedzę, czytam, wyobrażam sobie. I nic. Dalej to odmieniam mi nie robi. Widzę akoredonistę, z bruzdami na twarzy od emocji, wódki, świateł, pudru... i odmieniam. No koncert. No dobra. Nic. Pozdrawiam!
Ech, nie wiem, czy naprawdę jest sens wchodzenia z Maćkiem w dyskusję.
Darzę Insomnię ogromną sympatią nie tylko ze względów osobistych, ale też przez wzgląd na jej twórczość.
A od tego się zaczęło, że jej twórczość OGROMNIE przypadła mi do gustu.
Dlaczego widzisz problem w tym, że naprawdę wysoko cenię sobie jej twórczość?
Jestem na tym forum wystarczająco długo, by mieć ulubionych poetów.

A tekst po prostu bardzo mi się podoba.

PS Nie wiem, naprawdę nie wiem, czy też jestem tak bardzo wadliwym ogniwem tego forum, czy może Maciek się uwziął na mnie, najpierw sugerując mi, że wyglądam na kogo wyglądam, a teraz wmawiając mi chore układy.
Przestaje się robić śmiesznie, zaczyna się robić żenująco.
Cytat:Potem przychodzi druga myśl. OK - mam do czynienia z rebusem. Zastanowię i się i zrobię "aaahh.." dopiero po jakimś czasie. No i siedzę, czytam, wyobrażam sobie. I nic. Dalej to odmieniam mi nie robi. Widzę akoredonistę, z bruzdami na twarzy od emocji, wódki, świateł, pudru... i odmieniam. No koncert. No dobra. Nic. Pozdrawiam!
Big Grin
po pierwsze: podpisuję się wszystkimi kończynami pod postem vysogota, a nawet rozumiem trochę punkt widzenia maćka. ja z kolei jestem w permanentnym szoku, ze takie miniatury miniarur, ze tak to nazwe, spotykają się z pozytywną oceną. za co? to jest poetyckie kichnięcie dla mnie, no ale dobra, nie wnikam w cudzą wrażliwosc na sztukę, gusta są poza wszelkimi debatami. ino mnie to zdejmuje szokiem.

po drugie: kocham te wasze "pozdrawiam!"Big Grin jest tak do szpiku sztuczne i puste, i tak bardzo evil w niektórych wypadkach. pach, kop w żebra, siara na twarz, a potem: pozdrawiam! mua! bombowe to jest.

po trzecie: pozdrawiam!
Fanta, jesteś naprawdę sprytną bestyjką. Już nie pierwszy raz tak zręcznie prowadzisz swoją wypowiedź, żebym na końcu wyszedł na drania. Ta zagrywka z powrotem do sytuacji, którą, myślałem, już sobie w pełni wyjaśniliśmy, jest perfekcyjna. Do tego sugerowanie czegoś, co stawia Cię w świetle ofiary, a mnie napastnika o ambicjach, które zaistnieć nie mogłyby nigdy. Winszuję. I to nie ironia: masz talent manipulacji, aż oko cieszy. Ale faktycznie, nie ma sensu wchodzić tu w dyskusję. Przedstawiłem, co myślę, nie zmieniam zdania. Możesz mieć oczywiście ulubionych użytkowników, ja też mam takich, ale jest wyraźna różnica między daniem komuś do zrozumienia, że się jego twórczość lubi, a ślepym słodzeniem sobie nawzajem, że aż mdli. I jak napisałem: to jest szkodliwe. Bo jeśli aspiranci tytułują się wzajem mianem mistrzów (a na forum jest jeden mistrz, reszta to aspiranci), obrastają w piórka, nie dostają potrzebnego dla rozwoju kopniaka, ale usadawiają się wygodnie na tym piedestale i nie chcą słuchać krytyki innych, bo przecież lepiej oglądać się w lustrze, w którym się dobrze wygląda. I Ty wiesz, o co mi chodzi. To nie pierwszy taki post u was, tyle że ja po raz pierwszy się do niego odniosłem (w tym tutaj akurat nie było aż tak przesadnie, ale zawsze). Jesteś przebiegła i potrafisz przekręcać na swoją korzyść. Nie polemizuję dalej. Proszę tylko o więcej obiektywizmu. Pozdrawiam.

Cytat:"Chorągiew ważniejsza od masztu! Kpina!"
Nie zmieniam tylko w tym przypadku. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałeś.

Cytat:dzięki, nie musiałeś, naprawdę... pozdrawiam wszystkich, tak!
Big Grin No kurde, chciałem, żeby pozostało w tajemnicy, a tu klops.
Cytat:Czasem jest Wink ja tam lubię.
Kłaniam się uprzejmie.
Fanta napisał(a):Przestaje się robić śmiesznie, zaczyna się robić żenująco.

Kiedyś usłyszałem taki dowcip. Stoi rodzina nad grobem dawno temu zmarłej babci. Wszyscy w zadumie, jednogłośnie milczą. W końcu ojciec rodziny zauważa, że przygasł ostatni znicz. Spogląda na dwunastoletniego syna i widzi, że ten również zauważył co się stało. Syn ze zrozumiem podaje ojcu zapalniczkę. Dzielą piękny moment - syn i ojciec. Oczy otwiera wzruszona matka, chwyta męża pod ramię, uśmiecha się. Nagle ojciec zrywa się poruszony i mówi do syna:
- Smarkaczu! Skąd ci się wzięła ta zapalniczka, co?

Raz jedna znajoma opowiedziała ten dowcip w towarzystwie, na co jedna z dziewczyn odezwała się:
- To wcale nie jest śmieszne, tylko raczej żałosne.
Na co mój kolega mówi jej:
- To się nie śmiej i żałuj.

miriad napisał(a):po drugie: kocham te wasze "pozdrawiam!"Big Grin jest tak do szpiku sztuczne i puste, i tak bardzo evil w niektórych wypadkach.
Dlatego ja zawsze piszę "Pozdrawiam serdecznie". O widzisz.

maciek napisał(a):Przedstawiłem, co myślę, nie zmieniam zdania.
"Chorągiew ważniejsza od masztu! Kpina!"

maciek napisał(a):(a na forum jest jeden mistrz, reszta to aspiranci)
dzięki, nie musiałeś, naprawdę... pozdrawiam wszystkich, tak! Smile

Fanta napisał(a):Ech, nie wiem, czy naprawdę jest sens wchodzenia z Maćkiem w dyskusję.
Czasem jest Wink ja tam lubię.

Pozdrawiam serdecznie i błogosławie to miejsce poczuciem hu-mo-ru.

Maćku, ale przypominam, że to Ty zaczynałeś dyskutowanie ze mną od nazywania mnie w różnoraki sposób (robiąc to tam, gdzie nie trzeba - zawsze możesz mi napisać w PW - zawsze to milej i bez niepotrzebnego cyrku), więc to, co piszesz nie umniejsza mi zupełnie. Big Grin
I znów zmuszona jestem wziąć Twoje uwagi na mój temat za komplement.
Dziękuję :*

PS w kwestii komentowania - to sprawa godna przedyskutowania na PW.
Treść nie budzi sprzeciwu.
A forma?
Już pierwszy wers zniechęca czytelnika, a przecież można zgrabniej:


akordeonista
gra twarz
potargana przez emocje

odmieniam przypadki
No kurczaki, zawinęło mi stronicowy komentarz.
Jarku po raz pierwszy chętnie zamieniłabym się z Tobą wersjami.
Co do całej reszty. Dzięki za komentarze zastanowię się nad tym wszystkim. Może rzeczywiście za bardzo się zagalopowałam. Zbyt pochopnie wróciłam do wierszy. W każdym razie POZDRAWIAM SERDECZNIE Smile