Cytat:Wiersz nie mówi nic więcej, niż ma do powiedzenia
chcemy być w centrum [nadal nie jestem pewien, ale chyba tutaj jest kropka, tak?]. głębokiego morza bezkres na horyzoncie niebezpiecznym. głupota sprawia, że toniemy. parowiec nie pomoże na wodzie. bąbelki.
chcemy być w centrum. czego? moze bez kropki tam, a więc: w centrum morza bezkresu (w ogóle "głębokiego morza bezkresu" to prościzna, która sztucznie przeciąga wiersz). jeśli tak, to dalej musi być "na horyzoncie niebezpiecznym głupota sprawia, że toniemy". o jakiej głupocie mowa? również pójście na karygodną łatwiznę. może ktoś ceni takie niewyrafinowanie, ale ja osobiście przechodzę obok tego obojętnie, nie umiem docenić - bo niby co? prostotę? czasem jest ona na miejscu, owszem, ale nieczęsto zasługuje na oklaski. no ale wracając - głupota jest tu zbyt naguśka, ubuierz ją w coś, jest zbyt ogólna. wiem, że się powtarzam, ale to ciągły zarzut, jaki mam do wielu wierszy tutaj - przesadna ogólnikowość. samo 'głupota' jest tu stosunkowo tandetne przy bardziej szczegółowej wersji, jaka mi się miło widzi, gdzie podano by, co takiego rozumiemy poprzez ową głupotę. mamy moralizować, może nawet przestrzegać, zadbajmy, by nie było to to puste.
"parowiec nie pomoże na wodzie" - no prooooszę cię! bełkot. nie widzę mędrca, który staje przede mna i, zaraz po "niebezpieczny jest horyzont, a głupota ciągnie na dno morza", mądrze radzi: statek na wodzie nie pomodzie! ;/ cieeeekawe. tak. lepiej nabić go w butelkę.
i te końcowe "bąbelki";] tak bardzo w twoim stylu. wiesz... dla mnie to lumpeks jest, parówki i mortadela. ściółka poezji. wysiłku w tym zero. taaak, powtarzam: wiem, że czasem less is more
jasne, myślę, że silenie się na przepych poetyckości i zbytek figur jest drogą ku pretensjonalnosci, przynajmniej tam, gdzie wcale to to nic nie wniesie. ale nie ulega kwestii, że te bąbelki to zupka chińska. może i danie wytrawne, ale kuźwa w proszku, ino zalać.
chcemy być w centrum morza na horyzoncie głupota nas topi parowiec nie pomaga na wodzie bąbelki.
ot i cały wiersz.
chcemy pachnieć bazyją kuchni za oknem dwie lewe ręce nas gubią patelnia nie pomaga w smażeniu smirnoff.
sztuka, panie. sztuka jak bum cyk cyk.