Via Appia - Forum

Pełna wersja: Autorzy i pieniądze i sława
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Mam takie pytanie. Jak to jest, że np taka Rowling wydała książkę i jest milionerką albo i miliarderką już. Tak wiem, potem były filmy i gry, więc prawa autorskie, ale na samych książkach też zarobiła mnóstwo forsy. A autorzy w Polsce? Tu serio jest taka kicha z tymi wydawnictwami? Bo nie słyszałem, żebyśmy mieli tu tak bogatych autorów... Jak to jest z tym? A co jeśli np napiszemy książkę, znajdziemy wydawcę, ale chcielibyśmy też podbić rynek zagraniczny. Możemy wysyłać polskojęzyczne wersje książek do zagranicznych wydawnictw, czy takie coś nie ma szans i jeśli chodzi o wydanie książek za granicą jesteśmy skazani na łaskę naszych rodzimych wydawnictw? I nie powiecie chyba, że w Polsce nie ma autorów, których książki sprzedałyby się lepiej, niż światowe hity...
Rządzi komercha. Chcesz wyżyć, musisz pisać to, co się sprzedaje - seks, przemoc, strzelanina, flaki. Jak masz nazwisko wyrobione, wtedy moim zdaniem dopiero możesz pisać to, co chcesz.Smile

Ja myślę, że by podbić zagraniczne rynki, to trzeba się przetłumaczyć na własną rękę, za własną kasę. Wtedy próbować.

Pozdrawiam!
Nazwisko, seks, przemoc. Harry Potter, niczego nie było i?Tongue
Wysłanie polskiej książki do angielskiego wydawnictwa? Tylko, jeżeli chcesz im w piecu nieco bardziej rozpalić.

Problemy dla autorów czysto Polskich:

1) Mało popularny język - no nie oszukujmy się... J. polski świata nie podbije Smile

2) Rządzi komercha jak zostało wspomniane + potężny marketing (Rowling) lub nietypowa promocja ("nastoletni Tolkien!" - Paolini, autor Eragona -> to nic, że Jego rodzice mieli własne małe wydawnictwo i znajomości na rynku Big Grin)

3) Upadek czytelnictwa w Polsce.

4) Drogie książki, co najlepsze -> niewielkie różnice pomiędzy książką drukowaną a eBookiem.

5) Tania alternatywa eBookowa odpadająca w 2 punktach: to co wyżej + drogie jak na Polskie porftfele czytniki

6) Duża konkurencja na stosunkowo małym i mało chłonnym rynku.



Chcesz zaistnieć na świecie?

1. Tłumaczenie książki (10k+ zł) + proofreading native speaker'a. Preferowalnie po angielsku, ponieważ to w tej chwili język uniwersalny (biorąc pod uwagę naszą kulturę, potencjalne rynki zbytu to USA, Kanada, Europa i Australia, więc przewaga j.ang. + każdy na świecie władający odpowiednio angielskim).

2. Marketing, szczególnie sieciowy i uderzający w grupę docelową (Facebook to świetna do tego maszynka), wykupywanie bannerów, nietypowe akcje (wydruk 50 sztuk i "zapominać" wziąć z metra i innej komunikacji) etc.

3. Znaleźć agenta i po przejściu przez pkt 1. dać mu się wykazać, co by znalazł kontrakt i liczyć na odpowiednią promocję ze strony wydawnictwa.

4. Zawrzeć treści krytykujące politykę Izraela lub zachowania muzułmanów w UE Big Grin

5. Chcesz sprzedać ambitniejsze książki? Musisz zacząć z niższego pułapu, lub wbić się w chłonną tematykę -> ostatnio były wampiry, ale się przejadają, w tej chwili jednak wciąż króluje literatura młodzieżowa co widać po tegorocznych filmach: Intruz, Piękne Istoty, W Pierścieniu Ognia, Dary Anioła: Miasto Kości. Później można sobie pozwolić na nieco więcej, jako autor bardziej rozpoznawalny.
Trzeba dobrze obrać target i w niego celować. Harry Potter to dobry przykład opowiastki której akurat w tamtych czasach potrzebowały dzieciaki. Inna sprawa to pozostałe media. Spójrzmy na Władcę Pierścieni, Zmierz, Czy Pieśń Lodu i Ognia te książki zyskały sławę nie przez swych autorów a przez filmy czy seriale.

W Polsce nie da się zarabiać na pisaniu bo mamy bardzo słabo rozwinięty rynek. Ameryka czy UK to rynek niemal połowy świata. Po angielsku czytają nie tylko oni ale i spora cześć reszty świata obeznana z tym językiem.

Nikt nie zaryzykuje wydania kilkunastu (oby tylko) tysięcy na tłumaczenie ponownie korekty etc kiedy nie ma pewnego zbytu.


Temat ten jest bezsensowny bo to jak dochodzenie dlaczego w Polsce zarabia się 4-10 razy mniej niż w "rozwiniętych" krajach.
Dobrym słowem będzie tutaj: "Jest jak jest! a dlaczego jest jak jest? bo jest tak jak jest!" - masło maślane ale i tak prawdziwe.
Tłumaczenie książki jest takie drogie?oO I tylko dlatego, że polski język jest mało popularny zagraniczne wydawnictwa się nie interesują promocją polskich autorów na szeroką skalę?
Zagraniczne wydawnictwa mają dość autorów na swoim poletku, by inwestować w autorów piszących w słabo rozpowszechnionym języku i jeszcze wykładać kupę kasy na tlumaczenie, by w pełni ocenić potencjalny utwór.

To nie Sapkowiski, który królował w Polskiej fantasy tyle lat, że ktoś postanowił to przełożyć, a debiutant, tudzież inna płotka.

A tłumaczenie jak najbardziej jest drogie. To długie godziny siedzenia, nadawania odpowiedniego tonu i znaczeń dla tłumacza, który też za coś musi żyć przecież. Oczywiście znajdziesz i tłumaczenia tanie. Ja zrobiłem wywiad środowiskowy, dałem parametry i wymogi anonimowo. Ludzie z 4000 mi wyskakiwali bez doświadczenia w tłumaczeniu książek. Zaryzykowałbyś przetłumaczenie i próbę sprzedaży (mówię w kontekście self-publishingu)? Pierwszy niewypał może Cię pogrążyć nawet w eBookowym światku, a może nawet zwłaszcza w nim, bo ludzie są w nim bardziej uczuleni na słabe utwory.

W Polsce jeżeli nie jesteś autorem z bogatą historią wydawniczą to możesz pisarstwo traktować jako hobby, które czasem może dać ekstra profit i tyle.


EDIT:
Ponadto, zagraniczne wydawnictwa często nie chcą książek polskiego autorstwa, bo pytanie "czemu autor nie próbował wpierw u siebie"? A jeżeli nawet się udało, to info o nakładzie powiedzmy 5000 egzemplarzy potraktują jako niemiecki żart.
Znasz jakiegoś pisarza węgierskiego? SłowackiegoTongue? Nie oszukujmy się - małe i nieznane rynki mają gorzej. Ala zagranicznych rynków polski autor może równie dobrze pochodzić z Mogadiszu. Polska jest nieznana i nikt nie chce jej poznać.

Poza tym wydaje mi się, że ogólnie polska literatura jest słaba. Jak tak pomyśleć to z każdego gatunku łatwiej znaleźć dobre zagraniczne niż dobre polskie - a jak czytam to nie kieruję się krajem pochodzenia autora.

A jakiego polskiego autora warto byłoby opchać na zachód?

A poza tym ci sławni nowi, autorzy dobrze operują marketingiem. Teraz jedzie się poprzez reklamę i marketing. Czyta się książki znane, nie dobre.
Cytat:A jakiego polskiego autora warto byłoby opchać na zachód?

Jeśli chodzi o fantastów to zdecydowanie żadnego xD
(12-02-2013, 12:04)Magiczny napisał(a): [ -> ]
Cytat:A jakiego polskiego autora warto byłoby opchać na zachód?

Jeśli chodzi o fantastów to zdecydowanie żadnego xD

Zdecydowanie uważam inaczej, tak jak pewnie wiele innych osób. Polska Fantastyka stoi na bardzo dobrym poziomie. Autorom natomiast zdarzają się raz lepsze utwory raz gorsze, tak jak i tym zagranicznym.

Jest naprawdę tona bardzo dobrej, polskiej literatury (zwłaszcza fantastycznej).
Przykłady Danku? Nasza fantastyka sporo kuleje w porównaniu do tej światowej.
Moja wypowiedź by się pokryła z wypowiedzią np. Kapadocji, więc pozwolę sobie tutaj przekleić jej post:

(02-02-2013, 12:12)kapadocja napisał(a): [ -> ]Danek, to nie jest lokalny patriotyzm. Jako stary fantasta, mający za sobą mnóstwo literatury fantasy powiem Ci tak: polska fantastyka jest najlepsza na świecie i mówię to z pełną odpowiedzialnością za wypowiadane słowa.

oczywiście, jest taki Władca Pierścieni, Świat Dysku, Koło Czasu, Conan, Kain i wiele innych pozycji rynku zachodniego jest świetnych, ale to jest klasyka. Patrząc całokształtowo: niewiele jest książek fantasy w Polsce, które są do kitu.

Swoją drogą to właśnie Polak napisał najlepszą i WYDANĄ kontynuację Conana. Dokonał tego nie kto inny a Jacek Piekara (tak, ten od Mordimmera, Alicji, Przenajświętszej Rzeczpospolitej, Labiryntu, Świat jest pełen chętnych suk, Arriwalda z Wybrzeża i Rycerza Klielichów), ale pod pseudonimem Jack Craft.

Z polskiej fantastyki dodałabym jeszcze do pozycji wartych przeczytania pierwszy tom Kłamcy Jakuba Ćwieka (reszta jest słabsza, ale też można zajrzeć), dalej tego autora: Ciemność płonie (tak, wiem że to horror, ale kapitalny, w zasadzie to moja ulubiona książka tego autora), Ofensywa Szulerów, Krzyż Południa. Czytałam też Gotuj z papieżem, ale ten zbiór opowiadań nie zachwycił mnie.

Siewca Wiatru Kossakowskiej? Jasne, niezła książka, ale opowiadania w stworzonym przez nią uniwersum są lepsze. Kossakowska ostatnio zachwyciła się mitologią i kulturą plemion okołokaukazkich i napisała jedną czy dwie książki w tym klimacie. Czytałam Rudą Sforę; niezłe i na pewno oryginalne. Do poczytania, jednak bez szaleństwa.

Polecam też świeże spojrzenie na smoki w książkach Ewy Białołęckiej.

Jacek Komuda: książki pisane w stylu sarmackiej RP. Czytałam tylko fragmenty i muszę się wreszcie zebrać, żeby kupić sobie coś tego autora, bo warto. Swoją drogą Piekara nie chciał być gorszy i napisał w tym klimacie "Charakternika", ale nie popisał się Wink

Tomasz Pacyński: jego sztampowego Sherwood niestety nie czytałam, ale po lekturze Smokobójcy, który jest kapitalny, och i ach, po Sherwood też sięgnę. Szkoda, że nie napisze już nic więcej [*]

Eugeniusz Dębski: czytałam tylko Wydrwizęba, ale ubawiłam się po pachy. Drugiego Dębskiego nic nie czytałam, więc się nie wypowiadam.

O Pilipiuku już mówiono, więc nie będę powtarzała.

No i na koniec zostawiłam wisienkę: Jarosław Grzędowicz. Dla mnie to nazwisko jest marką samą w sobie. Jak widzę coś Grzędowicza, to kupuję w ciemno i wiem, że to będzie dobre. W rankingu znalazł się Pan Lodowego Ogrodu. Aktualnie jestem w trakcie czytania czwartego tomu i nadal lubię Voko tak, jak na początku. Chociaż zdecydowanie najbardziej podobał mi się tom pierwszy, ze swoimi tajemnicami. Polecam serdecznie zbiory opowiadań: Wypychacz Zwierząt i Księga Jesiennych Demonów. Pan Jarosław ma takie zwroty akcji na kilku ledwo stronach, że można spaść z fotela. Majstersztyk. Językowo: mój borze wszechszumiący, Grzędowicz jest moim guru Wink
No i książka w nieco innym klimacie: Popiół i Kurz. Napisana jak zawsze bardzo dobrze, chociaż fabularnie stoi słabiej od wcześniej wymienionych. Co nie zmienia faktu, że i tak wymiata na tle ogólnoświatowej fantastyki.

Uff, ale się rozpisałam. Jak mi się jeszcze przypomni coś wartego polecenia, to dam znać.

Ja od siebie dodam tylko, że wystarczy trochę poszukać i się znajdzie tak jak mówiłem - tony takich pozycji. Oczywiście dużo zależy od gustu, lecz obserwując totalny odwrót od wszystkiego co polskie nie dziwię się, że literatury też to dopadło.

Chciałbym też tylko nadmienić, że wymieniłem tutaj tylko fantasy.

Z drugiej strony brak rozpoznawalności polskiej literatury tłumaczę faktem, że jest ona po prostu nieznana w innych krajach. Naszych rodzimych autorów nie stać na zagraniczne wydania, często wydawnictwa też niechętnie idą na takie akcje. Natomiast niektórzy autorzy zyskują rozgłos w świecie, czego nie można im odmówić, choćby np. Andrzej Sapkowski, którego Wiedźmin został przetłumaczony na co najmniej 5 innych języków i rozprowadzany w innych krajach.
Moim zdaniem trzeba mieć szczęście i trafić z tematem książki, tak by stała się popularna wśród prostego społeczeństwa Wink

A jak nie to promocja i tyle Tongue
Co rozumiesz przez proste społeczeństwo?Huh
I przypominam, że wiedźmin też jest w formie gry.
Zwykłych zjadaczy chleba nastawionych na zaliczanie i konsumpcję, takich którzy imprezują i grają, a uważają że pisanie wierszy to powód do wstydu, przynajmniej dla faceta Tongue
Stron: 1 2