Via Appia - Forum

Pełna wersja: Jak kamień w wodę (mnt)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Mówią: Ma serce z kamienia. Nie potrafi kochać. Nikt jednak nie przypuszcza, że jest jak kamień. Ciągle przesuwana i popychana z kąta w kąt, wtapia się w tłum nic nieznaczących ludzi. Jest jakby rzucona w taflę wody. Spoczywa na dnie. I nikt tego nie widzi.
Mówią: Famme fatale. Szybko udało jej się zrobić karierę. W dodatku jest piękna i na każdym kroku przyciąga wzrok mężczyzn. Szczególnie tych zaobrączkowanych. W relacjach z nimi zachowuje się jak profesjonalistka. Jednak kiedy są sami, znika ta zimna i dystyngowana maska. W pokojach hotelowych wrze. A później zamykają się drzwi.
Wokół jest wielu znajomych. Zawsze ma się z kimś spotkać. Mimo to często zostaje sama. Nalewa do wanny wody, załącza muzykę i z kieliszkiem wina zastanawia się, co dalej. Już nie myśli nad tym jaka jest. Nie wyszło jej z mężczyznami. Nie potrafi z nimi żyć. Próbowała i zawsze wychodziła z tego poobijana. Zaczęła myśleć jak wszyscy ci żonaci, których nudzi seks z żoną. - Tylko nic nieznaczący numerek. Przecież kocham żonę. - Ona nie ma kogo kochać. Przed nikim nie musi świecić oczami. Więc żyje. Bez zobowiązań. Seks bez uczuć też może być przyjemny. Jeśli tylko się chce. Jeśli potrafi się zagrzebać głęboko w sobie pragnienie kochania. Niektórzy sądzą, że zmienia mężczyzn jak rękawiczki. A przecież ich nie zmienia. W końcu nie żyje z nikim w związku.
Raz zdarzyło się, że żonaty facet zakochał się w niej. Od rana był bardzo podekscytowany. Zadzwonił zanim weszła do biura.
- Spotkajmy się - mówił. - Spotkajmy się jak najszybciej.
Spotkali się więc w czasie lunchu. Ubrany jak zwykle w garnitur, miał na twarzy wymalowany uśmiech triumfu. Przyniósł ze sobą bukiet tulipanów. I patrzył na nią wzrokiem szaleńca. Kiedy zapytała dlaczego tak dziwnie na nią spogląda, odparł tylko: - Bo lubię.
W milczeniu zjedli lunch. Później wymienili kilka nic nie znaczących zdań. Agnieszka miała już wychodzić, kiedy złapał ją za rękę, wyciągnął z kieszeni pudełeczko i ceremonialnie uklęknął, pytając: - Wyjdziesz za mnie?
Była w szoku. Nie kochała go. Nigdy nie dawała mu żadnego znaku, że chciałaby czegoś więcej. Lubiła seks z nim. Tak po prostu. Tak jak lubi się pić kawę w filiżance, a nie kubku. Patrzyła na niego i wiedziała, że zaraz złamie mu serce. Poprosiła, by wstał. Objęła go, tak jak to zwykła robić przy pożegnaniu i szepnęła: - Przepraszam...
Od tamtego czasu telefony zamilkły. Już więcej się nie zobaczyli. Wciąż ma nadzieję, że wrócił do żony. Czasem warto spróbować odbudować to, co się rozkruszyło.
Nie ma ani jednego przyjaciela. Piotr, ten żonaty, chyba był jedyną osobą, z którą czasem rozmawiała o sobie. Przy nim czuła, że istnieje. Nie znał jej jednak. Nie dostrzegał smutku w oczach, kiedy się śmiała. Nie wyczuł, że jest zła, bo niedługo będzie mieć okres. Nie wiedział, że kiedy luźno spuszcza włosy, to chce by wiatr rozwiewał je na wszystkie strony. Nie myślał, że jest słaba. Widział w niej siłę. Tą twardą powłokę i serce z kamienia. Nigdy nie pytał, co sądzi o miłości. A ona wierzyła, że miłość jest podobna do deszczu. Trzeba doszczętnie przesiąknąć, by ją poczuć. Nie znał jej. A mimo to sprawił, że czasem budziła się w niej nadzieja na lepszą przyszłość. Ale później gasła. Jak wszystko to, o co się nie dba.

Nikt nie kocha kamieni. Przemiesza się je to w prawo, to w lewo. Rzuca na głęboką wodę, a one spadają... I grzęzną w mule. Nie mają skrzydeł, by wzlecieć. Nikt nie dostrzega ich na dnie. A przecież są wszędzie. Oczekują tylko trochę ciepła. Chcą znaleźć się w dłoniach, które nie spróbują wyrzucić je w powietrze.

Wciąż... nikt nie kocha kamieni.
Motyw z kamieniami, jak dla mnie zupełnie nie potrzebny, lub też nie trafiony.
Za to cała reszta raczej fajna, chociaż bardzo schematycznie - jak dla mnie - ujęta.
Więc kim jest Femme Fatale?

Cytat:jest piękna i na każdym kroku przyciąga wzrok mężczyzn. Szczególnie tych zaobrączkowanych. W relacjach z nimi zachowuje się jak profesjonalistka

Pokusiłabym się o lepszy opis. Kobieta ma nieść zgubę, czyli zrywa zaręczyny, a inne zatrzymuje(innych par). Opisz bardziej czym jest profesjonalizm, zamiast tworzyć nową definicjęSmile

Cytat:Tylko nic nieznaczący numerek. Przecież kocham żonę.

Ciekawe spostrzeżenie, bo zaczyna się od tego, a kończy, no wiadomo...

Znowu przypomniał mi się film o nimfomance, z chęcią poznałabym uczucia tej kobiety i dalszy rozwój wypadków. Liczy się zakończenie. Wiem, że rozwinięcie było by przejściem w opowiadanie, ale może warto.

4/5






Lekko się czytało, do momentu, kiedy napisałaś o kamieniach, których nikt nie kocha. Wydaje mi się, że niektóre kamienie są kochane i pożądane. Szczególnie przez kobiety.

Dobrze napisane. Warsztat w porządku, treść bardzo kobieca, czyli z męskiego punktu widzenia, mało konkretna i w sumie banalna. Jednak pozytywne wrażenia przeważają.
Cytat:Famme fatale
Femme, nie famme.
Cytat:załącza muzykę
Może i poprawne, ale koszmarnie brzmi.
Wprowadzenie imienia "Agnieszka" zaburzyło mi klimat całej miniaturki. Chyba lepiej byłoby, gdyby Twoja femme fatale była bezimienna.
Cytat:Oczekują tylko trochę ciepła
Jakoś mało zgrabnie to brzmi.
Cytat:Wciąż... nikt nie kocha kamieni.
I to zdanie raczej jest już niepotrzebne.
Podsumowując - całkiem ciekawa, ładnie napisana miniaturka. Przyznam Hillwalkerowi rację, że jest trochę banalna, ale widać dobry warsztat i całkiem niezły pomysł.
4/5
Pozdrawiam Smile
Dziękuję. Zastosuję się do uwag. Smile
. .
Strasznie mi z tego powodu przykro. Big Grin
. .
Cóż, trudno się nie zgodzić. Historyjka jakich wiele, zbyt bezpośrednio przedstawiona, z paroma marnymi metaforami.
Tekst trochę niespójnie skonstruowany.
Wanna pełna wody, muzyka i kieliszek wina, to tak filmowo efektowne, że w ogóle do mnie nie przemawia.
Cytat:Wciąż ma nadzieję, że wrócił do żony. Czasem warto spróbować odbudować to, co się rozkruszyło.
- To teraz nagle ją to obchodzi? Najpierw znacznie wspierała go w zdradzaniu swojej żony a teraz ma nadzieję, że do niej wróci? Najpierw tworzysz obraz kobiety o kamiennym sercu, która ma tych facetów zasadniczo gdzieś, a potem robisz z niej dobrotliwą cnotkę, która uważa, że "prawdziwa miłość może wszystko zmienić", a to co się "rozkruszyło", również miłością, można naprawić. Mało brakowało a zrobiła byś z niej księżniczkę w stylu Disneya. Rozumiem, że jest to ten typ postaci, która jest twarda z wierzchu i miękka w środku (łatwo rozpoznać bo mnóstwo takich było, i że takie odczucia to u nich normalka, ale mogła byś nie ujawniać tego w tak dosłowny sposób, tylko pozwolić czytelnikom samodzielnie dojść do odpowiednich wniosków.
Cytat:am żonę. - Ona nie ma kogo kochać. Przed nikim nie m
- Po co tu ten myślnik?
Cytat:szepnęła: - Przepraszam
- Albo dwukropek, albo myślnik, zdecyduj się.
Cytat:oką wodę, a one spadają... I grzęzną w mule.
- Tak, wszyscy doskonale wiemy, że im więcej wielokropków tym głębszy tekst. Jeśli jednak brak wielokropka totalnie burzy twoją wizję artystyczną to "I" możesz śmiało napisać małą literą. Nawet powinnaś.
Cytat:Nie mają skrzydeł, by wzlecieć.
- Od dziś będę wiedział, że kamienie nie mają skrzydeł.

Trzy ostatnie linijki zupełnie niepotrzebne.

Twoja bohaterka to żadna femme fatale, ani tym bardziej "kobieta po przejściach". Jest to raczej kapryśna księżniczka, czekająca na księcia na białym koniu, która sama sądzi, że wiele przeszła, a tak naprawdę niewiele wie o życiu. Jej obraz byłby względnie wiarygodny gdyby miała 15-18 lat.

Tekst absolutnie banalny, mógłby się jakoś bronić gdyby był przynajmniej bardzo dobrze napisany, niestety nie jest.

Trochę za dużo kropek a za mało przecinków.

Ps. Jeśli naprawdę jest ci przykro z powodu jakości tekstu to na pewno znajdziesz na forum przynajmniej kilka osób, które pomogą ci go poprawić i usprawnić warsztat.
Niestety muszę się zgodzić z opiniami poprzedników. Tekst jest pospolity, taka bajeczka o niespełnionych pragnieniach, w tym wypadku pragnieniu miłości. Wtrącenie o tym że bohaterka jest "Femme Fatale" powinno zobowiązywać cię do późniejszego przedstawienia jej tak, niestety jednak dalszy opis nie wskazuje na takie cechy, które wskazywałyby trafność określenia. Również i mi nie podoba się to porównanie do kamieni, jest mało trafne.

Tekst nuży, a jest bardzo krótki. To nie dobrze. W krótkich formach, tym bardziej tak krótkich jak twoja, nie da się zaskoczyć rozmachem fabuły czy wieloma wątkami. W takich tekstach trzeba uderzyć w czytelnika przemyśleniami, które spowodowałby tekst. Tutaj nie da się nic przemyśleć.