Via Appia - Forum

Pełna wersja: To był już koniec walki [Naruto]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Gaudium

Chwyciłem miecz, drżącą ręką ocierając pot z czoła.
To był już koniec walki.
Nawet słońce zniżyło się ku horyzontowi, przybierając jadowicie czerwony kolor.
Uniosłem ostrze nad głowę. Mistrz długo nie mógł nauczyć mnie taktyki Dziewięcioogonowego Lisa. Teraz pewnie obserwowałby moje zmagania z dumą... i ze smutkiem, który czuje się, gdy ktoś bliski odchodzi.
To był już koniec walki.
Żar doskwierał mi mimo późnej pory. Zachwiałem się na nogach. Podziemne czerwie krążyły wokół nas, gotowe połknąć przegranego, wessać w swoją diabelską gardziel. Spojrzałem w innym kierunku. Twarz mojego wroga skryta pod maską wojownika ninja nie wyrażała żadnych emocji. Kiedy bedę już wyższy rangą też pozwolą mi taką nosić.
Nie mogę się doczekać. JESTEM GOTÓW PODDAĆ SIĘ PRÓBOM! - krzyczałem w myślach! Jestem gotów na ten zaszczyt. Oczami wyobraźni widziałem siebie ucztującego pośród najznamiennitszych wojowników. Pijącego, jedzącego, bawiącego się w towarzystwie najpiękniejszych kobiet.
To był już koniec walki.
Myślałem o tych wszystkich, którzy polegli, o moich braciach, o których mimo niższego statusu nie możemy zapominać. Kto zginie pragnąc dostać się na piedestał, nigdy nie dostąpi najwyższego skarbu raju, który zarezerowany jest dla prawdziwych wojowników, prawdziwych mężczyzn.
Gorączkowo zaciskałem obie dłonie na rękojeści. Sake, którego napiliśmy się na odwagę z kolegami wyparowało już z mego ciała. Nie pomogło zbytnio. Nikt z nas nie podołał. Ja byłem ostatnią nadzieją mojej wioski, ostatnim który mógł okryć ją zaszczytem.
To był już koniec walki.
Dużo bym teraz dał za jeszcze jeden kieliszek.
Wziąłem zamach, gotowy by zadać ostatnie uderzenie. Ostrze ze świstem przecięło powietrze, a potem weszło jak w masło w ciało mojego przeciwnika. Okruchy drewna wystrzeliły w powietrze, gdy kołek służący za głowę mojej figury treningowej opadł na ziemię.
Niemal naprawdę słyszałem, jak mama narzeka, że znów trzeba będzie wystrugać nowego drewniaka, chodzi za mną powtarzając, bym panował
nad swoją siłą podczas treningów, lecz ja się tym nie przejmuję.
Myślami jestem na arenie i kłaniam się przed czcigodnym starcem, moim mistrzem, a następnie oddaję honory pokonanemu, by chwilę potem znaleźć się pośród największej elity.
To był już koniec walki
Niedługo przyjdzie dla mnie czas prawdziwych prób. To moja droga, jako prawdziwego wojownika ninja.