Via Appia - Forum

Pełna wersja: *** [pośród szklanych domów]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wiem, że nie jestem zbyt dobra, ale staram się... Powiedzcie co myślicie...

pośród szklanych domów
zatracam swoje życie
w wielkim mieście
gubię myśli

dlaczego nie chcesz
mnie odnaleźć

tylko krztusisz dymem
sztucznej miłości
bez głębi

chyba straciłam sens
Witaj na forum. Smile

Zadbana forma, fajny pomysł, słabe wykonanie.
Bije po oczach płytkość sensu (to nie jest pejoratyw, tylko stwierdzenie suche).
Jak dla mnie zbyt wprost, ale chętnie przeczytam coś innego Twojego autorstwa.
Wink
Dzięki za komentarz, FantaSmaGorio, wiele to dla mnie znaczy. Nikt nie jest idealny, ale trzeba ciągle próbować, no nie?
. .
Od dawna nie trafiłam na taki kiepski komentarz. I nie to, że nie akceptuję krytyki, ale komentarz składający się z jednego zdania, bądź słowa nie jest komentarzem.
W każdym razie, dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam.
. .
Dobrze, jak wolisz, ja jednak wolałabym nie mieć takich komentarzy pod utworem i nie jestem z nich zadowolona, bo według mnie to zlekceważenie autora. Jak masz tak komentować to lepiej tego nie rób.
Koniec dyskusji.
. .
oj tam. takich wierszy tu pełno, a nie dostają takich cięgów, czasem zasłużonych. mi też się nie podoba. wszystko można zrobic lepiej lub gorzej. imo wyszło ci tu raczej bez szału. spróbuję uzasadnic, dlaczego. po swojemu;] inaczej nie umiem.

Cytat: pośród szklanych domów
zatracam swoje życie
w wielkim mieście
gubię myśli
całkiem oczywiste. pogrubiłem kluczową frazę. czy mozna powiedziec: zbyt oczywiste? nie, ale cos zblizonego, mianowicie: pospolicie. strofa jest po prostu nieciekawa. więc ani jakiś wielki plus, ani żaden minus jej się za to nie należy. ot, spływa to po czytelniku. ja sobie osobiscie pomyslałem: ok, wstęp jak wstęp (szkoda tylko, że to nieledwie połowa wiersza..).
Cytat: dlaczego nie chcesz
mnie odnaleźć

tylko krztusisz dymem
sztucznej miłości
bez głębi
dym skojarzyłem z papierosowym, a wiec odniosłem wrażenie, ze mowa o używce (miłość jako używka) a moze nawet nałogu. no i wiadomo, ze mowa o miłosci, którą sie mozna zakrztusić, miłosci szkodliwej byc moze nawet. nadal jednak są to tylko trzy wersy w siedmiu słowach. kurcze.. dla mnie to mało, ale może jest to zbytnie uprzedzenie, przez które niezasłuzenie krzywdzę wiersz? bo przeciez rzutuje na mojej ocenie, a w koncy co z tego, ze krótkie? no nie wiem. trudno mi na to cos poradzic. mysle, ze mozna z takim ograniczeniem (czyt: tak króciutko) napisac cos naprawdę ważkiego, tak, można, można oddac to w wyszukany sposób, trafić, poruszyć. pytanie, czy ci sie to udało? nie wiem, raczej nie do końca. osobiscie nie czuje nic, tylko niedosyt. i zrzuciłbym to własnie na karb zle uzytych srodków. niedostatecznie dobrych/niedostatecznych w ilosci. nie wiem, zgaduję wręcz.
wracając do skojarzenia z dymem nikotynowym (w kazdym razie nie dymem typu pożarowySmile) jest dosc sensowne i wówczas głębia moze się odnosić do jakosci tego dymu, jego smaku może?, przydatnosci?, nie wiem, nie jestem palaczem, nie wiem, co ludzie w tym widzą.
a moze (choc pewnosci nie mam) jest to określenie do "miłości" ('miłość bez głębi')?? tylko że czemu w takim razie dym? moze ja poczyniłem złą interpretacje? moze chodzi o dym niechciany, wcale nie wdychany dobrowolnie? więc dym gryzący, duszący. moze "dusisz się" zastąpić "krztusisz" i byłoby jaśniej? nie wiem czemu (moze niesłusznie) kojarzy mi się to raczej z tym, że coś połykamy/wdychamy, niestety wypadkiem cos się dzieje i sie tym raptem krztusimy; moze nie trafiło w tę dziurkę;] a może okazało sie za mocne na nasze gardło. w kazdym razie dobrowolnie to sobie zaaplikowaliśmy. tymczasem 'dusic się dymem' to ewidentnie natknąć się na dym i zostac przeze 'zaatakowanym'.
czyli jaka jest natura tego dymu? (wybacz tak rozwklekły koment;/ ja juz tak mam, ze wtrakcie pisania dopiero docierają do mnie różne interpretacje, a koment powstaje na żywo, wiec wiesz..)? bo odpowiedz moze byc dwojaka. hmm. ta głębia trochę nie pasuje ze względu też na "szcztuczną" miłosc. bo skoro sztuczna, to i płytka. chyba własnie dlatego to "bez głębi" odnosiłem odruchowo nie do miłosci, a do dymu.

więc Podmiot Liryczny dostrzega płyciznę życia, jakie wiedzie. brak mu też zapewne uczucia, co wysławia apostrofą, w rotoryce której zawiera też swoje krytyczne, a nawet zasmucone zdanie na ten temat. że karmimy się "miłością" jak dym z palonej opony, bo nie stac nas na dobre zioło;] no i..
Cytat: chyba straciłam sens
...ironicznie daje znać, że jeżeli to jest własnie sens życia, to on/ona tego jakoś nie chwyta.

wiersz to żaden paździeż, ale i żadna głębinowa perła. ode mnie dostaje i tak plus za to, ze zechciało mi się nad nim pogłówkować, a nawet cos z tego główkowania wynieść. minus zaś za deficyt polotu, forma jest prosta - dostępna dla przecietnego zjadacza chleba, czyli kazdy by mógł taką stworzyc bez wiekszego trudu (zaznaczam, że to tylko moje wrażenie. nie mówię, że to absolutny aksjomat i basta) ja natomiast szukam w poezji powodu do zachwytu i winszowania, żeby nie rzec: czci;]
Dziękuję miriad za dłuuuugi komentarz, bardzo to doceniam, że zechciałeś pogłówkować nad moim wierszem.
Cytat:moze chodzi o dym niechciany, wcale nie wdychany dobrowolnie? więc dym gryzący, duszący. moze "dusisz się" zastąpić "krztusisz" i byłoby jaśniej? nie wiem czemu (moze niesłusznie) kojarzy mi się to raczej z tym, że coś połykamy/wdychamy, niestety wypadkiem cos się dzieje i sie tym raptem krztusimy; moze nie trafiło w tę dziurkę;] a może okazało sie za mocne na nasze gardło. w kazdym razie dobrowolnie to sobie zaaplikowaliśmy. tymczasem 'dusic się dymem' to ewidentnie natknąć się na dym i zostac przeze 'zaatakowanym'.

ta interpretacja jest bardziej trafna niż ta pierwsza. Nie chodziło mi tutaj o miłość jako używkę, ale bardziej o coś niechcianego, gryzącego i narzucanego przez kogoś innego. Coś w stylu biernego palenia, nie chcemy ale jednak wdychamy ten dym.
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam!
Haniel, ale trudno pomóc komuś w zostaniu poetą. Poezja jest naprawdę subiektywna. Jakby nie patrzeć, Szymborska jest "sprzedajna", a ja na przykład bardzo jej nie lubię.

Będę bronić Lincza, ale to tylko dlatego, że mniej więcej (pewnie mniej niż więcej) go znam i jakby nie patrzeć, on, tak samo jak ja, gustuje w całkiem czymś innym.


Fanta napisała, że wiersz nazbyt wprost. Mam to samo wrażenie. Fakt faktem, lubię poezję, która napisana jest z biegu, bez metafor, zabiegów literackich i tak dalej. Ale to nie jest to.

A puenta naprawdę słaba. Tracenie sensu to motyw bardzo powszechny, a to nie pisze się na plus.
Kami, to nie jest złe, ani też dobre.
Wiersz ma zadatki na coś lepszego, także myślę, że powinnaś popracować.

Cytat:pośród szklanych domów[ trochę przebudowałabym tę strofę, ale ładna]
zatracam swoje życie
w wielkim mieście
gubię myśli

dlaczego nie chcesz
mnie odnaleźć
to ok

tylko krztusisz dymem
sztucznej miłości
bez głębi



Ogólnie forma jest całkiem dobra, praca nad słowami...

Pośród szklanych domów gubię się
i zatracam myśli.
W wielki mieście nie chcesz mnie odnaleźć,
dlaczego taki jesteś?

Zaciągasz się sztuczną miłością
coraz głębiej i głębiej wyniszczasz się od środka.


U góry zmienia sensWink
Ale to taki bonusik. Pozdrawiam 3/5


chyba straciłam sens

gubię się pośród szklanych domów
może gdybyś mnie odnalazł
w wielkim mieście
może wtedy
ale nie wiem


zgadzam się z pierwszym komentarzem Lyncha i Fanty poza tym. Dużo niczego i nadmuchanego. Pozdrawiam.
Jeśli ostatni wers jest podsumowaniem całości, to stawiam plusa Tongue

Temat niestety stary jak świat - dwoje ludzi poszukujących się w wielkim świecie, zatraconych w dążeniu do szklanych ideałów i właśnie ta końcówka dodaje świeżości, choć zastanawiam się czy wystarczająco wiele...