Czasem cisza dzwoni nam w uszach...
09.02.2013
Zastanawia mnie cisza w swym brzmieniu,
to jak uderzanie drwem o stół z nadzieją, że ktoś się obudzi.
Tymczasem tylko dziury w pamięci wyżłobione
i czarne słoje na meblach ze spuścizną.
Czas nieubłaganie liczy nam koleje lata.
Zastanawia mnie cisza w swym brzmieniu,
to jak uderzanie drwem o stół
z nadzieją, że ktoś się obudzi.
Tym czasem tylko dziury w pamięci wyżłobione
Moim zdaniem, tak byłoby lepiej, ponieważ ten wers jest nieco za długi i psuje rytm wiersza. I z tego co mi się wydaje słowo "drwa" nie ma liczby mnogiej, więc w tym wypadku powinno być "drwami". Jednak nie jestem do końca pewna. "Tymczasem" chyba pisze się razem, w tym znaczeniu, w którym użyłaś.
Wiersz... głęboki, mówi o tym, że nie można powstrzymać upływu czasu, a większość naszego życia wypełnia cisza. Piękna cisza. Dziury w pamięci wyżłobione, genialne! Dzięki, Piramido.
mi też się podoba. nei wiem tylko, co ma znaczyć:
Cytat:tylko dziury w pamięci wyżłobione
?
Moim zdaniem oznacza to ciszę i te momenty w życiu, które wypełnia cisza. Są one swoistymi dziurami w pamięci.
Piramido, co oznacza Zastanawia mnie cisza w swoim brzmieniu? Bardziej pokracznie chyba nie mogłaś tego sformułować.
Cytat:to jak uderzanie drwem o stół z nadzieją, że ktoś się obudzi.
No porównanie z ciszą co najmniej nieudane.
Cytat:Tym czasem tylko dziury w pamięci wyżłobione
i czarne słoje na meblach ze spuścizną.
Czas nieubłaganie liczy nam koleje lata.
To już fajnie. Nawet bardzo. Ale widzę, że masz jakiś własny patent na strofy. Hm. Mam nadzieję, że Ty widzisz w nim jakiś sens, bo jakbym ja miał coś tu wyeksponować przerwą, to puentę. Pozdrawiam.
Moim zdaniem cisza również ma brzmienie i jest to coś konkretnego, jak cios, który wbija się w uszy i zostawia lata.
Kami, trafiłaś w sedno
maciekbuk, ja nie uważam bym coś pokracznie sformułowała
Tu wszystko ma swój sens
uderzanie drwem o stół też mi sie wydaje nietrafione. zasadne by było (jezeli juz cos podobnego) uderzanie nim np w próżnię (choc to abstrakcja, a zaraz sie wypowiem o abstrakcji, poczekaj tylko;]) albo w prześcieradło na sznurku powieszone. rozumiesz? i to jeszcze robie to "z nadzieją, że kogoś sie obudzi". i tak apropo - nie wiem, o co w tym chodziło zbytnio.
co do "cisza w swoim brzmieniu" to sie z tobą zgodze, stożku. cisza ma brzmienie i jest tym brzmieniem niebrzmienie;] absurd no, abstrakcja, ale i ona jest dostępna pisarzowi, wiec mozna ja zręcznie urzyc. no.. mozna tez niezręcznie;] mi sie osobiscie wydaje, ze wyszło ci z tą ciszą, a nawet z zastanawianie się nad nią. brzmi to lepiej, niz gdybys napisała zwyczajnie (zaś poprawnie/logicznie): Zastanawiam się nad ciszą/naturą ciszy. byłoby to nader pospolite.
Dziękuję za odwiedziny miriad
cisza zadziwia brzmieniem
miarowe uderzanie
źdźbłem o stół z nadzieją
że ktoś się obudzi
tymczasem w pamięci
czarne dziury i słoje na meblach
ze spuścizną nieubłagany czas
sezonuje nas jak drewno
PS
W tytule pozostawiłbym tylko słoje - zawsze można napełnić formaliną.
Nawet fajne, ale zmienia pointe.
Czy nie za bardzo zbita forma
?
Pozdrawiam.
Ach formalina
A więc dobrze, no to mamy dwa wiersze
Zamiast gadać po próznicy, pokażę metodę 'jak mi się przeczytało', choć nie przeczę, że mi się powyżej czytało fajnie (beze mnie jako trąby słonia w składzie porcelany
w formie zapodanej autorsko'
Zastanawia mnie cisza w swym brzmieniu,
to jak uderzanie drwem o stół z nadzieją, że
ktoś się obudzi. Tymczasem
tylko dziury w pamięci wyżłobione i czarne
słoje na meblach ze spuścizną. Czas
nieubłaganie liczy nam koleje lata.
----
Czasem dość przewidywalne sformułowania, skojarzenia mogą osrzucać, jeśli szukamy czegoś innego, nierealnego, albo ... nie wiedząc czego szukamy.
Zestawienie ciszy z grą na stereotypach wprost i na poboczu (stół/uderzenie/ czekanie na odezwanie się, ale nie nożyc...) podoba mi się... Myślę sobie, że może szukałbym jakiegoś zjazdu na zasadzie zaskoczeń, ale ... chyba zaskoczeniem jest tu nakierowanie na 'zwykłość", nawet jeśłi stwierdzenie faktu na zasadzie truizmu (ponoć 'truizmy wiersza nie czynią") 'Czas nieubłaganie liczy nam kolejne lata" mogłoby zgrzytać, ale ... nie zgrzyta mi. Tak też zcasem trzeba... zwyczajnie...To taka melodia wiersza, który często przechodzi obok... ze szkodą dla ... słuchacza. Nie idzie o zachwyty ale o chwycenie się... za ... myśl, choćby i wydawałaby się zużytą.
W sytuacjach kryzysowych ten wiersz, to niezły lek na spokój na ...ciszę...
Podoba mi się. Czasem potrzeba mi odmiany od tąpnięć i wirtuozerii Yehudi Menuchina;-) Czasem wystarczy cisza, co się sza-ci zwyczajnie...;-)
O kurde, wiersz powstał tuż przed 10!
Dziękuję chmurnoryjny za komentarz. Fajnie, że wiersz Ci się spodobał. Takie o to słoje w których nieraz starość jest zaklęta(również piękna)
ja tylko tak na chwilę
że przeczytałem, bo zaciekawił mnie tutuł, fajny pomysł.
jeszcze podoba się 'stół z nadzieją', może wepchnąc by tam jeszcze dżemik ze zmiętych prześcieradeł i miód z wetkniętą łyżeczką z powieki ;-)
a pod tym stołem pewnie leży sobie kocór bez nadziei (bo cała na stole xD)
Pozdrawiam ;-)