Via Appia - Forum

Pełna wersja: Kfiatki[scenka]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Często widzimy pod oknami różne niespodzianki. Bywa, że są to pety, butelki, śmieci, a nawet psia kupa(mniej nam przeszkadza), ale gdy ktoś chce przysłużyć się naturze, to zawsze mamy coś przeciw, a tak chcemy być EKO.


Słońce świeciło kilka dni z rzędu. Bary i kawiarnie przepełnione były ludźmi. W sumie to jedyne miejsce, gdzie można odpocząć bez obawy, że przyłapie nas policja. Lesio zmęczony i styrany, siedział pod parasolem w ogródku piwnym, ciesząc się upragnionym odpoczynkiem, gdy pęcherz nagle dał znać, że czas go opróżnić. Długo nie myśląc, opuścił wygodne krzesło, by znaleźć odpowiednie ku temu miejsce.
Niestety mimo gorliwych poszukiwań, nigdzie w pobliżu nie było darmowej toalety, a on nie miał czasu na dalsze poszukiwania.
Każdy kto znał dobrze Lesia, wiedział, że nie załatwi swojej potrzeby, jak każdy rasowy facet pod drzewem, lub murkiem.
Tak więc podszedł pod jeden blok, który był oddalony od ulicy i tam zrobił, co musiał, gdy z balkonu wyjrzała pewna kobieta z wałkami na głowie i poczęła go upominać:
- Tu się nie sika! - wrzasnęła na całego.
- Olać to kobieto, ta ziemia od kilku dni była już sucha - zaśmiał się.
- Pan nie będzie mnie pouczał, sama widzę. - prychnęła patrząc na opuszczone spodnie.
- Robię Pani tylko przysługę podlewając kwiatki najlepszym nawozem. Dzisiaj zwraca się uwagę, by produkty, których używamy były naturalne. - stwierdził ze spokojem.
- Nie bądź taki mądry chłopino, grabisz sobie! - warknęła.
- Ten produkt przemiany materii jest dużo lepszy, niż to co zostawiają po sobie pieski. - zakończył.
Pani Halina gotowa już była rzucić doniczką, gdy ten oddalił się w biegu, zasuwając rozporek ze śmiechem.


Cytat:Bywa, że są to pety, butelki, papierosy, śmieci, a nawet psia kupa
Pety i papierosy to niemal to samo, chyba że chodziło Ci o paczki po papierosach.
Swoją drogą nigdy nie widziałem całego papierosa, wyrzuconego pod oknem. Pety, owszem, ale "calaka" nigdy.

Cytat:Bary i kawiarnie przepełnione były ludźmi. Było to jedyne miejsce, gdzie można było odpocząć, bez obawy że przyłapie nas policja.
Nadmiar.

Cytat:Długo nie myśląc, opuścił wygodne krzesło, by znaleźć odpowiednie ku temu miejsce.
Dziwnie to brzmi i bardzo nie mam pomysłu jak to poprawić. "Bez zastanowienia"?

Cytat:Każdy kto znał dobrze Lesia, wiedział, że nie załatwi swojej potrzeby, jak każdy rasowy facet pod drzewem, lub murkiem.
Usuń przecinek.

Cytat:- Pan nie będzie mnie pouczał, sama widzę. - prychnęła patrząc w pewne miejsce.
Doprecyzowałbym.Big Grin

Skojarzyło mi się z jedną sceną z "Dnia świra" ogólnie.

Myślę Pirka, że tekst ma jedną wadę, którą trudno tu przeskoczyć. Czuje się patos, który jest moim zdaniem niepotrzebny w takiej dość luźnej, w sumie zabawnej scence. Moje zdanie jest takie - więcej potocyzmu, mniej patosu.

Robisz mniej błędów, co się ceni. Tak trzymaj!
3/5 ode mnie - jedna gwiazdka w dół za górnolotność, druga za słówko "była", bo jestem wrażliwy na jego nadużywanie.
Scenka całkiem śmieszna, taka "eko".Big Grin

Pozdrawiam!
Tak, Hanzo.
Zaimkoza i wpadanie w patos, to moje kfiatkiSmile
Cóż, faktycznie to miała być zabawna scenka i małe przesłanie.
Z oceny jestem zadowalana, myślę, że właśnie w takiej oscyluje. Pracuje gorliwie nad warsztatem. Trudno być dobrym poetą i prozaikiem, bo te dwie dziedziny znacznie różnią się od siebie i jedno przenika do drugiego.

Dzięki śliczne za wizytęSmile

Usunęłam ciut zaimkozyBig Grin
No okey. To najpierw się trochę poczepiam Smile

"Słońce świeciło bez ustanku." - Sformułowanie prawidłowe, jednak proponowałbym podejść do tego trochę inaczej. No bo co w tym przypadku oznacza to "bez ustanku"? Dzień, miesiąc, rok, wieczność? Za słowem "ustanku", dałbym jeszcze zwrot określający od jakiego czasu tak przypieka. Chodzi Ci przecież zapewne o to, że trawnik zdążył już pożądnie wyschnąć.

"Bary i kawiarnie przepełnione były ludźmi. Było to jedyne miejsce, gdzie można było odpocząć, bez obawy że przyłapie nas policja." - Tu znowu aż trzy razy użyty jest zwrot "było - były". Poza tym, dlaczego policja miałaby ścigać odpoczywających ludzi. Myślę, że w taki gorąc dużo przyjemniejsza od zatłoczonego wnętrza kawiarni, byłaby np. ławeczka w cieniu. Zawsze to trochę świeżego wiaterku, a nie fetor zapoconych ciał od sąsiednich stolików.

"Tak więc podszedł pod jeden blok, który był oddalony od ulicy i tam zrobił, co musiał, gdy z balkonu wyjrzała pewna kobieta z wałkami na głowie i poczęła go upominać:" - w kwestii tego zdania pozbył bym się słów "jeden", "pewna", oraz, ze względu na ciąg dalszy "i poczęła go upominać:" - Wiadomo bowiem że nie dałby rady, choćby chciał, póć naraz pod "dwa" na raz. Słowo " jeden można by zastąpić słowem "pewien", ale tu nie jest to konieczne. Poza tym użyłaś czasu przeszłego "zrobił" a dalsza część opowiadania wskazuje że kobitka zastała go nie po, ale podczas czynności. Proponuję więc nadać zdaniu brzmienie: "Podszedł pod oddalony nieco od ulicy blok, i tam robił co musiał, gdy z balkonu wyjrzała pewna kobieta z wałkami na głowie:"

"- Olać to kobieto, ta ziemia od kilku dni była już sucha - zaśmiał się." -tu również nieco bym zmienił tak by brzmiało nieco bardziej fortunnie: - "Olać to, ta ziemia jest i tak zbyt sucha - roześmiał się."
Tu chciałby zwrócić uwagę na często używany w tekstach zwrot "Zaśmiał się". Z punktu widzenia językowego jest poprawny, ale taki dla uszu niemiły. Osobiście preferuję taki bardziej literacki "roześmiał się"

"- Pan nie będzie mnie pouczał, sama widzę. - prychnęła patrząc w pewne miejsce. " - Tu usunąłbym to nieszczęsne "patrząc w pewne miejsce" no bo jak niby to pewne miejsce ma sobie czytelnik wyobrazić? Kawałek nieba, trawnika, czy sąsiedni blok?

"Dzisiaj zwraca się uwagę, by produkty, których używamy były naturalne." - temu zdaniu dodałbym słowo "przecież" - "Dzisiaj zwraca się przecież uwagę, by produkty, których używamy były naturalne."

"- Nie bądź taki mądry chłopino, grabisz sobie! - warknęła." - Pozbył bym się "chłopino", można się zastanowić, czy stateczna starsza pani użyła by zwrotu "grabisz sobie" ... Chociaż nie tak dawno moja siedemdziesięcioletnia mama pogoniła jakiegoś miejscowego marudę słowami: "spadaj grzybie" więc wszystko możliwe Smile

"Pani Halina gotowa już była rzucić ziemniakami, gdy ten oddalił się w biegu, zasuwając rozporek ze śmiechem." - to zdanie lekko bym udramatyzował, no bo skąd ten pijaczek miałby wiedzieć że pani Halina ma pod ręką ziemniaki? Może by coś takiego: "Pani Halina już chwyciła doniczkę, by ukatrupić zuchwalca, ale ten oddalił się ze śmiechem, zasuwając w biegu rozporek"

No to na tyle by było moich rad technicznych.
Sama miniaturka to taka dość fajna scenka rodzajowa. Po lekkim dopracowaniu, można by jeszcze wprowadzić szczyptę humoru. Jakiś szczególik jak kolo rozgląda się coby go nazbyt dociekliwe służby nie capnęły.
Zmysł obserwacyjny to Ty masz. Nad warsztatem literackim, żeby to ładnie w słowa ubierać, jeszcze popracować trochę trzeba.
Warto wprowadzić te zmiany. Dzięki za ukazanie istotnych rzeczy do poprawy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Nie wiem dlaczego, ale mnie ten tekst strasznie rozśmieszył. Też mi się skojarzyło z "Dniem Świra" i sceną z psem.
Obserwacja ciekawa, nie powiem, ale przekucie tego na tekst poszło Ci średnio. Błędów już nie będę wypisywać, inni to już zrobili. No i styl - bez obrazy, ale czytając Twoje teksty mam wrażenie "jechania nożem po szkle". Np. spójrz tutaj:
Cytat: Lesio zmęczony i styrany, siedział pod parasolem w ogródku piwnym, ciesząc się upragnionym odpoczynkiem, gdy pęcherz nagle dał znać, że czas go opróżnić. Długo nie myśląc, opuścił wygodne krzesło, by znaleźć odpowiednie ku temu miejsce.
Konstrukcja tych zdań jest tak wydumana, że to zaczyna być nawet trochę zabawne. Bohaterowi prozaicznie zachciało się siku, a słowa, jakimi przedstawiono potrzebę sugerują nie wiadomo co Wink
Dzięki Mestari, jeśli miniatura ubawiła Cię w dobrym świetle(znaczeniu) to mnie to cieszy. Nie jest tajemnicą, że nad warsztatem muszę popracować.
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
Zgadzam się z poprzednikami. Styl jest zbyt górnolotny, w niektórych miejscach zgrzyta. Ja wyobrażam sobie Lesia jako przeciętnego zjadacza chleba, który no chyba zbyt wykształcony to nie jest, wiec nie pasują mi zupełnie słowa, jakie wypowiada. W szczególności zwróciłam uwagę na:
Cytat:- Ten produkt przemiany materii jest dużo lepszy, niż to co zostawiają po sobie pieski. - zakończył.

Produkt przemiany materii. Moim zdaniem dla przeciętnego obywatela, który w wolnych chwilach przesiaduje w ogródku piwnym, to nie jest produkt przemiany materii, ale zwykłe siki.
I dziwię się, że nikt powyżej nie zwrócił uwagi na błędny zapis dialogów, przecież to tak strasznie razi po oczach. Nie stawiamy kropki przed myślnikiem, jeżeli zdanie po odnosi się do tego co było wcześniej, a zresztą poczytaj sobie w internecie.
Generalnie, ani to warsztatowo dobre, pomysł też nijaki. Nie podoba mi się, zdecydowanie wolę cię w wierszach Wink W każdym razie, keep going! Grunt to ćwiczenia.
Heh, ciężko poecie być dobrym w prozie, ale wytrwała praca zdziała cuda!
Dzięki za komentarzSmile