coś poruszyło się w lustrze
gdy patrzyłem na swoje odbicie
odwracam się szybko rozglądam
mijam wzrokiem ściany
krzesła
obrazy
zasłony
i okna
coś poruszyło się w lustrze
jestem tego pewien
trzęsę się z zimna
to tylko demon
za chwilę znów
wejdzie
we mnie
Ajjj, inf... To jest strasznie patetyczne. Demon... No proszę Cię.
Pomieszanie czasów przeszłego i teraźniejszego tylko pogorszyło sprawę.
Demony zostaw egzorcystom, a sam pisz swoje wiersze, takie jak zawsze. O wiele lepiej Ci wychodzą
Sent from my GT-I9100 using Tapatalk 2
W sumie jak tak teraz spojrzeć, fakt, patetyczne jak nie wiem
Próbuję wszystkich tematów, które wpadną mi do głowy, chociażby dlatego, że ostatnio pojawia się ich niewiele.
A ja jestem pod wrażeniem. Ale do miniatur bym dał. Świetnie zbudowałeś nastrój i to przyśpieszenie podziałało na tętno. Ale początek
Cytat:gdy patrzyłem na swoją twarz
niemrawy. Nie wiem dlaczego, ale u mnie wywołuje wrażenie nijakości. Szczególne wyrazy szacunku za ułożenie wersów.
Dziękuję za komentarz.
Staram się myślami znaleźć źródło wrażenia nijakości, ale jakoś nie potrafię. U mnie takiego wrażenia nie ma - ale jak wiadomo, nie spojrzę na ten wiersz obiektywnie.
Pozdrawiam
Jak nad tym pomyślałem, to znalazłem to źródło. Wydaje mi się, że chodzi o słowo twarz. Bo gdy piszesz lustro, jest to konkret dla wyobraźni, ale twarzy wyobrazić sobie tak dobrze nie można. Jeśliby to było odbicie ciała, sylwetki, to mamy znajomą bryłę, od razu ukazuję się to w głowie, a twarz gorzej działa. Nie wiem, czy mnie zrozumiałeś. Oczywiście to nic wielkiego, ale jestem pewien, że w tym tkwi pewna wyrazistość słów.
Zrozumiałem, o co Ci chodziło. Zastanowiłem się i muszę przyznać, że lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie słowa "odbicie" w zamian za tę twarz.