26-01-2013, 17:26
Hej. Po niewiemjakdługiejalebardzodługiej przerwie, nareszcie (yyy...) coś wstawiam.
Z dedykacją dla wszystkich "Zuzi".
Mała Zuzia ma pięć lat i piękną lalkę z czerwonymi włosami. Bardzo lubi się z nią bawić.
Mała Zuzia, pyta mamusię, skąd się biorą dzieci.
Mamusia czerwienieje i mówi „Nie powinnaś pytać o takie rzeczy, a zresztą, spytaj tatusia”. Wraca do szydełkowania.
Mała Zuzia idzie do tatusia, ale ten nawet nie spojrzy na nią zza gazety.
„Nie zawracaj mi teraz głowy”, odpowiada i dalej czyta rubrykę sportową.
Mała Zuzia wraca do zabawy. „Szkoda, że mamusia i tatuś nigdy nie mają dla mnie czasu”, myśli.
Zuzia ma już dziesięć lat i kręcone włoski. Chodzi do czwartej klasy i bardzo lubi szkołę.
Pani na biologii opowiada o rozmnażaniu. Ludzie się kochają, komórka jajowa, plemnik, zarodek, ciąża, dziecko.
„To jest bardzo dziwne”, myśli Zuzia i rysuje serduszko w zeszycie. Bardzo spodobał jej się kolega z klasy.
Zuzia ma dwanaście lat i fajne koleżanki. Takie, co to mają starszych braci w stałych związkach. Ostatnio stało się to niezwykle modne.
„I wiesz najpierw się całują, potem rozbierają i uprawiają seks”, mówi Kasia, zawieszając ręce na trzepaku.
Zuzia czerwieni się z ekscytacji, słuchając dalszego ciągu opowieści koleżanki.
„Mówię ci, mój brat mi wszystko opowiedział”, kończy Kasia i śmieje się z Zuzi, której oczy są teraz jak spodki.
Zuzia ma szesnaście lat i bardzo lubi chodzić na dyskoteki. Podrywają ją wtedy różni mężczyźni. Rodzicom mówi, że śpi u Kasi.
„Słuchaj, jesteś całkiem fajna, może pójdziemy na chwilkę do auta, troszkę się pobawić, jeśli wiesz co mam na myśli”, proponuje chłopak, z którym dziewczyna bawiła się całą noc.
Zuzia myśli „seks?” i nabiera rumeńców. Daje się wyciągnąć na zewnątrz. Wsiadają do auta.
„Ale ja nigdy tego nie robiłam” mówi Zuzia z lekką paniką w głosie.
Chłopak pokazuje jej. Zuzia wreszcie wie, jak się robi dzieci.
Mama szydełkuje, tata czyta gazetę, Zuzia wchodzi do domu, nikt nie zwraca na nią uwagi. „Szkoda, że nie kochacie mnie tak jak on”, myśli, wchodząc na górę.
Zuzia ma prawie siedemnaście lat i jest w ciąży.
Mama płacze. Przecież podczas niedzielnej mszy i rodzinnego obiadku wszystko było dobrze. „Gdzie popełniłam błąd?”, pyta samej siebie.
Tata zaciska wargi i spokojnym tonem mówi „Chcieliśmy wychować cię na dobrego człowieka, dlaczego nam to zrobiłaś?”.
Zuzia nie odpowiada, tylko idzie do swojego pokoju i pakuje rzeczy.
„Chyba nigdy mnie nie chcieliście”, myśli, wychodząc z domu.
PS: łeee, zdaję sobie sprawę, że taki układ wygląda na tym forum beznadziejnie, ale cóż zrobię, jest celowy i zamierz(w)iony.
Z dedykacją dla wszystkich "Zuzi".
Mała Zuzia ma pięć lat i piękną lalkę z czerwonymi włosami. Bardzo lubi się z nią bawić.
Mała Zuzia, pyta mamusię, skąd się biorą dzieci.
Mamusia czerwienieje i mówi „Nie powinnaś pytać o takie rzeczy, a zresztą, spytaj tatusia”. Wraca do szydełkowania.
Mała Zuzia idzie do tatusia, ale ten nawet nie spojrzy na nią zza gazety.
„Nie zawracaj mi teraz głowy”, odpowiada i dalej czyta rubrykę sportową.
Mała Zuzia wraca do zabawy. „Szkoda, że mamusia i tatuś nigdy nie mają dla mnie czasu”, myśli.
Zuzia ma już dziesięć lat i kręcone włoski. Chodzi do czwartej klasy i bardzo lubi szkołę.
Pani na biologii opowiada o rozmnażaniu. Ludzie się kochają, komórka jajowa, plemnik, zarodek, ciąża, dziecko.
„To jest bardzo dziwne”, myśli Zuzia i rysuje serduszko w zeszycie. Bardzo spodobał jej się kolega z klasy.
Zuzia ma dwanaście lat i fajne koleżanki. Takie, co to mają starszych braci w stałych związkach. Ostatnio stało się to niezwykle modne.
„I wiesz najpierw się całują, potem rozbierają i uprawiają seks”, mówi Kasia, zawieszając ręce na trzepaku.
Zuzia czerwieni się z ekscytacji, słuchając dalszego ciągu opowieści koleżanki.
„Mówię ci, mój brat mi wszystko opowiedział”, kończy Kasia i śmieje się z Zuzi, której oczy są teraz jak spodki.
Zuzia ma szesnaście lat i bardzo lubi chodzić na dyskoteki. Podrywają ją wtedy różni mężczyźni. Rodzicom mówi, że śpi u Kasi.
„Słuchaj, jesteś całkiem fajna, może pójdziemy na chwilkę do auta, troszkę się pobawić, jeśli wiesz co mam na myśli”, proponuje chłopak, z którym dziewczyna bawiła się całą noc.
Zuzia myśli „seks?” i nabiera rumeńców. Daje się wyciągnąć na zewnątrz. Wsiadają do auta.
„Ale ja nigdy tego nie robiłam” mówi Zuzia z lekką paniką w głosie.
Chłopak pokazuje jej. Zuzia wreszcie wie, jak się robi dzieci.
Mama szydełkuje, tata czyta gazetę, Zuzia wchodzi do domu, nikt nie zwraca na nią uwagi. „Szkoda, że nie kochacie mnie tak jak on”, myśli, wchodząc na górę.
Zuzia ma prawie siedemnaście lat i jest w ciąży.
Mama płacze. Przecież podczas niedzielnej mszy i rodzinnego obiadku wszystko było dobrze. „Gdzie popełniłam błąd?”, pyta samej siebie.
Tata zaciska wargi i spokojnym tonem mówi „Chcieliśmy wychować cię na dobrego człowieka, dlaczego nam to zrobiłaś?”.
Zuzia nie odpowiada, tylko idzie do swojego pokoju i pakuje rzeczy.
„Chyba nigdy mnie nie chcieliście”, myśli, wychodząc z domu.
PS: łeee, zdaję sobie sprawę, że taki układ wygląda na tym forum beznadziejnie, ale cóż zrobię, jest celowy i zamierz(w)iony.