Via Appia - Forum

Pełna wersja: święta mam codziennie a karnawał pod sukienką
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
święta mam codziennie a karnawał pod sukienką

(puenta Ofelii: nie obiecujcie, drodzy panowie, że włożycie we mnie swoje przecinki, bo i tak się złamiecie)

rozebrałam choinkę do majtek
brutalnie i pospiesznie jak teżewe
i przypomniałam sobie
że przecież gra wstępna
głuptasek
czyli doświadczenie graniczne bombek
i zabawa z aniołkami w przerywane
linie

z samego szczytu zamiast gwiazdy porno
zdjęłam Noworoczne Postanowienie

żeby nie jeździć do Paryża
i nie rozchylać tam nóg szeroko jak wieża Eiffla
nawet w twoich myślach albo i nie
(a ja wciąż pamiętam że obiecałeś
zaprosić mnie na włoskie latte
ma smakować komplementarnie
z twoim rannym Lucky Strike’iem
i moim ciastkiem francuskim w czeKopenhadze)

a tymczasem jest tutaj tylko
Noworoczne Postanowienie ma
rączki i nóżki i długiego
na cztery moje szminki (też czerwone i też się wysuwa)
siniaka pod żebrami
kiedyś w końcu policzę
je i się
z tobą

ale obiecałam
jak Mojżesz
nie pić nie palić nie zabijać
spojrzeniem
ćwiczyć mięśnie
Hegla czytać do poduszki
nauczyć się jeździć na deskorolce
do szkoły i odkryć i zbadać tam
nową galaktykę tylko nie czarną dziurę
mam już ich pełno w sobie
chciałbyś
żeby kij bejsbolowy nie służył do bicia Piniaty
a do bicia piany

no i pójść wreszcie do muzeum
obejrzeć Malczewskiego
i dorysować flamastrem
kutasa oraz jaja Hamletowi


Noworoczne Postanowienie dwa miesiące później
zapiło pałę zamiast mnie i już nie pilnuje
nie muszę więcej udawać że co cztery słowa
wcale nie myślę o seksie
Zawsze mnie rozbrajają twoje wiersze. Stoje wobec nich bezbronny. Nigdy nie komentuję, bo zazwyczaj ani odrobiny nie rozumiem, ale chciałem ci dziś w drodze wyjątku chociaż przyznac, że zawsze je czytam, zawsze do końca, z uciechą (oderwać sie nie umiem) i zawsze mi się podobają. Naprawde. Nic z nich nie rozumiem, ale piszesz w taki sposób, że to mi rozwala mózg. Czuję się taki, o, mały. Bardzo chętnie bym zobaczył twoją prozę, stawiam wszystko co mam, że cokolwiek by to nie było, o czymkolwiek - zaczytywałbym się tak samo;] Nie lubię być zmuszony czytać parokrotnie tych samych tekstów - stąd pewnie nigdy nie zrozumiem, o czym piszesz, (twoja poezja jest dla mnie za trudna no;/), dlatego licze na cos dłuzszego. Tak, licze i zachęcam;]
Udane. Skaczesz po tych motywach jak pasikonik po łące. Dobrze się czyta mimo chaosu. Choć ujarzmionego, ale jednak chaosu. Pozdrawiam.
Ojej, potwornie przyjemne. Tak przyjemne, jak fantazje spod znaku wielkiego czerwonego wiatraka nad szyldem Moulin Rouge.
Mogłabym się do czego przyczepić, ale mi się nie chce. Gra mi to i prawie słyszę jak Ewa Demarczyk śpiewa Grande Valse Brillante.

No i gorąco polecam pójść do muzeum i obejrzeć tego Malczewskiego jednak.
Ja bardzo lubię, a i mój kolega się ucieszy (http://www.via-appia.pl/forum/member.php...e&uid=2095).
Bardzo przyjemne Erazomo. Nie nadwyrężyłaś wyobraźni, ale jej użyłaś, jeśli wiesz o co chodzi - uroczo wyszło rozbieranie choinkiWink
"Nie rozchylać nóg i nie jeździć"(...) ha ha namieszało Pirce w głowie. Ośrodek głodu się pobudził. Tu nie chodzi o Paryż i o wszystkim, bo to jest beee, ale jedno wybrane ciastko z wisienką i lukrem, albo co innego, długiego i śmietana. Nie mam nic przeciwko śmietanie, ani lukrowi tym bardziej.
No i widzisz, co zrobiłaś. Znowu nabrałam ochoty na te niebezpieczne kalorie, a ja mam ciągły post ostatnio.
No dobrze, miniatura mi się podoba, tak na 4/5Wink
Jeden odejmuje, mogło być lepiej, bardziej dopięte, lub rozpięte(dłuższe) Big Grin
Macham dłonią i pozdrawiam po kobiecemu< wkleja plotki>Smile
Miriadzie, zawstydza mnie pan, poważnie. I powtórzę to, co kiedyś: aż strach pomyśleć, co by pan mówił, gdyby zrozumiał moją twórczość i jak bardzo by się wtedy podobała (albo i nie?). Wink I to nie jest wiersz, chyba, bo widzi pan, ja poezji staram się nie pisywać, mam zasady, piszę głównie prozę, może kiedyś się przełamię i wstawię coś. Warto poczekać, myślę.

Maciekbuku, bardzo pan miły, porządkować chaos, to zmniejszać entropię, to walczyć z wszechświatem!

Fantasmagorio, myśli pani, że pan Jacek narysowałby mój portret, zapewniłabym mu nad wyraz komfortowe warunki w swojej rezydencji, zbyt godziwe wynagrodzenie, a jakby potrzebował towarzystwa, zabawiałby go, zawsze miałam słabość do malarzy… Tak między nami, bardzo się boję muzeów, mam marzenie, żeby wszystkie te wspaniałe dzieła zebrać kiedyś u siebie w rezydencji, bardzo nie lubię się dzielić z innymi, sztuka mogłaby być tworzona wyłącznie dla mnie.

Piramido, zawsze przyjemnie panią u siebie gościć. Mój tato zawsze mi powtarzał, że jestem wisienką na torcie, a ja zawsze mu wierzyłam. I jeśli trzeba pomóc, znam świetne metody hamujące ośrodek głodu...

Wszystkim państwu serdecznie dziękuję. W pąsach. Pozdrawiam.
Bardzo, bardzo przyzwoite Wink

Lynch, masz już trochę postów, więc tuszę, iż zdajesz sobie sprawę z tego, że komentarz powinien być konstruktywny, co jest klarownie zaznaczone w Regulaminie. Postuluję, byś rozszerzał swoje wypowiedzi, inaczej - sam wiesz Wink// kapadocja



Erazma została aresztowana. Teraz co najwyżej będzie mogła uskuteczniać te swoje pseudo-prozatorskie szwindle w grypserze pod celą. Proszę się nie martwić, na jakiś czas mamy ją z głowy, specjalnie wynająłem stado prawników i detektywów… Choć, znając ją, nigdy nie wiadomo, czy nie uwiedzie któregoś z tych obrzydliwych klawiszy i nie ucieknie przebrana za księdza…

W każdym razie, Lynch, gdyby mogła, z pewnością by Ci podziękowała tutaj w jakiś wybitnie wysublimowany i wykwintny sposób. Wink
Erazmus, a jest ktoś kto będzie ją tutaj zastępował? Chyba zapomniałeś, że ma na VA kilka wspólnikówWink