Via Appia - Forum

Pełna wersja: Oczyma
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wszystko zaczęło się niepozornie. Kilka leniwych cumulusów na niebie, kolorem przypominających raczej spraną bieliznę niż obłoki. Trawy stały się poszarzałe, jak twarze starych ludzi opowiadających o swojej młodości; były świadectwem odchodzącego lata. Patrząc na nie, myślało się o zimie. Na całej linii widnokręgu wielki dywan złożony z ogromnych połaci łąk i pół, gdzieś w dolinie chata-domek z piernika.

Nikt nie robił zdjęć. Widoki łapczywie chłonęło się wzrokiem, jak kadry z filmu – powoli, dokładnie, pieczołowicie. Kroki, stawiane z namaszczeniem, pozostawiały wydeptane łaty na wilgotnej ziemi. Jak pieczątki na pocztówkach donikąd.

Robiło się chłodno. Nawet ślimaki, prowadzące zazwyczaj aktywny tryb życia po deszczu, zaszyły się między roślinami w obawie o własne życie. Widok wydawał się martwy. Nikt nie zdawał sobie sprawy z aktywności niewidzialnych z góry bytów, żyjących pomiędzy powoli rozkładającymi się roślinami. Tylko ludzkie stopy, błądząc chaotycznie po wilgotnej ziemi, burzyły miniaturowe miasta i fortece. Nie byliśmy tu sami, w powietrzu odczuwało się tę tajemniczą obecność.

Przez dolinę prowadziła jedna droga przecinająca ją wpół. Późną jesienią i wczesną wiosną musiała być nieprzejezdna ze względu na to, że znajdowała się w dołku; patrzyliśmy na nią z góry, stojąc na skarpie. Zastanawialiśmy się, kto mógłby jeździć tą drogą, najbliższe miasto jest odległe o kilkadziesiąt kilometrów, a sama dolina, prócz wspomnianej wcześniej chaty, nie nosi żadnych śladów ludzkiej obecności.

Nawet my, zagubieni wędrowcy, trafiliśmy tu przypadkiem. Tego miejsca nie wskazywała żadna mapa, było jakby zapomniane i przez to odrealnione. Czuliśmy się niepewnie. Tutaj, w przeciwieństwie do znanych nam miast, prym wiedzie natura. Byliśmy więc na obcym terytoriom. Na wpół szpiedzy, na wpół odkrywcy.

I nie wiedzieć czemu, milczeliśmy. Żadne z nas nie wykonywało raptownych ruchów, naszym spokojem oddawaliśmy kult temu miejscu. Całe to niedopowiedzenie wisiało w powietrzu. Staliśmy pod bursztynową kopułą nieba, jak w potężnej gotyckiej świątyni. Gdzieś tam pewnie Bóg lub bóg, kto to wie.

Przebudzenie przyszło wraz z księżycem. Ocknęliśmy się, wyszliśmy ze swoistego transu. Dolina nagle postanowiła nas uwolnić. Słońce się pochyliło i jakby spąsowiało, na jego miejsce wzeszedł księżyc – dumnie się prężąc. Spojrzeliśmy po sobie i bez słowa ruszyliśmy w dalszą podróż. Ku uciesze przyrody. Żadne z nas nie spojrzało za siebie. Interesowała nas droga przed nami, miliony obcych, nieodkrytych ścieżek, gdzie diabeł wędruje wieczorami, a licho gra na liściach bzu.
Namalowała pani pejzaż nieco przestarzałą, ale bardzo szlachetną techniką. Olej na płótnie, obraz w głowie, woda w kolanie. I choć czuć gdzieniegdzie jeszcze niepewność kreski, wahania i fałsze, z całą pewnością plastyka jest. I to jak jest. Byłam tam z panią, nie znoszę ślimaków (no chyba że w restauracji, wtedy lokaj mi je obiera i smakują dieslem naszego bentleya) i stęskniłam się za jesienią, tym światłocieniem pomiędzy latem a zimą. A ostatnie zdanie smakuje wykwintnie jak najklasyczniejsza z restauracji na Boulevard Saint-Germain.

Może ma pani przypadkiem wśród krewnych Caspara, mój dziadek go znał, podobno czarujący człowiek. Wink

[Obrazek: caspardavidfriedrichboh.jpg]

Cytat:Kilka poszarzałych, leniwych cumulusów na niebie, kolorem przypominających raczej spraną bieliznę niż obłoki. Trawy stały się poszarzałe,
Cytat:nie widzialnych z góry bytów
Powinno być razem Smile
Cytat:prym wiedzie natura
Napisałabym "wiodła", bo cały tekst jest pisany w czasie przeszłym i to trochę gryzie.
Cytat:Gdzieś tam pewnie [jest] Bóg lub bóg, kto to wie.
Wiem, że "jest" to tutaj oczywistość, ale mimo wszystko bym je dopisała.
Cytat:księżyc – dumnie się prężąc.
Nie lepiej przecinek? Oczywiście to tylko mój kaprys, myślnik jest oczywiście poprawny Wink

Pomimo tych drobnych błędów, z których część wynika z mojego wrodzonego czepialstwa, to miniaturka jest naprawdę świetna. Bardzo plastyczna, kolorowa, aż zachciało mi się tam zawędrować. Powiedz, czy do tego opisu zainspirowało Cię jakieś rzeczywiste miejsce? Bo jeśli tak, to lecę na łeb, na szyję je odwiedzić.
Świetny tekst, jeszcze do niego wrócę Wink
Farbki, jak to barwie porównała Erazma, jeszcze mi odpowiadają, ale wykonanie nie za bardzo. Sporo powtórzeń, brakuje mi lekkości, tekst wciągnął mnie na momencik mały i nie zmęczył akapit numer cztery. Uwagi następujące:

Cytat:Trawy stały się poszarzałe
nieprzyjemne dla ucha, coś tu kuleje, a niby jest akcja przyrody
Cytat:; były świadectwem odchodzącego lata. Patrząc na nie, myślało się o zimie.
Robiło się chłodno. Widok wydawał się martwy.
no już dobrze, no dobrze, no jest tam zimno i mroczno. Malujesz pejzaż wprost zbyt wiele razy i to wcale nie pomaga wewnętrznej wizji.

Cytat:nie widzialnych z góry bytów
ort. i z góry bytów fatality
Cytat:Byliśmy więc na obcym terytoriom.
terytorium
Cytat:Przebudzenie przyszło wraz z księżycem. Ocknęliśmy się, wyszliśmy ze swoistego transu. Dolina nagle postanowiła nas uwolnić.
3 krótkie zdania pod rząd, rytm nawala.

No i ostatnia sprawa, o czym jest ten tekst to nie wiem. O refleksji kilku traperów nad zmieniającą się pogodą i czekającą ich drogą? O ludzkiej nieugiętości, wrażliwości i odwadze? Nie przekonuje mnie tu prawie nic oprócz akapitu numer cztery. Ale z chęcią poczytam więcej co tam masz, bo wiersze masz fajne Smile

pozdrawiam.
Erazma Michalus - bardzo dziękuję; nie jestem jednak malarzem a metaloplastykiem.
Katniss - dziękuję, wzięłam kilka Twoich sugestii do siebie, jednak:
Cytat:
Cytat:prym wiedzie natura
Napisałabym "wiodła", bo cały tekst jest pisany w czasie przeszłym i to trochę gryzie.
Czynności bohaterów opisuję w czasie przeszłym - to coś, co miało miejsce w danej chwili. Natura wiedzie prym, bo nie jest to czynność chwilowa, tylko ciągła. Mam nadzieję, że rozumiesz. Mimo to, dziękuję.
vysogot - ten tekst jest o niczym, to obrazek - próba napisania czegoś prozą.

Pisałam to wielokrotnie - nie jestem prozatorką. To jest mój piąty w życiu tekst napisany prozą - na razie pisywałam miniatury, większa forma to mój Rubikon, z którego istnienia zdaję sobie sprawę, a który nie jest dla mnie nie do przejścia.
Zobaczymy, co będzie później.
Dziękuję za obecność.
Plastyczność tego tekstu to jego największy plus. Czasami fajnie jest poczytać takie spokojne opowiadania, czas wtedy zwalnia. Są tylko obrazy w głowie i spokój. Pozytywnie! Warsztatowo się nie czepiam, dla mnie jest git.

Cytat:Interesowała nas droga przed nami, miliony obcych, nieodkrytych ścieżek, gdzie diabeł wędruje wieczorami, a licho gra na liściach bzu.
To skojarzyło mi się z Randy'm Flaggiem, Wiecznym Wędrowcem, Pielgrzymem Chaosu, znanym także jako Nyarlathotep lub - diabeł.Smile Jeśli nie wiesz, o czym mówię, to polecam "Bastion" (tysiąc stron, auć, ale warto).

Ogólnie opowiadanie wpasowało się w pewne pragnienie, które to kilka dni temu uczepiło się mojej głowy. Mianowicie wyszedłem sobie do sklepu, było ciepło, roztopy - i zachciało mi się iść przed siebie, bez celu, byle dalej. Poczułem zew drogi, jak Bilbo Baggins, kiedy wyszedł za próg.Big Grin Twoja miniaturka od razu mi się skojarzyła z tamtym dniem.

Ciekawi mnie, kto mieszka w tej chatce?Big Grin Niepokojąca sprawa.

4/5 za klimat, spokój i plastykę.
Podobało mi się. Pozdrawiam!
Toś wygrzebał!
Dzięki, dzięki za komentarz i miłe słowo.
Miniaturkę napisałam półtora roku temu, bardziej z nudów niż z jakiegoś głębszego pragnienia.
No po prostu czasem mi się marzy, żeby wyjść z domu i dojść do takiej dolinki bezludnej.
Smile
Ja żadnych powtórzeń i braku lekkości nie widzę.
Jakkolwiek nie przepadam za opisami, choćby nie wiem jak barwnymi, tutaj wciągnęło mnie. Od pierwszego do ostatnie zdania. Mam wielkie problemy z opisami, dlatego ten tekścik wydaje mi się bardzo zgrabny, można by niemal rzec "kunsztowny", przykuwający uwagę. Trochę mi "bursztynowa kopuła nieba nie pasowała", ale można rozgryźć i znaleźć inne znaczenie niż rzucający się w wyobrażenia brąz zastygniętej żywicy.
Podoba mi się.