Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ankieta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Postanowiliśmy zapytać ludzi różnych zawodów, co sądzą na najważniejszy dla nas wszystkich temat, pytanie najwyższej rangi, na które większość z nas szuka odpowiedzi od lat młodzieńczych, kiedy przestajemy być dziećmi żyjącymi z dnia na dzień. Czym jest życie? Odpowiadały osoby zwyczajne, nie te ze świecznika. Ufamy, że uzyskane odpowiedzi pozwolą nam dojść do wniosków daleko mądrzejszych, niż wyniki badań amerykańskich „naukowców”.

Czym jest dla pani/ pana życie?

Kierowca:
„Niektórzy mkną przez życie szybko i giną młodo. Wiesz, gaz do dechy i niech się dzieje. Szaleństwo i adrenalina. Ja uważam, że warto wrzucić na luz. Posłuchać muzyczki, odpocząć. Nie ten ciągły pęd. Wiedzieć, kiedy przyhamować. Wtedy można być spokojnym. A potem znowu opór decha i jazda!”

Operator tokarki:
„To trudne pytanie. Co tu można powiedzieć? Życie po prostu się toczy. Nic na to nie poradzimy, nie mamy większego wpływu na to, że czasem zmusza nas do pracy na wysokich obrotach, innym razem na niskich. Bywa, szczególnie jak jest się młodym, że coś nas mocno wkręci, nieraz mamy przez to kłopoty. Mam znajomych, których wkręcił hazard, a teraz ścigają ich komornicy. Najważniejsze, to dobrać odpowiednie dla siebie obroty, swoje własne tempo."

Artysta plastyk:
„Życie jest jak bogata paleta barw. Są jasne, optymistyczne kolory a obok nich bardziej jaskrawe, no i te mroczne, najciemniejsze, niestety. Czasem mimo naszej dobrej woli i szczerych chęci mieszają się z sobą, powstają trudne do nazwania odcienie szarości, mdłe, niejednoznaczne. Jak na nie zareagować? Najgorsza jest czerń. Szlachetna, ostateczna i okrutna zarazem. Większość z nas doświadcza setek kombinacji i mieszanek, w tej niezwykłej galerii naszej egzystencji. Sztuka sztuką, ale czasem trzeba też, po ludzku, solidnie pociągnąć pędzlem.”

Hodowca kur:
„Bywa ciężko. Oj tak, nieraz można znieść jajo z rozpaczy. Każdy chciałby być szczęśliwy, ale jak ci własna żona zaczyna gdakać za uchem z byle powodu, nie ma miejsca na śmiech. Są ludzie wiedzący, gdzie można podziobać i coś ugrać, inni tylko wegetują, rozgrzebując dawne problemy. Jak by nie było, trzeba starać się nie tracić głowy.”

Sprzątaczka:
„Czasami życie jest proste jak podłoga w salonie, łatwo wtedy utrzymać w nim ład i porządek. Gorzej, gdy pojawią się schody. Każdy ma jakieś problemy. Warto, by ich nie zamiatać pod dywan. Trzeba je porządnie usunąć, przy użyciu wszelkich dostępnych środków. Czasem pochylić się i skrobać bez wytchnienia, aż się ich pozbędziemy. Mówią, że ciężka praca się opłaca. Tak naprawdę to harujesz, harujesz, a i tak gówno z tego masz.”

Kasjerka:
„Z mojego doświadczenia wynika, że w życiu nie można liczyć na zbyt wiele. Za dużo monotonii, co z tego, że widzisz nową gębę, jak każda i tak chce tego samego. Słyszałam, że są ludzie którzy pragną ciągle poznawać nowe twarze. Śmiech na sali. Po co? Nie ma co rozmieniać się na drobne. Czasem trzeba ruszyć tyłek z miejsca i zrobić coś nietypowego. Chociaż raz dziennie. Potem i tak dopadnie nas to samo.”

Informatyk:
„Przede wszystkim trzeba mieć odpowiednią myszkę. Powinna być w miarę nowa, łatwo dostępna i gładka. To nie takie proste wiedzieć kiedy i gdzie kliknąć, by uzyskać zamierzony efekt. Często się starasz z całych sił, a i tak pojawia się komunikat: file not found. Należy próbować do skutku, któryś algorytm musi zadziałać. W ostateczności zawsze można spróbować szczęścia z nową myszką. Każda jest inna, nie od razu odpowie na nasze ochocze kliknięcia.”

Astronom:
„Życie to przestrzeń. Spotkamy w nim i jasne gwiazdy, i białe karły, i ciemną materię. Tyle wspaniałych tajemnic! Chciałbym je wszystkie rozwikłać, tylko nie zawsze mogę utrzymać skupienie, bowiem tak naprawdę wszystko kręci się wokół czarnych dziur.”

Kierowca szambowozu:
„Brud, smród i rzadzizna! Oto życie. Gówniana sprawa. Nie wiem, jak ja to wytrzymuję!”

* * *
Błędów jako takich nie wypatrzyłem - zresztą, gdybym je wypatrzył w tak krótkim tekście, to byłoby źle. Czepiać się, zaś mi się nie chce, bo to takie dziwne - czepiać się pod humorystycznym, jajcarskim tekstem.Big Grin

Fajnie pokazałeś ważną rzecz - każdy patrzy na życie przez pryzmat tego, co robi i kim jest. (Tak się teraz zastanawiam, czy myślałem kiedyś o życiu, jako o ciągu rozdziałów, hehe).

Cytat:Chciałbym je wszystkie rozwikłać, tylko nie zawsze mogę utrzymać skupienie, bowiem tak naprawdę wszystko kręci się wokół czarnych dziur.
Prawda absolutna. Cokolwiek robisz, sprowadza się to i tak do dziury. Pewnie oglądałeś, ale polecam "Testosteron". Jakoś mi się przypomniał odnośnie tej perełki.

Bym powiedział, że tak do połowy, to taka bardziej filozoficzna opowiastka. Dla mnie śmiesznie się zrobiło od hodowcy kur. Najlepsze - hodowca, informatyk, astronom, no i oczywiście szambiarz.

Mam nadzieję, że mnie nikt nie posądzi o rozrzutność, ale daję drugą piątkę dzisiaj. Nie chcę się rozdrabniać i szukać dziury w całym - tekst jest lekki i śmieszny, a ukryte przesłanie, jeśli jest zamierzone (czy to tylko ja się staram wszędzie dojrzeć drugie dno?), to jest bardzo nienachalne i lekko wchodzi do łepetyny.

Zresztą oceniam przez pryzmat forum, broń boże nie porównuję nas tu do Tolkiena czy Poe'go. (Tak trochę się tłumaczę, bo podobno mam zbyt łagodną skalę).

Minus - początkowe akapity nie rozśmieszały mnie. Ale były lekkie.

Pozdrawiam!
Ja zawsze jestem pełen podziwu co do twojego zmysłu prawdy. Mało na tym forum ludzi, którzy traktują sztukę w ten sposób. Jako platformę przekazu głębokich myśli, a nie cel sam w sobie. Ważną rzecz czynisz, a do tego nie przebierasz w oryginalności wyrazu. Z tego tekstu tylko informatyk mi się nie spodobał. Jest on wyłomem z naturalnego toku wypowiedzi poprzedników. Zbyt bezpośrednio odniósł się do swojej profesji i tylko na siłę można podciągnąć to pod motyw życia. Pozdrawiam i dalszej weny życzę, bo kto jak kto, ale ty nie możesz nam przepaść.
Tekst na piątkę nie zasługuje, piszę to poważnie, bez fałszywej skromności.
Przeczytać pozytywne słowa od dwóch użytkowników forum, których cenię - wiele warte.

Opowiastka niby z humorem pokazuje, że na świat można patrzeć z różnych punktów widzenia. Tak naprawdę wyszedłem z założenia, że każdy z nas powinien próbować poznać jak najwięcej sposobów oglądu rzeczywistości. Chciałbym być pisarzem, twórcą muzyki, rzemieślnikiem, nauczycielem, rolnikiem, podróżnikiem... Tyle można doświadczyć, a życie tylko jedno (chociaż kto wie).
Chciałoby się wchłonąć całość, ale to:
a) niemożliwe dla nikogo (ateista)
b) domena Boga (wierzący)

Umrzemy nienasyceni.
Bardzo, bardzo mi się podoba. Napisane prosto, bez zbędnych upiększeń, a mimo to pięknie.
Warsztatowo podobnie. Nie znalazłam żadnych błędów. Nawet interpunkcyjnych, a w tym jestem mistrzynią.
Chyba muszę poczytać więcej Twoich tekstów. W tym tu powyższym, wciskasz w fotel... Aż się, szczerze mówiąc, płakać chce nad tym życiem. Nad własnym... Albo po prostu zamilknąć.
Pozdrawiam.
Blackpepper, zawsze mi się humor poprawia, jak komuś sprawia radość moje pisanie.
Również pozdrawiam Smile