Via Appia - Forum

Pełna wersja: Córka do Boga
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
tato, tato,
powiedz mi
czemu lejesz
moje łzy

za co płaczę
tyle w kącie
podrzuć w górę
chwyć za rączkę

jestem sama
leżę w łóżku
przytul ciepło
gładź po brzuszku

trzęsę się
kieliszek w dłoni
znowu serce
ci przysłoni

ojcze proszę
mój jedyny
nie mam na to
więcej siły

ja wybaczę
jeszcze mogę
drżą mi usta
gubię drogę

boję się
tak bardzo ciebie
proszę już
pokochaj siebie

[Obrazek: tumblr_mgpymbJXDa1rqlx7io1_500.jpg]
Jejku, vysogot... Trafiłeś w moją tematykę. Od dawna interesuję się problemem alkoholizmu w rodzinach i tym jak dzieci cierpią z powodu uzależnień rodziców. Moim zdaniem słabo to ukazałeś. Mało emocji. To pewnie wina rymów. Domyślam się, że użyłeś ich po to, by wiersz wydawał się bardziej infantylny. Nie wyszło, trochę przegadane.
Cytat:ojcze proszę
mój jedyny
nie mam na to
więcej siły
Ta zwrotka, imho, do wywalenia.
Rysunki za to baardzo mi się podobają (:
Wprowadź jakieś poprawki, proszę Big Grin
PS: Podoba mi się dwuznaczność "Ojca", choć nie wiem, czy dobrze to rozumiem.
No tak, ma temat poważny i robi z niego kabaret.
Forma, zapis, jest nie do przyjęcia. Skecz wyszedł pod patronatem takiej pisowni.

tato, tato,
powiedz mi
czemu lejesz
moje łzy
...co to jest? I dalej tam.
Nie, nic tu dla mnie.
Popieram starystę. Może nie do końca kabaret, ale jednak poważną tematykę przysłania forma rymowanki. Ja wiem, że to dziecko mówi. Ale nie zawsze peel musi wyrażać siebie w tak dosłowny sposób, jeśli wiesz co mam na myśli.

Zbyt symetryczne rytm i rym totalnie spłycają ten wiersz do czegoś, co przypomina serię z karabinu maszynowego: trata-tata, trata-tata...
Moim zdaniem jest świetnie, rymowanka niczego mi nie psuje, ba, jakoś mi się wydaje (być może już nieobiektywnie, nie wiem) że tekst dzięki temu zdecydowanie awansuje.
Jest tu bez żadnych wątpliwości poważnie, smutno nawet, i bardzo dojrzale. Bardzo, gdyż, chciał nie chciał, widzi się Podmiot Liryczny domyślnie jako małą dziewczynkę (no a przecież nie tylko dzieci są dziećmi;] co nie? ale jednak, ide o zakład, że każdy widzi małą niunię) toteż zawarte tu mądrości, te jakże żywotne pytania (bo nawet, gdy PL nie pyta, pytania tam są), w tej konkretnej formie, czyli bez dodatków i udziwnień, stawiane prosto z mostu i z dziecinną niewinnością - te pytania stają się tym dojrzalsze, poważniejsze. Własnie dlatego, że zadaje je bogu ducha winne bejbi. Działa to, myślę, na zasadzie wyjątkowego rodzaju zachwytu (tak z braku innego słowa), jaki zdejmuje "dorosłych" niejedna dziecinna uwaga, cechująca się przede wszystkim taką unikalną, dziecinną właśnie prostotą, która często uświadamia nam, "dorosłym", nieodkryte wcześniej oczywistości (oczywistości, na które jesteśmy z jakiegoś powodu slepi - pewno dlatego, żę komplikujemy sprawy, albo je na siłe tłumaczymy/usprawiedliwiamy, jak to mamy w zwyczaju; albo oczywistości, którym zwyczajnie zaprzeczamy) oraz naiwnością. Tą, która omija wiele niuansów, choćby dlatego, że nic o nich nie wie. Nie rozumie ich. Dlatego niejedna dziecinna myśl, graniczy z objawieniem w uszach dorosłych;]
Właśnie dlatego - tak sobie myslę - tym silniej odbiera się tu każdą strofę. Bo udało ci się to napisać dziecinnie (w czym rym tylko pomaga). Właśnie prosto i z widoczną nieświadomością Podmiotu Lirycznego. Tak uważam, choć na pewno można by to, idąc w tę stronę (tego infantylizmu), udoskonalić.
A "córka do Boga". Może ja bym dał boga z małej? A może nie?;/ nie wiem.
miriad, teraz ty "zgardłaś" mi to wyjął. dzięki za opinię ludziska. a co do "trata-tata trata-tata", to root, spróbuj przeczytać ten wiersz w minutę, a nie 10 sekund. Wyrecytuj go jak mała zapłakana dziewczynka, zapewniam, że nie zabrzmi to jak seria z kałacha. Drogi starysto - podziwiam własne zdziwienie. serdecznie pozdrawiam!
Kiedy właśnie nie potrafię. Staram się powoli, normalnie, jak każdy wiersz, ale ta symetria i doskonałość rytmu rozpędzają mnie coraz bardziej. Banalne rymy nie pomagają. Wciąż mi to brzmi jak rymowanka. Rozumiem efekt, który chciałeś osiągnąć, ale wg mnie to się nie sprawdziło.
chyba nagram dwie recytację, żeby i tobie i staryście "coś pokazać", haha Smile da się nie rozpędzić i nie zrobić z tego dowcipu... w ogóle martwi stan empatii odbiorcy, który widzi w tym kabaret, sory starysta, aleś dał taaak....... spoko root, czaję bazę, tak działają na ciebie "symetralne, doskonałe rytmy", że od razu rwiesz się do krakowiaka Wink pozdro szejset
tato
za co to
trzęsę się i płaczę

odstaw kieliszek
piszę do Boga
jak bardzo się ciebie boję
tato już nie!!!

list nie doszedł

Tak w największym skrócie ale wiersz dramatyczny pisany ręką dziecka, to jest bardzo trudne, poezja ma swoje wymagania.
(16-01-2013, 20:25)vysogot napisał(a): [ -> ]da się nie rozpędzić i nie zrobić z tego dowcipu... (...) spoko root, czaję bazę, tak działają na ciebie "symetralne, doskonałe rytmy", że od razu rwiesz się do krakowiaka Wink pozdro szejset

Po prostu preferuję wiersze białe, a jak już rymowane, to wolne (pierwszy z brzegu przykład - poezja Piotra Knasieckiego u nas na forum). Rytmika i rym zawsze jakoś kojarzą mi się z rymowanką bardziej niż z wierszem. Po prostu nie moja bajka.
Root, myślę, że te rymy i ich prostota to był zdecydowanie przemyślany zabieg Tongue
łee, Lyssa... czad Smile no, poezja ma swoje wymagania, wierszyk to co innego. root, czaję, zobacz - taki wierszyk palnąłem wcześniej "ugryźć śmiał jabłko".
Do mnie ani forma Lyssy, ani Twoja vysygocie nie przemawia.
To jest właśnie jakby coś, co wysypało się z pudełka, mogą to być kredki.
Jest w tym zawarty przekaz, ale traci on tutaj przez jego sposób podania.
Emocje w wierszu wyglądają na sztuczne, to nie mój klimat.
Lyssa, mi też sie podoba. "Czad";]
Aż musiałem to zaznaczyć no.
jestem sama
leżę w łóżku
przytul ciepło
gładź po brzuszku

To jest kpina, sam nie wiem jak nazwać. I cały wiersz w tym tonie.
Czym się tu zachwycać, kiedy robi się z dziecięcej tragedii żarcik napisany. Lekki jak wystrzelenie racy. Jajca jednym słowem. Blush
Stron: 1 2