łał. kolejny wiersz knockautujący. zero treści, przynajmniej jako tako, minimum, cokolwiek oczywistej! znowu najlepszym porównaniem są czyjeś wieszczby - gdzie słów i konkretów jest jak najmniej, aby dosłownie wszystko można było do nich przypisać.
szczerze mi się nie chce, ale wypadaloby to czymś poprzeć, bo wiem, że sama tego, autorko, nie widzisz. moze spójrz tak:
Cytat: tyle było uśmiechów
skruszonych
bez prawd na ustach
gdy nakrył czas
stopniowanie absurdu;]
mowa jest ogólnie, że tyle było usmiechów - dobra, zero objekcji. potem, że skruszonych... skruszonych uśmiechó - co możemy dotąd wywnioskować? nic. wiec nie czepiać się proszę, tylko lecimy dalej - no więc lece (czyt: póki co nie można nic zarzucić; koniecznie jednak powinien się, chociażby na koncu wiersza!, pojawić jakiś kontekst, coś dookreślającego, a dokładniej - tłumaczącego wszystkie uzyte słowa. jako ze jest ich mało, tym istotniejsze to mi się wydaje). potem jest mowa o tym, że te usmiechy skruszone, były "bez prawd na ustach". naprawdę pomijam, że uśmiechy widnieją na ustach właśnie i trochę błędnym jest pisanie, że uśmiechy mają własne usta - bo tak to wychodzi. poezja to jednak;] możemy przymknąć oko. O ILE będzie to miało rację bytu; o ile zatem nie będzie to pozbawione pewnej poetyckiej koncepcji.
gdy
nakrył czas;/
a więc: było [zapewne] wiele uśmiechów, były skruszone i bez prawd na ustach, gdy nakrył czas [cokolwiek to znaczy].
wiesz jak to można rozumieć?? podpowiem ci: skruszone uśmiechy;] pewnie w dodatku starcze, bo to "nakrył czas" wskazuje na starośc. albo na zmiany - przy czym tak czy owak "nakrył";/ eh, gdyby nie to, co idzie dalej:
Cytat: kryształowej nocy
a więc był to czas krysztalowej nocy. dobra, nie ma sprawy, mam tylko nadzieje, ze bedzie to jakos istotne, a skoro tak, to autorka da szansę na zrozumienei tego, w miarę jednoznacznę. marzenie sciętej głowy;/ gdyż dalej nic takiego nie ma;/
W ogóle to mozna "nakrycie" rozumieć jako "przyłapanie kogos", ale no kontekst na to zabrania, więc... ew. musiałoby być "PEWNEJ kryształowej nocy".
Cytat: sczernieli jak pieńki
kto? uśmiechy to 'one'. zęby też. prawdy też. noc jest jedna.. wiec kto sczerniał??
Cytat: a resztki szkła
pozostały między zębami
wczesniej nie było nic o szkle!! a uniwersalne konotacje ze szkłem, raczej nie tłumaczą tu niczego, to jest wierszowane bicie piany, a i "wierszowane" tylko dlatego, ze wierszem sie proklamujące.
Cytat: i nie ma już odwrotu
;/
tak, ja wcale nie wątpie, ze mozna do tego coś wyczarować, jakiś sens, treść ważką i nawet logiczną, ba, po polsku nawet! ale.. wybacz, drwię, lecz to dlatego, że mam powody. dokumentna klapa to jest dla mnie. to nie jest poezja, nie może być. bo jesli to w istocie poezją jest, to... chyba juz to gdzies pisałem.
to nawet nie jest zdanie/zdania. przynajmniej nie logiczne.