Via Appia - Forum

Pełna wersja: Sylwester w Berlinie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Sypią się z nieba roztańczone flary, bez grozy i napięcia bawią na ulicach nastoletnie pary, a także dwoje staruszków, zziębniętych w uścisku wspomnień, kiedy niepewni każdej chwili, lawirowali pośród latających, śmiercionośnych kul.

Trzymają się mocno, chuda babcia pod rękę z panem w kaszkiecie. Jest wysoki, żylasty. Wzrok ma rozbiegany i drżą mu gałki oczne, gotowe w każdej chwili ronić łzy do spektaklu pełnego eksplozji kolorów… jednak dusi ten płacz w sobie. Marzeniami - tymi niewypowiedzianymi, odebranymi mu razem z dzieciństwem, razem z jej ostatnim oddechem. Wtedy, kiedy pierwszy raz kazano mu pociągnąć za spust prosto w tył głowy, gdzie poniekąd krążyła nieczysta krew.

Mógł wybierać.

Siedziała teraz tam, namalowana tuż obok Małej Niedźwiedzicy jak z pluszowym misiem, taka sama jak kiedyś. Patrzyła na wybuchy sztucznych ogni, słuchała salw radości tłumu. Uśmiechała się, klaskała. Główkę miała całą i zdrową. “Wybacz…”, powiedział cicho spoglądając w niebo, a dłoń małżonki zacisnęła się na jego ramieniu.
Cytat:bez grozy i napięcia bawią się na ulicach nastoletnie pary i dwoje staruszków
nie dośc, że zziebnietych, to dalej jeszcze pisze, że gotowych ronić łzy. troche sprzeczne.

Cytat:Wzrok ma rozbiegany i drżą mu gałki oczne
jakoś mi nie pasuje. może dlatego, że to dla mnie właściwie to samo.

Cytat:siłą jednak dusi płacz. Ponownie. Marzeniami.
początkowo nie załapałem. gdybym miał snuc domysły, pewnie dlatego, ze pierw pisze "siłą", a potem jednak marzeniami. to jest najzupełniej sensowne, tak, tak, nie powiem, ze nie. ale sygnalizuje, ze początkowo mnie to zdziwiło. wydaje mi się to niefortunnie zapisane. musiałem czytac pare razy.
"Ponownie" jest dla mnie fatalne. ok, robi to ponownie. pojmuje, ale nie pasuje tu totalnie.
moze lepiej by było, gdybyś napisał cos jakby: posiłkuje sie przy tym marzeniami/ucieka do marzeń, a osobiście bym napisał: z pomocą przychodzą marzenia. bo uważam to trochę za oddzielną rzecz - z jednej SILI SIĘ na suche oczy (cel), a z drugiej zaczyna marzyć (środek). nie umiem tego lepiej opisać, jakoś tak to widze mniej wiecej.
często mam takie zastrzeżenia, które wymykają sie objasnieniom;] musisz darować.

Cytat:Wtedy, kiedy pierwszy raz kazano mu pociągnąć za spust prosto w tył głowy, gdzie poniekąd krążyła nieczysta krew.
niby wystarczy, informacja jest całkiem klarowna. ja jednak zalecałbym wiecej konkretów. nie opis - tylko konkret typu "drugiemu człowiekowi". w ogóle osmiele sie stwierdzic, ze w obecnej postaci to wyglada tak, ze on SOBIE strzelił w tył łepy.
tak sobie teraz mysle, ze w ogóle niezbyt poprawnie jest pisac "pociągnął za spust w cos"... strzelił w cos - owszem. ale czy pociągnął za spust?
Cytat:Mógł wybierać tamtego dnia.

Siedziała teraz tam
jakoś mnie ugryzło. zalecam unik.
straszna to pierdoła, wiem, ale daję sygnał, bo autentycznie poraziło mnie natychmiast. a wierz mi, nie mam wcale dnia na doszukiwanie sie dziur w całym, wrecz przeciwnie, mam dobry humor;]

Cytat:Siedziała teraz tam, namalowana tuż obok Małej Niedźwiedzicy jak z pluszowym misiem - taka sama.
cos jest nie tak z tym zdaniem. niezrozumiałe.
1. tam - gdzie?
2. kto?
3. siedziała namalowana... ;/
4. małej niedźwiedzicy (jak wiemy, gwiazdozbioru) JAK z misiem... ;/
5. taka sama - ?? minimum dwa znaczenia: nie zmieniona; taka sama jak niedźwiedzica.

czytam dalej...

Cytat:“Wybacz…”, powiedział cicho spoglądając w niebo, a dłoń małżonki zacisnęła się kurczowo na jego ramieniu.
[kurde;/ wychodzi na to, ze czepiam sie do 90% tekstu;/]
o ile dobrze rozumiem, o so sie roschosi, nie pasuje to "kurczowo". zwyczajnie jest nie na miejscu. to od słowa "kurcz"; w ogóle odnosi sie do emocji raczej w okolicach strachu, do sytuacji typu ktos sie zlękł, i to z nagła - ja to tak widze, niwim, moze to gupie;/ - albo miał.. no kurcz;P
no i lepiej by było (nie ma problemu;] ale byłoby lepiej) "wypowiedział cicho w niebo(/do nieba?)". takie tam.
pytanie: czemu tak go złapała? mnie irytuje to, ze nie wiem, ani nie mam poszlak na domysły. miłosc, zazdrosc.. lęk?, wzruszenie?, siusiu? (Tongue zartuje)

a tak ogólnie? nie przemówiło to do mnie. nie wiem, o co chodzi (nie licze oczywistości. nie łapię mianowicie końcówki i tej pani w niebie); sens zdania "niezrozumiałego" po doczytaniu nieco sie rozjaśnił, ale tak czy owak przypuszczam błędny zapis, utrudniający odbiór.
sama wartosc opisanej historii? raczej niska. jest to raczej rzewne-inaczej - ze tak powiem. imo.
dzięki wielkie za komentarz, mnie tak samo razi to "tamtego" "tam" (jakby ktoś grał na tamtamach), a reszta... Wartość tekstu opisanej historii, o czym ty mówisz? Wink to nie jest opowiadanie historii tylko szkic obrazu. Kolorowanka Wink

co do zziębniętych staruszków to wiesz, z reguły mają słabe krążenie (a poza tym to co - zimą nie można płakać, haha)... hehe, dzięki za opinię i wytykanie dziur w nie tak wcale całym, pozdrawiam!
nie nie. chodziło o to, że pisze "bez grozy i napięcia", a jednak dalej jest o napięciu;] chociazby w słowie zziebnieci. poza tym nie wiem, po co to (owo w cudzysłowiu) napisałes? w sensie - zbędne, psuje.

aha, no i nagle wiem, czemu ona go złapała za to ramie;/ jaki ja jestem gupi. ale tak czy owak starczy samo zacisnela. bez kurczowo..
Mnie tam się ten szkic podoba. Jest tyle, ile trzeba. Może nic nadzwyczajnego, ale przyciągnęło moją uwagę. Nie jest łzawe, ani wymuszone, po prostu w paru słowach nakreślone. Ale mi się rymło.
(04-01-2013, 20:47)miriad napisał(a): [ -> ]nie nie. chodziło o to, że pisze "bez grozy i napięcia", a jednak dalej jest o napięciu;] chociazby w słowie zziebnieci. poza tym nie wiem, po co to (owo w cudzysłowiu) napisałes? w sensie - zbędne, psuje.

aha, no i nagle wiem, czemu ona go złapała za to ramie;/ jaki ja jestem gupi. ale tak czy owak starczy samo zacisnela. bez kurczowo..

chwila, klei to się tak Smile
Cytat:Sypią się z nieba roztańczone flary, bez grozy i napięcia bawią się na ulicach nastoletnie pary i dwoje staruszków zziębniętych w uścisku wspomnień, kiedy niepewni każdej chwili lawirowali pośród latających, śmiercionośnych kul.
czyli że bawią się tam i nastolatkowie, którzy nigdy nie przeżyli grozy i napięcia wojny i dwoje starszych ludzi, którzy jednak są zziębnięci w uścisku wspomnień - nie chodzi nawet o to, że im zimno, ale o wewnętrzny chłód.

haha Wink z jednej strony super, że wchodzisz z interpretacjami mocno pod podszewkę, a z drugiej to wiesz, rozejrzyj się tam, hehe. pozdrawiam serdecznie!

PS. wcieliłem sporo Twoich poprawek miriad
Cytat:Sypią się z nieba roztańczone flary, bez grozy i napięcia bawią się na ulicach nastoletnie pary i dwoje staruszków zziębniętych w uścisku wspomnień, kiedy niepewni każdej chwili lawirowali pośród latających, śmiercionośnych kul.
wybacz, ale tak wynika z zapisu. że: bez grozy i napięcia bawią się na ulicach... dwoje staruszków.. dokładniej zaś "nastoletnie pary i dwoje staruszków"
przecinek postaw przed "i" a będzie zapis całkiem inny. poprawny
OK, zmieniłem tak, żeby było w miarę jednoznacznie. Dzięki za cynk Wink podobała mi się ta poprzednia dwuznaczność, ale teraz jest jaśniej! dzięks, pozdr