26-12-2012, 14:02
27-12-2012, 20:15
krwismak(vysogot)
zostawiłem bez odwagi
co zostało
pryzmat smutku sentymentów
twarz zaschnięta dymem
trawy
twoja woń na skórze pali
gaśnie ból jedynie nocą
kiedy światło wyrwę słońcu
andromedzie pęd złowrogi
skończy się ten obłęd w końcu
zostawiłem bez odwagi
co zostało
pryzmat smutku sentymentów
twarz zaschnięta dymem
trawy
twoja woń na skórze pali
gaśnie ból jedynie nocą
kiedy światło wyrwę słońcu
andromedzie pęd złowrogi
skończy się ten obłęd w końcu
22-01-2013, 17:07
Szyba(Zyga)
dzieli nas mokra szyba
mokra od łez
mokra od oczekiwań
oglądamy przez nią swoje twarze
karykaturalnie rozmyte smugi
pukamy
och jakie szczęście
szkło izoluje ciepło
03-02-2013, 14:00
Limeryk(vysogot)
Piękna chłopka z Konina
Co szlachtę za nos wodziła
Dosiadła rumaka
I z gracją luzaka
Na oklep się prowadziła.
Piękna chłopka z Konina
Co szlachtę za nos wodziła
Dosiadła rumaka
I z gracją luzaka
Na oklep się prowadziła.
08-02-2013, 09:37
Tony*** tytuł roboczy(kaote)
muzyka jest miłością
mówiłeś
ale my
zgubiliśmy się na pięciolinii
labiryntu nut i wspomnień
nie otworzysz wiolinowym kluczem
kłamstwo przebrzmiewa
w fałszywych tonach
wiem przecież że nie grałeś dla mnie
nie jestem Elizą
muzyka jest miłością
mówiłeś
ale my
zgubiliśmy się na pięciolinii
labiryntu nut i wspomnień
nie otworzysz wiolinowym kluczem
kłamstwo przebrzmiewa
w fałszywych tonach
wiem przecież że nie grałeś dla mnie
nie jestem Elizą
17-02-2013, 12:35
Fraszka(kaote)
W rytm dzikiego biegu głupiego serduszka,
Szeptał jej młodzieniec słodko do uszka,
Aż się zjednoczyli raz w rozkosznym jęku -
Wspomina dziś panna z dzieciątkiem na ręku.
W rytm dzikiego biegu głupiego serduszka,
Szeptał jej młodzieniec słodko do uszka,
Aż się zjednoczyli raz w rozkosznym jęku -
Wspomina dziś panna z dzieciątkiem na ręku.
14-03-2013, 13:55
Słowo na wiosnę(Jarosław Jabrzemski)
przez zęby się cedzi
krzepiącym ciepłem płynie
nieświeża ekloga
kwitną przebiśniegi
rozwija się zawilec
i paradontoza
coś się rodzi coś gnije
cieszy oko kokorycz pusta
trująca jak usta
niczyje
przez zęby się cedzi
krzepiącym ciepłem płynie
nieświeża ekloga
kwitną przebiśniegi
rozwija się zawilec
i paradontoza
coś się rodzi coś gnije
cieszy oko kokorycz pusta
trująca jak usta
niczyje
11-04-2013, 02:35
Elegia
Patriotycznie(kaote)
Słychać tętent kopyt - oto są Polacy!
Na ich cześć wiwatują radośnie rodacy,
Za wolną ojczyznę życie chcą darować,
Za ich bohaterstwo trzeba im dziękować!
Z daleka podziwia ich Janek,
Syn drwala, organisty bratanek,
Chce do nich dołączyć, dają mu więc broń,
Przed rodzinnym domem czeka piękny koń.
Janek wreszcie dosiada kasztanka,
Żegnają go rodzice i serca wybranka
Daje mu Marysia biały róży kwiat,
By Janek nie zapomniał, gdziekolwiek ruszy w świat.
I Janek pamięta... wszystkie jego sny
To róża od Marysi, w oczach matki łzy.
Dzieli ich wiele, lecz wszyscy wierzą w cud,
Że oni zwyciężą, przegrany będzie wróg!
Lecz raz na polu został sztandar z orłem białym
Niegdyś symbol wielkiej polskiej potęgi i chwały
Janek chce go wydostać z rąk nieprzyjaciela,
Ale wróg go ujrzawszy, ogień otwiera
Wtedy pada Janek na kolana
Tuż pod jego sercem śmiertelna jest rana...
A te białe róże, co miały być na ślub,
Kładzie Marysia Jankowi - na jego własny grób...
Patriotycznie(kaote)
Słychać tętent kopyt - oto są Polacy!
Na ich cześć wiwatują radośnie rodacy,
Za wolną ojczyznę życie chcą darować,
Za ich bohaterstwo trzeba im dziękować!
Z daleka podziwia ich Janek,
Syn drwala, organisty bratanek,
Chce do nich dołączyć, dają mu więc broń,
Przed rodzinnym domem czeka piękny koń.
Janek wreszcie dosiada kasztanka,
Żegnają go rodzice i serca wybranka
Daje mu Marysia biały róży kwiat,
By Janek nie zapomniał, gdziekolwiek ruszy w świat.
I Janek pamięta... wszystkie jego sny
To róża od Marysi, w oczach matki łzy.
Dzieli ich wiele, lecz wszyscy wierzą w cud,
Że oni zwyciężą, przegrany będzie wróg!
Lecz raz na polu został sztandar z orłem białym
Niegdyś symbol wielkiej polskiej potęgi i chwały
Janek chce go wydostać z rąk nieprzyjaciela,
Ale wróg go ujrzawszy, ogień otwiera
Wtedy pada Janek na kolana
Tuż pod jego sercem śmiertelna jest rana...
A te białe róże, co miały być na ślub,
Kładzie Marysia Jankowi - na jego własny grób...
04-08-2013, 14:55
"Krzyk" był poetą (blackpepper)
nie mówcie nikomu ale
nie lubię poety artysty
z jednego ruchu dłoni robi wielkie licho
skacze z okna myśląc że płynie ku wolności
wciąż ucieka od zezwierzęcenia
ukrywa małpie instynkty pod kraciastym szalem
w dupie ma teorie Darwina
mówi o sobie „inny”
że to niby brzydzi go człowiek?
że to niby czegoś się boi?
jego życie nazywa się "teatr"
poeta będzie płakał bo coś oprócz paska
będzie go uciskać
jakiś szeroko pojęty ból egzystencji
brak powodów do racjonalnego myślenia
cześć
nazywam się inna
duszą mnie ubrania
nie mówcie nikomu ale
nie lubię poety artysty
z jednego ruchu dłoni robi wielkie licho
skacze z okna myśląc że płynie ku wolności
wciąż ucieka od zezwierzęcenia
ukrywa małpie instynkty pod kraciastym szalem
w dupie ma teorie Darwina
mówi o sobie „inny”
że to niby brzydzi go człowiek?
że to niby czegoś się boi?
jego życie nazywa się "teatr"
poeta będzie płakał bo coś oprócz paska
będzie go uciskać
jakiś szeroko pojęty ból egzystencji
brak powodów do racjonalnego myślenia
cześć
nazywam się inna
duszą mnie ubrania
21-11-2013, 22:43
***(emyk888)
byłaś
delikatnie zmysłowa moja
odważniejsza dłoń spoczęła
na piersi została
zaspokojona
rozwarte nogi
wspominają
kilka jasnych
włosów między
zębami
byłaś
delikatnie zmysłowa moja
odważniejsza dłoń spoczęła
na piersi została
zaspokojona
rozwarte nogi
wspominają
kilka jasnych
włosów między
zębami