22-12-2012, 16:51
zarzucam płaszcz
wełniany schron
przed jutrem
tak ubrana wychodzę
z ciemności szafy
jasność parzy
i znowu ta rozpacz
tak jak ze smutku
przechodzi się w płacz
wycieram żal
francuskim lakierkiem
jak kiedyś Coco
upadam na ziemię
wełniany schron
przed jutrem
tak ubrana wychodzę
z ciemności szafy
jasność parzy
i znowu ta rozpacz
tak jak ze smutku
przechodzi się w płacz
wycieram żal
francuskim lakierkiem
jak kiedyś Coco
upadam na ziemię