Via Appia - Forum

Pełna wersja: hodigitria
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
w dzisiejszych czasach, jedyne co nam zostaje, to wiara
smętna dziewczyna z Częstochowy




pamiętam chwile trudne
w ramach eksperymentu
niełatwym dzieckiem będąc
pomalowałem żarówkę
czarnym tuszem
i pękła
później
czas zatarł sznyt na twarzy

a i tak tłumaczyć się muszę
z utraconego piękna
ze szczenięcych marzeń
by znaleźć się dalej
od matki w pełni ukazać oblicze
prosto przed siebie patrzeć

teraz jest wspaniale
apologetów nie zliczę
są też konfratrzy

przy ośmiu sukienkach
matka stęka
jeszcze
a mnie się roją ciała niebieskie
na odnowionej pękniętej desce
swobodna przestrzeń
Nie ukrywam, że przywiódł mnie, absolutnie nie budzący skojarzeń tytuł,
i w zyciu bym nie wpadł, że będzie to o tym o czym jest.
Nie jestem też pewien czy cokolwiek z tego rozumiem,
poza oczywistym tonem, niczym z opowieści polskiej gejszy, tudzież dziewczyny prasującej koszule w pralni chemicznej w Amsterdamie czy innym Mynsien.
Zdecydowanie jednak podoba mi się strofa pierwsza i sama w sobie mogłaby już wystarczyć. Reszta tylko mąci coś, dodaje niepokoju, że PeeL coś jeszcze od nas chce, a my juz jakoś osiągnęliśmy kulminację.
Wyszukane rymy w ostatniej strofie są już ciosem w plecy. Włącznie z tą 'matką'.
Czytając ma się wrażenie, że się spada po drabinie z narracją w zwolnionym tempie.
Moim zdaniem przekaz utraty młodości i jakiegoś nostalgicznego zawodu z tego powodu jest tu przyćmiony linią biograficzną, która (przynajmniej dla mnie) jest nieczytelna.
Nie tym razem Jarku.
Pozdrawiam
Nie mogę odpowiadać za czytanie bez zrozumienia, Pasiasty.
Zaakceptowana przez Ciebie pierwsza strofa jest skalana biografią - pozostałe są wyabstrahowane, odległe od diarystyki.
Kto nie ma twardych pleców, powinien mieć twardą dupę; zatem nadstawiam.
Pozdrawiam najserdeczniej, Tygrysku.
PS
Tekst wymaga znajomości kanonów ikonograficznych i garderoby Czarnej Madonny.
Jeżeli z wymogami przesadziłem, przepraszam.
Nie łatwo być dzieckiem wyniesionym na święte obrazy, ikony. Trudny wiersz nie lubię goglować a ty do tego zmuszasz.Pozdrawiam