11-12-2012, 19:53
W myślach rodzi mi się plan,
Nierealny poza głową,
I wprowadza błogi stan,
Serce wzrusza, gładzi słowo.
Czy okiełznać to pomoże
Chaos, co się w sercu rodzi,
Czy też dumę upokorzę
Utopioną w snów powodzi?!
Może da mi on spojrzenie
Bardziej ostre i dalekie,
Wiarę, siłę i marzenie,
Że też "po" będę człowiekiem?!
Chciałbym zawrzeć w nim radości
I niech losu zła makutra
Z nich i kruszyn codzienności
Smaczne utrze ciasto jutra.
Niechaj myśli, jak hormony
Zaszaleją, póki mogą
I poczują smak korony
Przywdziewanej wielkim Bogom.
Nie dbam o to, co się stanie,
Kiedy plan będzie gotowy,
Byle tylko na śniadanie
Chleb miał kształt końskiej podkowy.
Nierealny poza głową,
I wprowadza błogi stan,
Serce wzrusza, gładzi słowo.
Czy okiełznać to pomoże
Chaos, co się w sercu rodzi,
Czy też dumę upokorzę
Utopioną w snów powodzi?!
Może da mi on spojrzenie
Bardziej ostre i dalekie,
Wiarę, siłę i marzenie,
Że też "po" będę człowiekiem?!
Chciałbym zawrzeć w nim radości
I niech losu zła makutra
Z nich i kruszyn codzienności
Smaczne utrze ciasto jutra.
Niechaj myśli, jak hormony
Zaszaleją, póki mogą
I poczują smak korony
Przywdziewanej wielkim Bogom.
Nie dbam o to, co się stanie,
Kiedy plan będzie gotowy,
Byle tylko na śniadanie
Chleb miał kształt końskiej podkowy.