14-03-2010, 21:45
(Uprzejmie proszę, o to żebyście poniższy tekst czytali powoli, bo brak w nim wydarzeń czy dialogów... i wielu pewnie powie, że nic nie dotarło po przeczytaniu)
Jak długo trzeba iść, by dojść do tego miejsca, gdzie patrząc prawdzie w oczy stwierdzasz, że się skończyła?
Jak długa i kręta jest droga, którą idziesz, że prowadzi w tak absurdalny punkt?
Jak łatwą jest drogą, że mimo wszystko postanowiłeś nią iść?
Jak bardzo pragniesz bawić się w fortele, że postanowiłeś zabawić się w ten bez wyjścia i czy naprawdę to tylko zabawa?
Czy w twoim mniemaniu, nic się nie stało?
Czy dopiero wtedy, gdy tracisz ludzi, jesteś w stanie dostrzec co się dzieje z tobą?
Czy sam wzrok wystarczy ci żeby to zauważyć?
Czy na prawdę nie potrafisz uzmysłowić sobie co się stało z twoim światem?
Czy to dla ciebie nic nie znaczy?
Czy uważasz, ze to nasza wina, bo nie udało się inaczej nas podejść?
Czy wiesz, że w swojej zabawie zacząłeś przeczyć prawdzie, którą sam stwierdziłeś?
Czy wiesz, że zacząłeś być śmieszny?
Czy zdajesz sobie sprawę, ze mimo wszystko nikogo tym nie bawisz?
Czy wiesz, że w swoim zabieganiu nie dopracowałeś ostatniej zabawy?
Czy rozumiesz, że bawi tylko ciebie?
Zastanawiam się... co myślisz mówiąc tak osobliwe półprawdy?
Możesz mi powiedzieć?
Nie! Nie zaczynaj pewnie i tak mnie znów okłamiesz.
Ech... jak zwykle końcówka niezgrabna i nie ładna...
Jak długo trzeba iść, by dojść do tego miejsca, gdzie patrząc prawdzie w oczy stwierdzasz, że się skończyła?
Jak długa i kręta jest droga, którą idziesz, że prowadzi w tak absurdalny punkt?
Jak łatwą jest drogą, że mimo wszystko postanowiłeś nią iść?
Jak bardzo pragniesz bawić się w fortele, że postanowiłeś zabawić się w ten bez wyjścia i czy naprawdę to tylko zabawa?
Czy w twoim mniemaniu, nic się nie stało?
Czy dopiero wtedy, gdy tracisz ludzi, jesteś w stanie dostrzec co się dzieje z tobą?
Czy sam wzrok wystarczy ci żeby to zauważyć?
Czy na prawdę nie potrafisz uzmysłowić sobie co się stało z twoim światem?
Czy to dla ciebie nic nie znaczy?
Czy uważasz, ze to nasza wina, bo nie udało się inaczej nas podejść?
Czy wiesz, że w swojej zabawie zacząłeś przeczyć prawdzie, którą sam stwierdziłeś?
Czy wiesz, że zacząłeś być śmieszny?
Czy zdajesz sobie sprawę, ze mimo wszystko nikogo tym nie bawisz?
Czy wiesz, że w swoim zabieganiu nie dopracowałeś ostatniej zabawy?
Czy rozumiesz, że bawi tylko ciebie?
Zastanawiam się... co myślisz mówiąc tak osobliwe półprawdy?
Możesz mi powiedzieć?
Nie! Nie zaczynaj pewnie i tak mnie znów okłamiesz.
Ech... jak zwykle końcówka niezgrabna i nie ładna...