07-12-2012, 21:13
kolejny dzień w niemym mieście
gdzie na ulicach skrzą strony gazet
odlatujących ponad martwe auta
następny ale tak samo cichy
jak kroki kota w ciemnej alei
przy akompaniamencie cieni śmietników
z wolna kapią godziny
a ich bezgłośne echo roznosi się
jak kręgi na wodzie w wiaderku
nieopodal latarnia daje sygnały
że jej żarówki serca kres bliski
z pewnością umrze bez huku
siadam na ławce w parku
delektując się ostatnim kęsem spokoju
przed nadejściem hałaśliwego świtu
gdzie na ulicach skrzą strony gazet
odlatujących ponad martwe auta
następny ale tak samo cichy
jak kroki kota w ciemnej alei
przy akompaniamencie cieni śmietników
z wolna kapią godziny
a ich bezgłośne echo roznosi się
jak kręgi na wodzie w wiaderku
nieopodal latarnia daje sygnały
że jej żarówki serca kres bliski
z pewnością umrze bez huku
siadam na ławce w parku
delektując się ostatnim kęsem spokoju
przed nadejściem hałaśliwego świtu