lubię tracić rozum z tobą
nawet jeśli niebo jest dnem
a szczególnie wtedy
gdy śpiewamy o wiele za szybko
pijemy stanowczo za głośno
i będę cię kochać
aż do ostatniej piosenki
lubię tracić rozum
odkąd szaleństwo ma twoją twarz
lubię tracić rozum
z tobą
dla ciebie
nawet
jeśli niebo jest dnem
a szczególnie
gdy śpiewamy o wiele za szybko
spijamy stanowczo za dużo
miłosnych uniesień
kocham
odkąd szaleństwo ma twoją twarz
No tak, ale tu szminki zabraknie by zatuszować banał, jest.
Ja to widzę zupełnie inaczej. Ale to tylko ja. Trudno jest przebudować wiersz kogoś kto jest zakochany. Dla takich każde słowo jest ważne, tylko pamiętaj Ty piszesz wiersze. O miłości.
Pozdrawiam.
To nie jest wiersz o miłości, tylko o przyjaźni
Bo przecież przyjaciół też się kocha! ^^
Miło, że mnie tu przyprowadziłaś. Sama nie wiem jak mogłam ominąć tą perełkę(a zdradzę, że mam ich cały sznurek)
Mi się podoba, ale za skarby nie wpadłabym, że to o przyjaźni. Doskonale rozumiem, że przyjaźń to miłość, tylko że tutaj jest to tak ubrane w słowa, że jakby o inną miłość chodzi. Szczególnie jeśli chodzi o zwrot " lubię tracić rozum", to bardziej pasuje do kochanka/ partnera, niż przyjaciela, choć różnie się to dzisiaj nazywa.
Nie mniej wiersz jest do rzeczy 4/5
Dziękuję bardzo za opinię! Chciałam, żeby nie było to jasne, na pewno nie chodziło mi o uzyskanie jakiegoś erotycznego napięcia. Nie chciałam jednak też, by było to aż tak trudne do odczytania :> Może jeszcze nad tym popracuję!
jejku ludzie może nie będzie końca świata za dużo nieba w waszych wierszach ostatnio, podoba mi się ale czekam na coś grubszego na pewno dłuższego