01.12.2012
Bo w świecie wszystko ciągle się zmienia. Czasami boleśnie i "nie na dobre"(...)
Uciekamy do innych światów.
z buta w oko
i obraz się zmienia
na granicy absurdu
mieszają się zmysły
ból istnienia
niewyobrażalny
klamry szczypią w podudzia
to tylko egzystencja
panuje ciemność
pola i kolory mnożą się
sen
to jest pokój życzeń
uciekam
Ja to odebrałem tak, że piszesz o człowieku siedzącym na krześle elektrycznym - nawet tytuł pasuje.
Rozumiem, że wiersz jest ogólnie o bólu egzystencji i takie ma mieć właśnie przesłanie. Moja interpretacja, jakkolwiek nietrafiona,jednak pokrywa się z tym. Zakończenie jak najbardziej zrozumiałe - podmiot męczony problemami marzy o pokoju życzeń.
Tak to odebrałem. Dzisiaj krótko, bo nie jestem w formie. Czytałem mniej zrozumiałe rzeczy, nie martw się - w tym wierszu da się wyłapać ogólny sens, a dokładniejszą interpretację pewnie każdy sobie dopowie wg. własnego widzimisię tak jak ja.
Ocenię jutro, muszę trochę jeszcze pomyśleć.
Pozdrawiam!
Cytat:z buta w oko
i obraz się zmienia
Nie podoba mi się ta strofka.
Cytat: pola i kolory mnożą się
sen
To nie najlepiej wygląda.
Reszta jest całkiem okej.
Pozdrawiam!
Hanzo Twoja interpretacja jest niemal trafna, ale co ja tu będę zdradzać. W końcu niech będzie czytany. Cieszę się, że wnikałeś w strofy i wraz z podmiotem lirycznym odnajdowałeś jego przesłanie, i czytałeś jego mowę. Bardzo mi miło że u mnie zagościłeś. Poczekam na ocenę i przyjmę każdą
Bardzo pozdrawiam.
Wojbiś, dzięki za wizytę. Pierwszy wers jest kluczowy, bo jest "kopnięciem owego prądu", albo czymś w rodzaju zapoczątkowania tego procesu, czy też te zajście było powodem tej sytuacji. Jak chcecie, swoje bierzecie. Po to są wiersze.
Szczerze mówiąc, nie przepadam za taką poezją (nie jestem pewna, czy przepadam za jakąkolwiek, więc proszę się nie przejmować zanadto
). Przesłanie i interpretacja jest prosta, zwłaszcza w świetle motta, które zresztą odbieram jako najsłabszą część, jakby pani bała się, że ktoś może się zgubić i nie zrozumieć tekstu… O umieraniu próbowało wielu, oceany atramentu i morza bitów szumiały wielkim błękitem, zanim nawet pani postanowiła zmierzyć się z tematem. Niby nic nowego, niby nic odkrywczego, ale pewną świeżość wprowadzają przedostatnie dwa słowa. Ładne są i je zabieram ze sobą. Czyli źle zaczynamy, dobrze kończymy. A na pożegnanie przekazuję pani pozdrowienia z szafy.
Dziękuję Erazmo
Miła wizyta.
No cóż, o śmierci wielu pisało, może czas napisać od tej pięknej strony?
Proszę Panią, ja powiadam że to wszystko wina że żyrafa jest drewniana, inaczej wszystko było by cacy. Mówiła Pani, że dysponuje jakaś?
Wierzę w lepsze jutro
z buta w oko
i obraz się zmienia
miesza
zmysły na granicy absurdu
niewyobrażalny ból
klamry szczypią podudzia
dla zaistnienia
ciemność
pola i kolory mnożą się
przez sen
uciekam
z pokoju życzeń
PS
Nie redaguję marnych tekstów, zatem uznaj, że Twój nie jest zły.
Unikaj górnolotnych słów, jak istnienie czy egzystencja; oczywiście nie są one zakazane, jednak wymagają naprawdę dobrego warsztatu.
Bardzo mi miło z tego powodu i doceniam poświęcony czas.
Rady biorę do rozumku. Pozdrawiam serdecznie