można się zepsuć
w porywach chwil
żwirze popękanych dni
pogiętych butelką torów
noc niechybnie krzyczy kolorami tęczy
helikopterami żałosnych min
śmierci niewinności
głupoty bez umiaru
do dna
Nie jest jakoś specjalnie źle. Widziałam bardziej przekombinowane.
Jeśli to ma być ukazanie absurdalnej rzeczywistości i elipsy w porywach czasu, to jest nawet całkiem, całkiem.
Kolory co uginają się od materii i może jeszcze jakieś piaski czasu.
Jest ciut lepiej, chociaż to jeszcze nie rewelka jakaś, ale idzie poczytać. Poczekam na następne.
Mniej środków wyrazu. Prościej, mniej patetycznie. Więcej życia codziennego 2/5
Mozna sie zepsuc, mozna. A ile ran sie nabawic wsrod wszystkich tych odlamkow pobitego zyciowego zwierciadla.
Pierwsza czesc mnie porwala, naraz zlecialy mi sie do glowy bardzo plastyczne obrazki. Druga mniej, moze nawet wcale. Tylko "helikoptery zalosnych min" pozwolily mi czytac dalej z usmiechem na ustach.