Via Appia - Forum

Pełna wersja: jak bardzo smutny musisz być boże
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
jak bardzo smutny musisz być boże
nie mając nikogo nad sobą
samotny królu wszystkich królów
kogo obarczysz winą
tak niedoskonały jak ja
stworzona na twój wzór i podobieństwo
mnie nikt nie bije pokłonów
ale patrz na mnie
krwawię i wołam
TO TWOJA WINA

zielony z zazdrości boże
Tytuł mnie z miejsca zainteresował. Bardzo interesujący wiersz. Taki lekko ironiczny, bijący po oczach sarkazmem. To nie przelewki, to boska ingerencja, albo ingerencja ludzka w Boga? Podmiot liryczny kpi sobie odważnie, bo co go może pokarać, jeśli Bóg wybacza, a grzechy zostawi na odpuście?
Cytat:mnie nikt nie bije pokłonów
ale patrz na mnie
krwawię i wołam
TO TWOJA WINA

końcówka zaskakująca, chociaż ja bym była bardziej przychylna "wierzę w ciebie panie, choć i tyś ułomny", albo coś idącego tropem tej myśli, ale i tak jest dobrze. Lubię czytać Twoje wiersze, trafiają do mnie, jak rzadko kiedy innych autorów(w sensie takiego wewnętrznego braku sprzeciwu)4/5Smile

PS. Trzeba jednak powiedzieć, trochę poetyckości mi brakuje
Powiem podobnie, jak Piramida - tytuł bardzo przyciąga. Spodziewałem się naprawdę wielu rzeczy. Jakiegoś zwrócenia uwagi na to, jakże bardzo odbiega wygląd swiata od tego, czego z pewnością życzyłby sobie bóg. Albo jakiejś dedukcji nad tym, że skoro świat jest tak parszywy, bo jedynie z wierzchu do przyjęcia, głębiej zaś po prostu zepsuty.. to jakże smutny musi być ten, co tym wszystkim dyryguje, ma przecież nad tym władzę, nie? Jakże to smutny reżyser, że akurat taki przekaz nam serwuje.
Spodziewałem się takich mniej więcej pytań/odpowiedzi na nie. W zależności oczywiscie od teorii, ku jakiej się możemy skłaniać odnośnie tego, czy bóg istotnie ma i wykorzystuje tę wyższość i "władzę" nad światem, który przecież sam postawił między niebem a piekłem, czy może przeciwnie - nie ingeruje. Wiadomo, jak jest oficjalnie, ale ludzie i tak sobie dumają, trudno się im dziwić;]
To jednak jedynie dygresja odnośnie tego, czego się spodziewałem.
A teraz o tym, jak jest.
Ciekawe przemyślenia wierszem spisane. Biedaczysko ten nasz wszechmocny; nie ma nad sobą nikogo. To musi być smutne. Świetny pomysł na poetycką zadumę.. chociaż to nie do końca jest zaduma, ten wiersz. Ostatecznie bowiem ma wymowę butną; Podmiot rzeczywiście, tak jak to napisała Piramida, kpi sobie, bluźni wręcz przeciw stworzycielowi. Ja osobiście widzę tu sprzeczność między pierwszą, a drugą połową wiersza. Zmiana diametralna. Początkowo odebrałem to (tzn. początek) jako wiersz współczujący bogu, gdybający nad tym, jakże niewdzięczna jest rola tego, nad którym nikt nie czuwa; któremu nikt niczego nie obiecuje; który nie ma ojca, bo jest ojcem ojców - i wyżej już nie ma nikogo. Nie może zatem spojrzeć w górę i obarczyć kogoś/coś winą za to, co mu się nie podoba... No i właśnie;/ tutaj zaczynają się minusy tego wiersza - przekaz jest monowątkowy. Poruszasz w wierszu tylko ten aspekt całego owego załozenia, o którym mówi tytuł. Ogólem wiersz ci się udał, raczej tak, ale nie wykorzystałaś do końca potencjału tworzącego go pomysłu. Bóg, to ten na samym szczycie - więc nie ma już kogo przeklinać i obwiniać o różności. Pomijasz za to całą, liczną resztę kwestii z tym związanych, jakie mogą przyjsc na mysl. Generalnie trzeba zadać sobie pytanie: po co ludziom bóg? Wszystko to głównie z potrzeby nadziei, a dokładniej i najkrócej mówiąc - nadziei na sprawiedliwość. Tak mi się przynajmniej wydaje. A zatem bóg tymczasem nie ma tego przywileju. Nie może być naiwny, nie może sobie czegoś wymyślać, pocieszać się czymś, co najprawdopodobniej jest wyssane z czyjegoś (ludzkiego niestety) palca - i to środkowego. Wiara umiera ostatnia i tego typu prawdy, jakie rodzi religia, są w gruncie rzeczy ulgą dla ludzi; czymś, co właściwie w ostatecznym rozrachunku bardziem im służy, niż szkodzi, bo chociaż jest im lżej żyć. Bóg za to jest wiecznie urobiony i ma wsio na głowie;p
Zabrakło tego. Pokazał się tylko motyw żalu/gniewu wycelowanego w siłę, która jest naszym Losem, bądź go tylko dzierży. A reszta? Myślę, że mozna napisać trochę więcej i, co najważniejsze i co definiuje teraz moją ocenę, myslę, że temu wierszowi by się to przydało.
Niemniej jednak nie jest źle, jest zaledwie "gorzej, niż być powinno" - IMO - zatem mieści się to w granicy 3 a 4. Na 5;] Także 3+. Na 4- jest to trochę za prosto, nieciekawie napisane. Rozumiesz pewnie? Ochów i achów nie ma;]
ale patrz na mnie
krwawię i wołam
TO TWOJA WINA

To żadna zaduma, jest to wielki zawód.
[b]tak niedoskonały jak ja[/b]...tu są opisane wszelakie ułomności króla nad królami. Bardzo sprytne i nic zastanawiającego.
Ty mnie stworzyłeś na swoje podobieństwo, i jestem ułomny, krzyczy - widzisz? to Ty.
Krwawię. Jestem niedoskonałością.
Wszystko co w twoich zamierzeniach to już tylko ruina.
I dalej zwątpienie narasta, wiara się załamuje, nie zanika ale załamuje.
Kpi sobie z niego, Ty samotny królu wszystkich królów

Wiersz jest piękny, płynie i niesie oczywistą prawdę o zmurszałej religii której nie widzi już nikt, albo widzi w kropli krwi.
Wiary nie tykam bo powoli w niego umiera, umrze.
Zaskakujące jednak, no przynajmniej mnie zaskoczył ten wers końcowy. To nie jest puenta.
zielony z zazdrości boże ...tu jest pomyłka, Jeżeli jest ten wierszem nie ironią, bo podmiot jest przerażony i wprost szydzi , to dlaczego zielony jest z zazdrości? Ja tego nie wiem. Z nieporadności.
Pozdrawiam i 4/5 Smile
Hm. Mm mieszane uczucia. Bardzo ciekawe ujęcie tematu, fajny pomysł, ale trzeba by jeszcze popracować nad utworem. Akurat wiem, że ty to potrafisz, autorko Smile
Powiem, że nigdy nie pomyślałam, o tym w ten sposób. Za to plus.
Tak, do tego momentu mi się podoba ,,kogo obarczysz winą''. A dalej już troszkę mniej.

,,tak niedoskonały jak ja
stworzona na twój wzór i podobieństwo
mnie nikt nie bije pokłonów
ale patrz na mnie
krwawię i wołam
TO TWOJA WINA''

Temu by się przydało oddzielenie, bo kompletnie nie pasuje mi do poprzedniej części wiersza. Coś mi nie gra, ale wrócę żeby to określić, bo nie potrafię powiedzieć w tej chwili.

Ale dalej:

,,ale patrz na mnie
krwawię i wołam
TO TWOJA WINA

zielony z zazdrości boże''

Interesujące. Bardziej podkreśliłabym tę część.
Jeszcze tu wrócę. Pozdrawiam Smile

Powtórzenie - aż razi po oczach.
Wielkie litery - mają za zadanie zwrócić uwagę na ten fragment, a odwrócić uwagę od wykonania.

Ja wiem. Zdaję sobie sprawę, że większość teraz wraca do prostoty. Do starych wierszy. Do tego czegoś, co nie zmusi ich do myślenia. Dlatego znów jestem na nie.

Nie podoba mi się ani pomysł, bo jest prosto. Aż za.
Nie podoba mi się tematyka - bo Boga wolę nosić w sercu, niż w oklepanym wierszyku.
Ironia? Czytałam lepsze.

Sama się nie silę, bo nie potrafię dobrze nimi panować.

No ale ale...
dobrego bo co złego - i te de.
Dzięki wielkie za komentarze. Naprawdę cieszę się, że mój wiersz skłonił Was do refleksji, nawet jeśli nie jest idealny.
Piramido88 - cieszę się, że Ci się podoba ten utwór i nie tylko ten Wink
Miriad - nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszyłam, widząc Twoją długą interpretację! Pochlebia mi, że ktoś zadał sobie tyle trudu.
Starysto - to nie podmiot liryczny jest zielony, lecz Bóg Wink
Insomnia - dziękuję ^^
eyesOfSoul - dziekuję za komentarz i poświecony czas ;]