Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
zastygłe postaci
#1
i ujrzałem o zmierzchu przed sobą
jak u góry czarnego podnóża
objawił się zbawca herezji

pośród cienistych klęczący ścian
pod cierpienia ukryci maską
w śmierci nurzający sumienie

wiecznej żądacie modlitwy
ciszą kojącej dygresji
ostatnich słów zrozumienia

wykuto w popiele
przyszły moment narodzin
groteskową kursywę umierania -
- pozostał
nikły
ślad
http://nostraplagiarism.wordpress.com/

Tylko żyjąc absurdalnie można wyłamać się z tego bezgranicznego absurdu... [Julio Cortazar]
Odpowiedz
#2
Fajny początek, trochę w takim, mhm, biblijnym(?) stylu. Tylko "czarnej góry podnóża", imho. Sprytnie druga zwrotka zrobiona. Myślniczki w ostatniej zwrotce zbędne. Dygresja jest bardzo zła. I niezła puenta.

Przywodzi mi na myśl obraz, nie zdradzę jaki, bo sama nie pamiętam. Tylko taka migawka.
Odpowiedz
#3
Pierwsza zwrotka zapowiadała ciekawy wiersz. Od drugiej jest niestety gorzej, moim zdaniem przekombinowałeś z formą. Wersy i związki wyrazowe są zbyt chaotyczne, żeby można było skupić się na treści wiersza. Ostatnią zwrotkę zostawiłbym czterowersową, jak pozostałe - dla wizualnej "ładności". Myślę, że mógłby być z tego dobry kawałek, ale w obecnym stanie jest zdecydowanie do przeredagowania.

Pozdrawiam.
-rr-
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#4
blah, blah, blah.
Pierwsza zwrotka, rzeczywiście - bomba!
Potem zaczęło się robić dziwnie. Tak jak powiedział root - przekombinowałeś z formą.
Te Twoje frazeologizmy są (miejscami) wręcz pretensjonalne.
Wiersz wymaga przeróbki.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości