Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
zarzewie
#1
odkąd pamiętam nadmuchujemy balon 
niechby już pękł bo czas na fajrant 
pierwszy od lat wolny weekend 
i grilla z rodziną 

sądząc po gabarytach huk będzie potężny 
a fala uderzeniowa wymiecie ulice 
konieczna jest ewakuacja ziemian 
przesiedlą na księżyc 
tam poczekają aż wszystko ucichnie 
nadmiar powietrza wchłonie się samoistnie 
wyrówna ciśnienie w rurach 

po powrocie znów będą budować 
jeszcze większe domy fabryki 
przemysł balonowy ruszy z kopyta 
trzeba przecież nadgonić stracony czas 
rozdmuchać ziemię po księżyc 
przypomni się czasem zza okna

gdy w końcu wrócą do siebie 
odespać 
wędrówkę kolejnych słońc 
z niewyczerpanej puli odrodzeń
Odpowiedz
#2
Długo zastanawiałam się nad komentarzem. Nie wiem dokąd zaprowadzi przerost cywilizacji technicznej nad kulturą. Historia wykazała, że do zagłady. W puencie dopatrzyłam się nutki optymizmu. Mądry wiersz - potrzebny.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#3
Dziękuję, Julio.
Odpowiedz
#4
Jasne, że pęknie, tak kończą się wszelkie przesyty.
Odpowiedz
#5
W pierwszym wersie jest zbitek dwóch wyrazów. W ostatnim pierwszej strofy powinno być "grill z rodziną". Zamieniłabym też technicznie brzmiące "gabaryty" na zwykłe "rozmiary".
Nadmuchiwanie balona kojarzy mi się niedobrze, ale takie było założenie Autora, jak mniemam. Konsumpcjonizm aż kwiczy, wartości duchowe leżą odłogiem. Wiersz bardzo obrazowo przedstawia ten proces. Ale czy nie jest to głos wołającego na puszczy? Za Sztelakiem: czy naprawdę nas obchodzi, co będzie po nas? Po nas choćby potop.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości