Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
wiosną nie myślę wiosną przywołuję wiatr
#1
bym jasny miała sen 
zaszemrzesz
w zbielałych brzozach

w przesmykach włosów

błyśniesz srebrną smugą
zgarniając horyzont aż po zanik 
słońca

zanim usnę wzejdziesz 
pomiędzy myśli płochliwe a błękit 
wypieść to jasne szumienie 

w zamian uwolnię słowo 
pachnące mokrą zielenią i miętą
aż ucichną niedomówienia 

słońce rozkwitnie w czeremchach 
spłowiała cisza wstąpi do nieba
Odpowiedz
#2
Podoba mi się, w jaki sposób splotłaś symbolikę odradzającej się wiosenne przyrody ze stanem miłosnego uniesienia.
Forma zgrabna, choć ja osobiście inaczej bym zwersyfikowała. Ale to nie zarzut. Brzmieniowo bardzo dobrze.
Słowem: lekki, puszysty liryk.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Dziękuję Mirando.
Odpowiedz
#4
Najbardziej te włosy.

wiosną nie myślę,


 kiedy podchodzi mnie wiatr 

faszystą, ortodoksyjnym wiosnofilem nie jestem - cały rok na palybacku, w Lublinie, w przeciągu i na cienia drągu
Odpowiedz
#5
Tak na wiosnę mnie naszło/ zaszło się.
Rozwaliłeś system tym ,,wiosnofilem”, też nie jestem wiosnofilką, jakby nie patrzeć Wink dzięki za sugestię: ,,wiosną nie myślę gdy podchodzi mnie wiatr’’ tyż fajne to

Dzięki za słowo Wink
Odpowiedz
#6
Dobry, liryczny erotyk. Lub odwrotnie...
Odpowiedz
#7
Dziękuję Marcinie
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości