12-10-2018, 23:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-10-2018, 00:35 przez Miranda Calle.)
A jeśli tak grom z jasnego nieba? Gniewna kreska? Rozstępy ziemskie – co będzie?
Czy wtedy przejdziesz do mnie przez zamknięte drzwi?
Przestąpisz rdzawy próg, nie kalecząc bosych stóp?
Kim będziesz, jak przywitasz się, czy partykuła zagości na twej twarzy?
Jeśli chcesz, urządzę ci na powitanie pajama party.
Rozłożę stół, wyliżę szklanki.
Przez okno wykurzę nabłonek codzienności jednym rzutem.
Wypastuję ołtarzyk i w całun się ubiorę.
Jeszcze nie wiem, gdzie to będzie, ale czy będziemy tańczyć?
Może w Puerto Rico na plaży?
Nie, jednak wolę orangutany. Borneo będzie więc właściwsze.
Nauczę je w leśnej szkółce grać na skrzypcach.
Zaproszę na party i każę włożyć bambosze.
Każdy z monoklem będzie wyglądał dostojnie.
Zobaczysz.
Ale pamiętaj, proszę, o swym przybyciu uprzedź mnie wcześniej.
Najlepiej listownie.
Przedtem ubezpiecz się z Wartą, bo nic nie warto.
I niech Bóg da – spadnij
w zawijasie krętych, górskich dróg.
Bo po co ja?
W spisie treści tylko jedna wzmianka, jeden mały ślad.
Po tych tysiącu latach przytulania wyblakły kolorowe bramy,
ktoś pomylił się i kurtyna spadła w trakcie drugiego aktu.
Klawisz ENTER i "trwa zamykanie".
Tak bardzo się boję o nasz świat.
Czy wtedy przejdziesz do mnie przez zamknięte drzwi?
Przestąpisz rdzawy próg, nie kalecząc bosych stóp?
Kim będziesz, jak przywitasz się, czy partykuła zagości na twej twarzy?
Jeśli chcesz, urządzę ci na powitanie pajama party.
Rozłożę stół, wyliżę szklanki.
Przez okno wykurzę nabłonek codzienności jednym rzutem.
Wypastuję ołtarzyk i w całun się ubiorę.
Jeszcze nie wiem, gdzie to będzie, ale czy będziemy tańczyć?
Może w Puerto Rico na plaży?
Nie, jednak wolę orangutany. Borneo będzie więc właściwsze.
Nauczę je w leśnej szkółce grać na skrzypcach.
Zaproszę na party i każę włożyć bambosze.
Każdy z monoklem będzie wyglądał dostojnie.
Zobaczysz.
Ale pamiętaj, proszę, o swym przybyciu uprzedź mnie wcześniej.
Najlepiej listownie.
Przedtem ubezpiecz się z Wartą, bo nic nie warto.
I niech Bóg da – spadnij
w zawijasie krętych, górskich dróg.
Bo po co ja?
W spisie treści tylko jedna wzmianka, jeden mały ślad.
Po tych tysiącu latach przytulania wyblakły kolorowe bramy,
ktoś pomylił się i kurtyna spadła w trakcie drugiego aktu.
Klawisz ENTER i "trwa zamykanie".
Tak bardzo się boję o nasz świat.