Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
przy porannej kawie i wciąganiu żółtka - dyptyk
#1
rykoszetują asteroidy – While my guitar gently weeps

na dworowanie świadomych wyłącznika krańcowego
może to tylko niedowidma jak przy zezatym szczęściu
zespolone z gniazdami nasiennymi słów
bielmo z pożądaniem samozmodyfikowanym w podążanie

i chociaż punktowo obsiane przerywa czas z ludzi obok
każdą kartką z kalendarza niezerwanym strzałem
a pudło klasyczne nie od Gibsona


https://www.youtube.com/watch?v=oDs2Bkq6UU4


banialuctwo

książniczko ty moja obłoku kałamarnicy marnej
z kardridźa a może od krupnioków
z wykorzystaniem podrobowej mocy metafor

nie wiem czyś nie siostra kudłatej bardziej od myśli
niż rewolucji strawy z poetyckiej garqchni dla ubogich
według przepisu na białego murzynka a'la Bader
i od ksiąg przychodów i mijania się z prawdą

nie łamiąc paktu o niedygresji kobieta niebita
zwłaszcza w ciemię albo inny negatyw
bywa niekochana i nierozumiana
jak wywrócony na drugą stronę
zapach ze sztandaru bliższemu ciału

koniecznie astralnemu i do wniebowzięcia
jak obraz Marianny wiodącej na barykady
w imię wolności równości i braterstwa
wielojajowego
z jaskółczych gniazd 
Odpowiedz
#2
Banialuctwo zdecydowanie mi bliższe, chociaż przecież to nie androny...
A Gibson koniecznie musi być biały...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości