Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
przeniesienia
#1
nie zagrzejemy miejsca
choć wokół tyle ognia
piec zimny
i myśli jak kry dryfujące u źródła
może z przyzwyczajenia
a może nie ma już dróg
które były tu nie dalej niż wczoraj

zjawiła się śmierć
odesłałam ją skąd przyszła
później długo stałam na półpiętrze
i ani w górę ani w dół
jakby było to najlepsze miejsce na przeczekanie
chwili która trwa odrobinę dłużej niż powinna

karygodne

karygodne że są jeszcze takie domy
których nie sposób dogrzać
choćby spalić wszystkie książki i obrazy
razem z ramami i kozetką
do patroszenia demonów 

bierz się 
bierz nie pytaj 

za którymś razem zrozumiesz
że ciało nie służy do wychodzenia
a ryzyko otarcia jest na tyle realne że lepiej zawrócić
wiersz

w pół drogi do chodnika
Odpowiedz
#2
Dobre wiersze przychodzą cicho jak śmierć, ale nie są zamknięte. Dużo w nim widzę - jest piękny.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#3
Dziękuję, Julio.
Odpowiedz
#4
Ciekawy wiersz, nie nuży mimo swojej długości. I doskonale skonstruowana puenta.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości