poeci, których pewnie nie znamy a chętnie poznamy
#1
Idea jest taka: nie wypisujemy Leśmianów, Czesławów, Herbertów itp., a Mickiewicza tym bardziej niech Was ręka Boska broni.
Chodzi o to, abyśmy zapoznali się z poetami niszowymi, o których dowiedziałeś się z internetu ( a spodobali ci się), przeczytałeś w ,,Toposie'', ,,Poezja dzisiaj'', ,,Twórczość'' i tym podobne.
Można dodać, w sumie trzeba, opis i poznane wiersze. Wiem, że już niby jest wątek ulubiona poezja. Ale to nie to samo.
Lapsus Calami

Licho nie śpi
Insomnia też

Lapsus Calami
Odpowiedz
#2
Jan Skácel - poeta czeski ( dokładnie to z Moraw), zmarł bodajże w 1989, moja inspiracja do któregoś tam wiersza, w zasadzie powinien nam być znany, bo to czołowa postać dla Czechów. Z racji, że pewnie jednak tak nie jest-wklejam notę biograficzną i wiersze. Dowiedziałam się o nim z,,Poboczy''. Takiej literackiej gazetki, która zajmuje się literaturą bardziej słowiańską w ogóle.


blablabla... Studiował bohemistykę i rusycystykę na uniwersytecie w Brnie (1945-1948), ale studiów nie dokończył. Pracował m.in. w dziale kulturalnym brneńskiego dziennika „Rovnost”, w redakcji literackiej Radia Czechosłowackiego, a następnie w brneńskim miesięczniku „Host do domu”, którym przez kilka lat (1963-1969) kierował, do rozwiązania pisma w okresie tzw. normalizacji pełnił funkcję przewodniczącego jego rady redakcyjnej. W latach siedemdziesiątych był w swojej ojczyźnie skazany na milczenie. Oficjalnym uznaniem zaczęła się cieszyć jego twórczość dopiero po Aksamitnej Rewolucji, której poecie nie dane było dożyć.


O to jest ważne.... W latach 1995-1996 ukazało się w wydawnictwie Blok trzytomowe wydanie jego poezji zebranych (tom trzeci to wiersze dla dzieci).

Debiutancka książka to typowe dla poezji czeskiej drugiej połowy lat pięćdziesiątych poszukiwanie wartości w życiu codziennym i w tradycji. Pojawia się już tu charakterystyczna dla całej twórczości Skácela skłonność do mityzacji i archetypicznych symboli. Z tomu na tom poeta zmierzał ku wypowiedzi coraz bardziej zwięzłej, zagęszczonej i precyzyjnej, często poprzestającej na aluzji i napomknieniu. Słowa dopełnia milczenie, niektóre utwory przypominają oszczędną, pełną niedomówień lirykę Dalekiego Wschodu. Z czasem chętniej niż w początkach twórczości poeta sięga po tradycyjne formy wersyfikacyjne, szczególnie ceni sobie czterowiersz. Z czystych konturów wiersza Skácela wyłania się mroczna wizja świata przesyconego niepokojem, tragizmem i cierpieniem, które wpisane jest w naturalny porządek rzeczy. Nienatrętny, ale czytelny jest etyczny wymiar tej twórczości.

Trochę taki morawski Herbert. ( Ale to moje porównanie) i w sumie też nie do końca, ma niektóre wiersze wojbikowe, a niektóre bardziej autotematyczne itd.

A niech tam w necie nie ma jego wierszy, ale przepiszę Wam dwa z ,,Poboczy'' ( znaczy są, ale akurat te mi się nie podobają). Ku potomnym:




Zakazany człowiek
Wszystko co mam jest zwrócone do wewnątrz
jest z drugiej strony jak te krawaty
zawieszone na drzwiach od szafy

Powoli oswajam się z ciszą i zapachami

Mogę z blota wyciągnąć piórko
i już go więcej nie rzucać

Czasami sam sobie opowiadam historyjki
a kiedy indziej śpiewam sobie piosenkę
o tym że nogi mamy po to żeby bolały
a duszę żeby wszystko zniosła

A znów głos mam bezgłośny jak bezgłośne jest światło

Tak szczegółowo zajmuję się ciszą
że po omacku ppdcinam strach

I obcy i swój

I dlatego kiedy ślepi na mnie spojrzą tak
jakbym był jednym z nich

Razem po ciemku przejdziemy przez igielne ucho



Sztuka metafory

Naboje z naciętą okrywą
pociski dum-dum
są nazywane przez Chińczyków w ich obrazowym języku:

te które rozkwitają jak pąki



Niewiersz

W tych czasach czasach niepamięci
kiedy to wiersz mówi nie właśnie że nie
i kiedy trwa niemowa
i niedosięgłość słów
i wiersz cały jest niedostępem
niedbałość nas doprowadzi do niewiersza

A niewstyd takich opinii
zmusza nas do życia w niedomach
pod oknami nieptak
taki ośnieżony nielistowiem
i jego nieśpiew marnie nieśpiewny

(Kiedy to wiersz mówi nie właśnie że nie
i kiedy trwa niemowa
i niedosięgłość słów
i nieśmiertelnice
w tych czasach niepamięci)





I teraz uwaga, uwaga. Mój ulubiony wiersz.

Terezjasz czyta historię króla Edypa spisaną brajlem


Jesteśmy tylko pożyczką którą zaciągnął czas
a komu nas kiedyś odda tego nie wiemy
tak jak nikt nie wie
kto spłaci procent od naszego życia

Nigdy nie jest wcześnie zbyt
chociaż często jest za późno Edyp
chciał poznać prawdę no tak
szukamy jej w końcu całe życie
ale nie chciejmy jej mieć
ostatecznie posiąść jak posiada się sandały czy dom

Bo nie należy do nikogo i oślepli ci wszyscy
którym się udało ją przejrzeć

Tak tez było z Edypem a bogowie
jeśli o nich chodzi
to nie tylko oni nam
ale i my im mamy co odpuszczać

Proszę mi wybaczyć że tak zacinam się czytając
te urywki z księgi życia dla ociemniałych

Mam pokaleczony palec i bolą mnie litery
Lapsus Calami

Licho nie śpi
Insomnia też

Lapsus Calami
Odpowiedz
#3
No proszę. Zajrzałem w temat ot z rozpędu. I jaki się okazał ciekawy. Podziwiam. Świetny poeta. Śmiesznie się składa, że ten ostatni wiersz akurat w moim odczuciu jest zdecydowanie najsłabszy, ale to już kwestia gustuWink

Poetki, jakiej postać postaram się przybliżyć, z pewnością nie zna żadne z was. Sygnuje się pseudonimem Kalina, ale to też nic wam nie powie. Póki co nie będziemy wnikać, kto to taki, ale jako że parę (dokładnie parę) tomików wierszy wydała, osobiście uznaję ją za poetkę co się zowie, a skoro jej wiersze naprawdę mi się spodobały (choć są drastycznie wręcz niedoskonałe IMO, aż szkoda, że ich nie dopracowała; przy czym naturalnie wątpie, aby się ze mną w tym niedopracowaniu zgodziła) pozwolę sobie kilka z nich tu zamieścić.

Dodam uczciwie, że na moją sympatię, tudzież zwykłe zrozumienie tych wierszy, odczytanie i odczucie na skórze emocji w nich zawartych, wpłynął zapewne fakt (wiedza), że są smutne i prawdziwe. Kalina straciła tragicznie najmłodszego syna. Wydaje mi się, że do dziś nie wierzy, żeby zrobił to sobie sam.

Poczekaj

poczekaj na mnie
któregoś dnia odejdę na drugą stronę
i może ktoś zaśmieje się
może zapłacze że skończone
poczekaj na mnie
zmęczona już
głowa skrwawiona się chyli
pod czaszką czasem plącze się
że żywi kiedyś byli
zabiorę z sobą wspomnień garść
dobrą gazetę dla Pana
opowiem mu o naszych dniach
o świtach i konaniach
gazetę będzie czytał On
ja powieść będę snuła
i będzie tak
jak w życiu jest
i dom i deszcz podwórko kury
drzewa i smutki deszczu maczek
przeciekający sufit będzie też
nie potrafię inaczej

Skarga

tak boleśnie ci synku tak boleśnie
przyszłam pewnie za późno
lub za wcześnie
tak niewiele się chciało
- nie ma prawie nic
ale póki się żyje
(mówili w łagrach)
- trzeba żyć
i nazwali to życiem do końca
choć już zgałs i księżyc i słońce
choć ich wydano na głód i poniewierkę
ten kto przeżył - czy obronił serce
czy zapomniał wszystko o człowieku
nikt z nich już nie woła
nie prosi
nie czeka

Przytul

przytul
mówi tak trawa
śpiąca
słońcem nagrzana ziemia
a nad nią lot bociana
klekot radości powitania
przytul
tak mówi drzewo
przydrożne
może choć trochę ulżę ci
deszcz liście obmył
pięknie się zielenią
na przyszłe dni
przytul
tak mówi dziecko
do matki
dziesiejszą radość opowiem ci
przytul
tak mówi dziecko
do ojca
na lepsze
szczęśliwe dni
przytul...
Odpowiedz
#4
Podoba mi się ,,Skarga.'' I oczywiście nie znałam. Dzięki Ci miriadzie.
Jest nadzieja.
Ps. Sugerujesz, że mam slaby gust? Cool
Lapsus Calami

Licho nie śpi
Insomnia też

Lapsus Calami
Odpowiedz
#5
Kobiety;]
Sugeruję, że masz inny gust. Czemu wy zawsze węszycie i dopowiadacie? ;>
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości