Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
poławiacz pereł
#1
zszedłem w toń tak błękitną jak pościel z satyny
wyściełająca łóżko z widokiem na modrzew
bez tlenu bez skafandra bez poczucia winy
mimo iż nie na wszystko pozwalasz mi szczodrze

gwałtownie zaczerpnięte na zapas powietrze
rozsadza moje płuca jak mroźny poranek
i dłonie mam już zimne usta coraz bledsze
a pościel zmienia barwę na ciemny atrament

nurzam się w niej głęboko i dna sięgam prawie
szukając perłopławów pośród alg i mątew
smucąc się że na długo samą cię zostawię
i w lodowatej toni studząc krwi mej wrzątek

pragnąc skroń oprzeć znowu na twym nagim udzie
wspominam poławiaczy co z życiem nie uszli
sam wreszcie zamiast zginąć w bezowocnym trudzie
znajduję twoją perłę w rozchylonej muszli
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości