Liczba postów: 1 532
Liczba wątków: 79
Dołączył: May 2014
Wspaniale.
Naprawdę nie lubię wierszy o miłości, bo zwykle są banalne, mdłe i jak dla mnie - po prostu nudne.
Więc tym większy plus.
To chyba pierwszy wiersz o miłości ever, który mi się spodobał. I to jak się spodobał.
Swoją drogą, tę sól obmywającą hipokamp skojarzyłam ze łzami nad wspomnieniami (pardonnez moi za rym).
Cytat:czerwonoburzowe słońce
To naprawdę bardzo działa na wyobraźnię. Burza, kłótnia; czerwień, żal, namiętność, nieodwracalne słowa, czyny; czerwień, przeciwnie do błękitu, kompletnie niedepresyjnie, niemelancholijnie, a wtedy:
Cytat:i tylko na wszelki wypadek
taka rezygnacja, nieśmiałość, no nie mogę, tak bardzo delikatnie, subtelnie, kobieco.
Co ja się będę rozwodzić? Nie przegadałaś, a przy tym napisałaś treściwy, acz króciutki, do tego obrazowy i chyba nawet jednoznaczny wiersz; jednak z tym ostatnim stwierdzeniem bym nie szalała, bo też miłość trudno ujednoznacznić.
Nie ma co za dużo mówić. Niektóre wiersze po prostu są i wszelkie rozpisywanie interpretacji jest zbędne. Aby komplementować mi już tylko zostaje.
Miło mi, że Ci miło.
Ciepełko i puszystość przesyłam. I dużo świeczek.
PS
Sowy są zarąbiste.
Liczba postów: 681
Liczba wątków: 41
Dołączył: Mar 2015
Taaa, czerwonoburzowe słońce wymiata - mówiąc kolokwialnie.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności.
Liczba postów: 572
Liczba wątków: 22
Dołączył: Nov 2015
15-12-2015, 19:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-12-2015, 19:25 przez Tjereszkowa.)
Bel, puchnę... (z dumy, nie to że orzeszki czy coś ).
I jest mi cieplusio, nie tylko, z powodu tak świetnej opinii, ale także z tego, że przeczytałaś ten wiersz, jak swój...
Bo i hipokamp i sól też udało Ci się zobaczyć moimi oczami. Jestem szczerze pod wrażeniem, bo rzadko się zdarza, żeby zobaczyć aż tyle. Tym bardziej, że zwykle piszę dość hermetycznie.
A co do czerwonoburzowego słońca, to jeszcze dodam, że mam w pamięci moją ukochaną Babcię, która zawsze twierdziła, że czerwone słońce zapowiada burzę (być może to mądrość ludowa, a może to efekt skojarzeń,o których napisałaś).
A sowy kocham, szczególnie płomykówki .
Antonio, nie mam pewności, czy Twoje uwagi są pozytywne, czy wręcz przeciwnie, ale jam baba prosta, a do tego prostolinijna, także dziękuję tak czy inaczej .
Liczba postów: 681
Liczba wątków: 41
Dołączył: Mar 2015
W takim razie szybko odpisuję, żeby nie było wątpliwości.
Moje uwagi są jak najbardziej pozytywne.
Jam tylko grafomanka, ale wydaje mi się, że potrafię docenić dobry wiersz.
I to jest cudowne, że mogę w całą satysfakcją Twój utwór nazwać wierszem.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności.
Liczba postów: 1 532
Liczba wątków: 79
Dołączył: May 2014
15-12-2015, 19:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-12-2015, 19:48 przez BEL6.)
To co, Antonio, 5/5?
Cytat:nie to że orzeszki czy coś
Haha!
Hermetycznie to w moich klimatach. Lubię się dużo zastanawiać nad tym, co przeczytam.
Płomykówki są tak cudownie upośledzone w swojej mimice i zachowaniu. Jak większość sów; są takie pocieszne.
Mam znajomą-maniaczkę sowią, pokazuje mi dużo obrazków i opowiada o sowach. Wspaniałość.
Liczba postów: 1 785
Liczba wątków: 210
Dołączył: Sep 2014
Siostro syjamska, rozbroiłaś mnie wieloznaczeniowym idiomem angielskim. Pomyślę.
Co do wiersza, niektórzy strasznie wydorośleli i nie ma w nich już dziecka. Nie mieliście snów, kiedy chcecie krzyczeć i nie możecie? Kiedy tak strasznie chcecie wywrzeszczeć ból, a gardło ściśnięte i cisza. Tym jest ten wiersz. Mimo starannie dobranych słów, konstrukcji, pozornej rezygnacji, tam aż kipi od emocji. Jak można było użyć epitetów "statyczny" czy "spokojny"!?
To historia, kiedy nagle serce dominuje mózg. I wszystko staje na głowie, walą się zasady, chwieje wpojona moralność. Wszystko się sypie, a ona czeka. Murszeje i czeka. Wie, że jest źle i czeka.
Zwariowałaś, Tjeri?
Liczba postów: 572
Liczba wątków: 22
Dołączył: Nov 2015
15-12-2015, 22:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-12-2015, 22:19 przez Tjereszkowa.)
Dzięki Antonio za wyjaśnienie, ciężko się zorientować, bo wysyłasz dość sprzeczne komunikaty. Cieszę się, że twór zasługuje na miano wiersza.
Cytat:Płomykówki są tak cudownie upośledzone w swojej mimice i zachowaniu.
Hihi... ja! Wypisz wymaluj, ja
Mirku, może jest coś w tej syjamskości? Jak zawsze czujesz. A co do pytania... ktoś mi powiedział że to ma znaczenie tylko dla mnie. Też pomyślę .
Liczba postów: 681
Liczba wątków: 41
Dołączył: Mar 2015
16-12-2015, 06:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-12-2015, 07:29 przez Antonia.)
Ja piszę twory, a Ty piszesz wiersze.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności.
Liczba postów: 1 324
Liczba wątków: 98
Dołączył: Jun 2011
18-12-2015, 00:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-12-2015, 00:49 przez Lexis.)
Moim skromnym zdaniem jest to dobry, nawet bardzo dobry wiersz. Może niezbyt odkrywczy, o miłości kiedyś pisał każdy, ale zdecydowanie nie każdy powinien się za to zabierać. Tobie wyszło świetnie Szczególnie do gustu przypadł mi fragment o lasach deszczowych, być może dlatego, że geografię uwielbiam i mam z nią styczność na co dzień, ale z pewnością też dlatego, że mało kto przywołuje podobne myśli w swoich utworach. Nieco zawiódł mnie z kolei początek, ten dym jakoś mi nie pasuje. Widzę spójny obraz z dalszą częścią, ale jest to tak popularne sformułowanie, że straciło swoją magię w moich oczach. Kolejny plus za to za śliczne połączenie wyrazów w trzecim wersie.
+ Edytując... Zapomniałam przecież napisać o emocjach! Co ze mnie za krytyk. Pierwsze dwa wersy były jak budowanie tafli szkła, która potem stopniowo pękała, roztrzaskując się w ostatnich linijkach.
Dokładnie taki obraz pojawiał się w mojej głowie. Spękana tafla szkła, za nią ukryte uczucia. Bardzo cenię to wyobrażenie podczas czytania. Sprawia, że czytelnik w nieco większym stopniu odczuwa to, co podmiot liryczny. Oczywiście jest to całkowicie subiektywna opinia, z którą nie musi się każdy zgodzić.
Ocenę wystawię jutro, nie chcę omyłkowo dać niezgodnej z prawdziwą na komórce.
Pozdrawiam
The Earth without art is just eh.
Liczba postów: 572
Liczba wątków: 22
Dołączył: Nov 2015
Lexis, dziękuję za przeczytanie i miłe słowa.
Zdaję sobie sprawę z braku odkrywczości, co między innymi zawarłam w tytule (liczba mnoga). Bo to ogłoszenie - jedno z wielu, zawieruszone gdzieś tam między rubrykami gazety. Osoba, do której jest adresowane odkryje je od razu, inni czytelnicy nie zwrócą na nie uwagi - tak to sobie przynajmniej wyobrażałam.
Szczególnie cieszy mnie to, co napisałaś o emocjach.
Liczba postów: 482
Liczba wątków: 20
Dołączył: Oct 2015
(15-12-2015, 21:18)mirek13 napisał(a): ...tam aż kipi od emocji. Jak można było użyć epitetów "statyczny" czy "spokojny"!? Naturalnie, że kipi od emocji. "Czerwonoburzowe słońce" i "pożar tropikalnych lasów" to bardzo dobre słowo, owym emocjon dane. Ja jednak za prawdziwe emocje, te o których pisać warto, uważam wszystkie, które przeżywane są w środku. Intymnie. Mają chwilę, aby mokre od adrenaliny (w niektórych przypadkach od testosteronu) obeschnąć i już suche, nieskażone odautorskim ego, światu się okazać.
Liczba postów: 572
Liczba wątków: 22
Dołączył: Nov 2015
Ciekawe uwagi, Szczepan.
Liczba postów: 1 785
Liczba wątków: 210
Dołączył: Sep 2014
Kombinujesz, Szczepan. Osobowość Sowy powoduje takie ujęcie emocji. Wbrew fizyce jest ona w stanie zamknąć rozgrzany metal w skorupie lodu. Mało kto to potrafi. Ja na przykład topię się i spalam, co widać w moich wierszach.
Liczba postów: 572
Liczba wątków: 22
Dołączył: Nov 2015
W skorupie lodu... zanim zacznę interpretować ( )... nie, aż tak dobrego kamuflażu nie mam...
Liczba postów: 1 785
Liczba wątków: 210
Dołączył: Sep 2014
Wolisz słowo "w pancerzu"?
|