Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Morfeusz
#16
Się nie dziwię frustracji.

Masz przekombinowany, przemetaforyzowany, przepełniony prywatną poezją styl. Wysokie stężenie energetyczne jonów ujemnych na neuronach.
Słowem - też tak piszę. Niby bez sensu, ale coś w tym jest. Tylko że albo ktoś nie chce autorowi wchodzić do głowy, albo nie chce się przemęczać, albo, po prostu, to nie jego gust, więc nieprzychylny odbiór murowany.


Morfeusz. Przychodzi, ukołysze, koi. Ileż poczucia beznadziei!
Wieczór, utęsknione pieszczony, łzy, lawa bólu istnienia (fajne porównanie, swoją drogą. Bardzo obrazowe) - jakaś depresja, niezadowolenie, gorycz? Ake są te "utęsknione pieszczoty", więc nie jest tak źle.
Zawsze przecież mamy jeszcze sen.
Tylko ostrożnie! Bo Makbet nie uważał... Tongue

Co ja tu będę interpretować...? Wydaje mi się, że rozumiem. Choć "opłakiwanie agonii marzeń" dało mi pewien przesyt. Może by tak rozbić na dwa wersy, oddzielić jakimiś słowami opłakiwanie i agonię? Za dużo tego żalu. Tak wysokie stężenie sprzyja negatywnemu odbiorowi.

Idąc śladem Miriada:
Cytat:Co zmroku wypływasz na uśpiony ocean beznadziei,
"Wypływasz" w sensie, że Morfeusz? A oceanem beznadziei byłby umysł śniącego, według mojej interpretacji.

Dalsze trzy wersy misie mocno spodobały.
("Posępne chmury bezsilności", sic! Czemu to nie moje...? Zazdrość autorska, spoko Wink ).

Cytat: Powracasz niezłomnie jak przypływy,
Podpowiedź do ewentualnej rozkminy/przebudowy: przypływy zależą od księżyca.
A blask księżyca zależy od Słońca.
Słońce i jego blask zależą od wybuchów słonecznych.
Bądźmy zatem wybuchowi jak Słońce i nieprzewidywalni jak pływy. Wink


Uwieelbiam pustynie! Pierwszy wers z pustynią skonstruowałaś ładnie. Wprawdzie następny wers mi się nie podoba, ale tym pierwszym się jakoś broni. No bo "głód zapomnienia" mnie już jakiś czas temu literacko nasycił, a nawet przejadł misie.

Co do ostatniego wersu: przymiotnik "morfeuszowy" wydaje misie kompletnie zbędny. Wers spoko, ale bez niego jeszcze lepszy.

Styl - tak, gust - tak, tematyka - tak, metaforyka tematyczna - nie bardzo, ale zdarzały się perełki, podział na strofy i wersy - plus dla autora, że mu się chciało enterować. Tongue

Ogółem wporzo, 4/5.

Do mnie dotarło. Niezadowolenie krytyką pojmuję, jakem dawna ofiara podobnej, jeszcze za czasów przekonania o własnej bezwartościowości. Tongue
Ode mnie: masz swoją poezję. Nie każdy ją przyswoi, nie każdy zrozumie. Pozwólmy rosnąć stawom oddzielnie, czasem niedobrze dla ekosystemu mieszać ze sobą mulaste żyjątka.

Pozdrówka! Angel
Odpowiedz
#17
Cytat: Cytat:
Zaspy rozczarowania rozpraszasz wschodem zmierzchu

A weź mi to przetłumacz. Jeśli mogę prosić. Bardzo mnie ciekawi, co się ma za tym kryć; bo jesli to, co podejrzewam..
Zaspy rozczarowania – innymi słowy, wiele rozczarowań, które przytłaczają, z którymi peelka nie może sobie poradzić.

Cytat: Cytat:
deszczem gwiazd uspokajasz fale melancholii

To samo. Enigma. A co chodzi?
Deszcz gwiazd – po prostu noc – gdy noc nadchodzi chory na depresję czuje się minimalnie lepiej.
Chorowałeś kiedyś na depresję? Wiesz, jak i co wtedy się czuje? Innymi słowy: gdy nadchodzi dzień, człowiek wolałby się nie budzić, dlatego tak mu żal odchodzącego snu

Cytat: Cytat:
Co zmroku wypływasz na uśpiony ocean beznadziei,

Dlaczego beznadziei?
Bo jedną z cech depresji, jest odczuwanie beznadziei.

Cytat: Cytat:
Co zmroku wypływasz na uśpiony ocean beznadziei,

"Wypływasz" w sensie, że Morfeusz?
Tak, wypływasz w sensie, że Morfeusz.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#18
bardzo mi się podoba.... Smile
Straszną jest rzeczą, kiedy dusza szybciej zmęczy się życiem niż ciało.

Marek Aureliusz
Odpowiedz
#19
Cieszy mnie to, chociaż to wcale nie oznacza, że wiersz jest dobry.
Szkoda, że tak mało zostało powiedziane.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości