Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
mów mi Garou
#1
ona do usmażenia sznycla używa kilkunastu akcesoriów
bez asysty wyciągu kuchennego i jeszcze muszą
się wywczasować w naczyniu żaroodpornym

a ja w najmniejszym z minimalną ilością wody
gotuję dla równego podziału trzy jajka na miękko
z wyczuciem czasu jak pozytywka z walcem wiedeńskim

kiedyś spytała kończysz już jak nie o sprawianą tuszę
i jakbym ograniczał dostęp do kuchennego blatu
dodała jutro będzie to mokre ciasto z kokosem

nie wie że piję kawę z tego samego ledwo opłukanego kubka
dla nalotu dojrzewających znaczeń o uproszczonej
rachunkowości książkowych zbrodni i przelanego potu

szorując nierdzewki zastanawiam się czy aby nie za dużo
myślenia o wyrównywaniu róźnicy ciśnień
między podwórkiem a ulicą Bohaterów Getta
Odpowiedz
#2
Kolejny z cyklu o Ukochanej Osobie - magia codzienności, rytuałów kuchennych, wspólnych zajęć, lektur, kubków, choć z zachowaniem eksterytorialności - podział ról w oparciu o własne wewnętrzne umowy, nie narzucone schematy. 
Po prostu fajne życie, Garou Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Przez żołądek do serca, świetne wykorzystanie kulinariów w liryce, było nie było miłosnej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości