Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
krótki oddech
#1
dzień ku dniowi osnowę przeciąga
nocnym wiciom zazdroszcząc tajemnicy
jeśli zechcę po omacku przejdę
na drugą stronę po linie zwanej życiem

dni zmuszają do walki o przetrwanie
nocą omamy gnębią bezustannie
chcę się zerwać obudzić otrząsnąć
nie wyrwę się -sen nade mną ma władanie

zjawa z właściwą sobie bezczelnością
zajrzeć by chciała w oczy mojej duszy
koszula nocna lepi się do ciała
z całych sił pragnę wreszcie się obudzić
Poeta jest jak dobre wino, powinien sporo leżakować .
Odpowiedz
#2
Taki trochę misz masz. Rymów nie ma, nagle są. Rytm jest, nagle się gubi. Szyk przestawny tu i ówdzie. Widać potencjał, ale wiersz wymaga dopracowania, moim zdaniem.

Pozdrawiam!
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#3
No i po to jest, bo nie mogę go ugryźć...pogmatwany jak moje sny, potrzebuję psychologicznej analizy oddechuSmile
DziękiSmile
Poeta jest jak dobre wino, powinien sporo leżakować .
Odpowiedz
#4
Zatrzymam się tutaj, jeśli pozwolisz.

Zacznę może od tego, co mi się nie podoba. Po pierwsze - banalne rymy ( ,,przetrwanie - władanie"). Po drugie :
Cytat:jeśli zechcę po omacku przejdę
na drugą stronę po linie zwanej życiem
Znamy to, nic nowego.

Po trzecie: brak stałości ( chyba, że chciałaś brakiem tej stałości pokazać chaos snów; nawet jeśli, to nieudana próba).

Zgadzam się z rootstratem, masz potencjał. Lecę zajrzeć do innych utworów. I chętnie będę zaglądać w następne. Ogólnie wiersz miło się czyta, ale, jak się mówi, szału nie ma.

Zaznaczam, że to tylko i wyłącznie moja opinia Smile

Pozdrawiam i sukcesów życzę!
Odpowiedz
#5
wypada się zgodzić z Rootem... Poza tym wolę cię we wcześniejszej odsłonie, w bardziej "frywolnej" formie.


Pozdrawiam.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#6
dziękiSmile
dzień ku dniowi osnowę przeciąga
nocnym wiciom zazdroszczac tajemnicy
przejść po linie na drugą stronę bytu
nie dam rady- nie jestem baletnicą

dni do walki zmuszają - jak zwykle
nocą omamy gnębia bezustannie
chcę sie wyrwać obudzić otrzasnąć
przegrywam- sen nade mną ma władanie

zjawa z właściwą sobie bezczelnością
zajrzeć by chciała w oczy mojej duszy
koszula nocna lepi się do ciała
zmuszam się aby wreszcie się obudzić
.............................................................
no i jak? troche jakby mniej skrzypiało...
Poeta jest jak dobre wino, powinien sporo leżakować .
Odpowiedz
#7
Dwie pierwsze strofy tego wiersza uważam za średnie, natomiast ostatnią za bardzo słabą. Jedynie mogę zwrócić uwagę na jej trzeci wers, bo inne wieją nudą. Nie tego szukam w poezji, nie jest to kawałek dla mnie. Ale to nic, trzeba próbować dalej. Smile

Pozdrawiam
Odpowiedz
#8
Nie ma szału, mi chyba jednak pierwsza wersja bardziej przypadła do gustu, co nie znaczy, że mi się podoba.
Dość banalne rymy, ale tekst jest dość płynny, więc może sprawdziłby się jako piosenka?
Póki co wymaga zminimalizowania i gruntownego przemyślenia.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#9
Nie, nie sądzę, żeby wiersz był znaczeniowo niespójny. Przeciwnie, dobrze odmalowany senny obraz wewnętrznych rozterek. Taki trochę senny wid - jasny. Ale to chyba dobrze? Bogaty, ubrany sugestywnymi słowami. Nie wysilony na oryginalność. Mnie ta lepiąca się koszula bardzo przypadła do gustu. Czytając, jakoś przypomniały mi się moje młodzieńcze sny, pełne niepokoju. Ten niepokój ludzki, taki bez zadęcia, wyraźnie tu czuję.
Zmykam, bo zaczyna wpływać na mój układ odniesień.
No, może rzeczywiście w końcówkach niektórych wersów skrzypi jeszcze. Może ta baletnica ciut za miękka i napięcie momentami rosnące, jakby niespodziewanie opadło w momencie, kiedy wydawało by się, że za chwilę osiągnie apogeum. Ale może i dobrze, bowiem naturalnym zjawiskiem jest uporczywa chęć przebudzenia się z meczącego snu. No właśnie, chyba jednak zabrakło tej uporczywości w dążenia do przebudzenia.
Pozdrawiam
4/5
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
Odpowiedz
#10
Odnoszę wrażenie pewnej DOSŁOWNOŚCI poetyckiej, takiego tłumaczenia bacy na miedzy.
Za mało niedopowiedzeń, brak magii i szansy na własną interpretację.
Za dosłowne po mojemu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości