na pukanie nie otworzę
jest umówione hasło
dzwonek
i klamka na stole
nieopodal drzwi
taboret do przysiadania na trochę
lecz nie dziś
nie otworzę bo może to ty
w ten ziąb niepogodę
a może śmierć czeka aż się podłożę
ręce pod głowę
i od niechcenia dopowiem
zimie śnieg
piorunom ogień
niech płonie co ma płonąć
czarno białe migawki
w sepii
i technikolorze
wybuchają po kilku głębszych
dobrej połowie
do drzwi jakby bliżej
za to klamka
nie mieści się w dłoni
śmierć wchodzi przez komin
jest umówione hasło
dzwonek
i klamka na stole
nieopodal drzwi
taboret do przysiadania na trochę
lecz nie dziś
nie otworzę bo może to ty
w ten ziąb niepogodę
a może śmierć czeka aż się podłożę
ręce pod głowę
i od niechcenia dopowiem
zimie śnieg
piorunom ogień
niech płonie co ma płonąć
czarno białe migawki
w sepii
i technikolorze
wybuchają po kilku głębszych
dobrej połowie
do drzwi jakby bliżej
za to klamka
nie mieści się w dłoni
śmierć wchodzi przez komin