15-09-2016, 07:16
na cebulę ochotę miał pewien ogórek
lecz ona nie chce warzyw za to woli zwierza
spotkała na spacerze przystojnego jeża
jeż już młodzikiem nie był miał na imię jurek
roztacza przed jeżykiem cebula swe wdzięki
ogórek nadąsany przygląda się z boku
czy już mówiłem wcześniej że miał ją na oku?
jeż coraz bardziej mięknie w końcu całkiem miękki
pomyślał więc a co tam nawet niezła sztuka
figurę też ma niezłą nieco krągłą w pasie
całkiem miła bogata i na żonę zda się
oświadczę się cebuli nie chcę innej szukać
uczesał się na jeża wdział koszulę z muszką
wyglansował pazurki w lustrze stroił miny
spryskał się też obficie dla nowej dziewczyny
wodą kolońską z nutą zielone jabłuszko
jeż ze mnie pierwsza klasa rozmyślał nieskromnie
udał się więc natychmiast do lubej w konkury
za nim niepostrzeżenie pomykał ogórek
muszę zdobyć cebulę przekonać ją do mnie
łukiem ominął jerzyk zieloną pietruszkę
byłą flamę co nieraz przyprawiała rogi
aż wreszcie ujrzał widok jego sercu drogi
zanim dotarł do grządki zasapał się troszkę
puff! powiada nuff uff uff zoss...tań moją żoną
kryguje się cebula gładzi po szczypiorku
jerzyka na ten widok ścisnęło w rozporku
cebula oczy wznosi udaje spłonioną
a ogórek tymczasem zzieleniał z zazdrości
myślał pójdę do słoja i zostanę mnichem
albo może po prostu dam jeżowi w michę
nie ta opcja odpada kolce ma jak ości
jurek z lubą cebulą byli już po słowie
nie chce czekać do ślubu zaraz skonsumuje
coraz śmielej poczyna pieści przekonuje
aż cebula ochoczo ulega namowie
powinienem opuścić zasłonę milczenia
ale zapewniam wszystkich non est consumato
najpierw poczęstowała zieloną herbatą
aby wreszcie niespiesznie pozbyć się odzienia
zdejmuje pierwszą suknię potem drugą szóstą
przy dwunastej jeż płacze łzy leje rzęsiste
fakt że przedtem intencje miał nie całkiem czyste
teraz wolałby raczej mieć randkę z kapustą
nadmieniona kapusta z ogórkiem się tulą
i oddają się temu o czym marzył jerzy
a on z trudem oddycha przez zapach nieświeży
bo na kilometr cuchnie zepsutą cebulą
jeżyk opuścił grządki w szalonym pośpiechu
postanowił swą byłą omijać z oddali
ogórek i cebula jednak się spotkali
a teraz w szklanym słoju nurzają się w grzechu
dla ogórka wyśniony sen jednak się ziścił
to prawda że w plasterkach ale razem przecież
jerzym los się zabawił niczym zwykłym śmieciem
więc znów samotnie marzy w kupce zeschłych liści
J.E.S.
lecz ona nie chce warzyw za to woli zwierza
spotkała na spacerze przystojnego jeża
jeż już młodzikiem nie był miał na imię jurek
roztacza przed jeżykiem cebula swe wdzięki
ogórek nadąsany przygląda się z boku
czy już mówiłem wcześniej że miał ją na oku?
jeż coraz bardziej mięknie w końcu całkiem miękki
pomyślał więc a co tam nawet niezła sztuka
figurę też ma niezłą nieco krągłą w pasie
całkiem miła bogata i na żonę zda się
oświadczę się cebuli nie chcę innej szukać
uczesał się na jeża wdział koszulę z muszką
wyglansował pazurki w lustrze stroił miny
spryskał się też obficie dla nowej dziewczyny
wodą kolońską z nutą zielone jabłuszko
jeż ze mnie pierwsza klasa rozmyślał nieskromnie
udał się więc natychmiast do lubej w konkury
za nim niepostrzeżenie pomykał ogórek
muszę zdobyć cebulę przekonać ją do mnie
łukiem ominął jerzyk zieloną pietruszkę
byłą flamę co nieraz przyprawiała rogi
aż wreszcie ujrzał widok jego sercu drogi
zanim dotarł do grządki zasapał się troszkę
puff! powiada nuff uff uff zoss...tań moją żoną
kryguje się cebula gładzi po szczypiorku
jerzyka na ten widok ścisnęło w rozporku
cebula oczy wznosi udaje spłonioną
a ogórek tymczasem zzieleniał z zazdrości
myślał pójdę do słoja i zostanę mnichem
albo może po prostu dam jeżowi w michę
nie ta opcja odpada kolce ma jak ości
jurek z lubą cebulą byli już po słowie
nie chce czekać do ślubu zaraz skonsumuje
coraz śmielej poczyna pieści przekonuje
aż cebula ochoczo ulega namowie
powinienem opuścić zasłonę milczenia
ale zapewniam wszystkich non est consumato
najpierw poczęstowała zieloną herbatą
aby wreszcie niespiesznie pozbyć się odzienia
zdejmuje pierwszą suknię potem drugą szóstą
przy dwunastej jeż płacze łzy leje rzęsiste
fakt że przedtem intencje miał nie całkiem czyste
teraz wolałby raczej mieć randkę z kapustą
nadmieniona kapusta z ogórkiem się tulą
i oddają się temu o czym marzył jerzy
a on z trudem oddycha przez zapach nieświeży
bo na kilometr cuchnie zepsutą cebulą
jeżyk opuścił grządki w szalonym pośpiechu
postanowił swą byłą omijać z oddali
ogórek i cebula jednak się spotkali
a teraz w szklanym słoju nurzają się w grzechu
dla ogórka wyśniony sen jednak się ziścił
to prawda że w plasterkach ale razem przecież
jerzym los się zabawił niczym zwykłym śmieciem
więc znów samotnie marzy w kupce zeschłych liści
J.E.S.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.
***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
J.E.S.
***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.