kfiatki z życia wzięte
#16
USA, Floryda, Sklep Odzieżowy (jakiśtam)

Przebieram wśród półek w poszukiwaniu czegoś fajnego, wokół mnie oczywiście masa ludzi.
Obok jakaś dziewczyna (wypachniona cała tak, że szkoda gadać) wychwala taką koszulę w różową kratkę z dziwnymi frendzelkami. Obok mnie jakaś Pani do swojej córki: "Dziecko nie bierz tego, ta Pani to jedno wielkie bezguście, ta koszula jest okropna." Najlepsze jest to, że powiedziałą to po polskiu... lol... a człowiek by się spodziewał, że na innym kontynencie jednak troche trudniej będzie roadaka spotkać
Odpowiedz
#17
Krótkie pytanie, krótka odpowiedź i zgon:

- Co jest w kosmosie?
- W kosmosie jest... ... ...kosmos? ..I tam nic nie ma.
Odpowiedz
#18
Mój kolega zdecydował się przenieść do CKU (placówka dla tych, którym coś nie do końca wyszło). Ponieważ jest inteligentnym chłopakiem, wszyscy mu to odradzaliśmy, ale stwierdził, że chce mieć czas na grę na gitarze. W sumie trochę go rozumiem. No i przed przeniesieniem się mówi:
- Ja wiem, że tam będzie mnóstwo dresików, ćpunów, nastolatek w ciąży ...Bo tam w ogóle chodzi wielu muzyków.
[Obrazek: tumblr_mc8n6nAGxC1rjwof6o1_400.png]
Odpowiedz
#19
Sylwester - parę lat temu, 30 osób u mnie w domu, rodziców nie ma... Smile
Godzina 9:00 następnego dnia, rodzice wracają z balu, wchodzą do domu i widzą po kolei:
  • W przedpokoju, przy szafie ktoś śpi na czworaka.
    Wchodzą do salonu:
  • Mały rozpi^%&dziel (jak to po imprezie)
    Wchodzą do kuchni:
  • Przy kuchence stoi sześciu kumpli i smażą jajecznicę, jeden z nich widząc moich rodziców, zwraca się do mojej matki:
    "- Dzień dobry! Wie pani może gdzie jest sól?"
Godzina 9:30, jeden z kumpli budzi mnie i mówi, że moi rodzice wrócili. Mijam śpiącego na czworakach, wchodzę do salonu...A tam mój ojciec i kumple piją drinki xD

Ta sama impreza godzina ok. 3:00:
Kumpel: "Idę się położyć, obudź mnie przed 24 na szampana."
... xD

Imprezy ciąg dalszy:
Siedzę z kilkoma znajomymi w jednym z cichszych pokoi, przychodzi kolejny kumpel ze zmieszaną miną, pytamy co się stało:
Speszony kumpel: "Wyszedłem sobie na dwór, przewietrzyć się... Zmarzłem, patrzę samochód... Siadłem za kierownicą żeby się ogrzać trochę... Dopiero po jakimś czasie usłyszałem, że tylne siedzenie jest zajęte." - Słuchaliśmy tego z takim przejęciem... A po zakończeniu wszyscy obecni padli na podłogę żeby tarzać się ze śmiechu Big Grin
Odpowiedz
#20
Coś na czasie.

A: Masz [niezrozumiałe] na włosach.
B (zadziwiony): Mam trotyl we włosach?
A: Paprochy!
B: Aaaa, paprochy!

Po kilku chwilach:
B: Kur..., a jak gdzieś tu będą brzozy?

Big Grin
Odpowiedz
#21
Pani od grafiki inżynierskiej: student musi znać tylko dwa skróty klawiszowe, crtl+V, crtl+C, więc tutaj nie będziemy z tego korzystać.
Odpowiedz
#22
Historycy:

"Ciało puszczone raz puszcza się cały czas."

"Najazd księcia czeskiego Brzetysława na Polskę. Powtarzam - Najazd księcia brzeskiego Czesława na Polskę."

"No brałbym z pniaka!" - mój nauczyciel historii o mnie (do mojej matki)
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#23
Na jakiejś imprezie bawią się rodzice znajomej. Nagle córka do nich dzwoni, odbiera ojciec, dzewczyna prosi matkę do telefonu.
Mamę poniósł melanż.
- Kochanie, córka dzwoni!
- Córka?! JA NIE MAM CÓRKI!
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Odpowiedz
#24
Tak mi się przypomniała historia kumpla:
Idzie sobie ulicą, podchodzi do niego menel, taki przedwczorajszy, i gadka szmatka, że on głodny, że złotówkę na bułkę itd.
Kumpel: Panie, idź pan w...
Menel: Bardzo proszę, nie jadłem już trzy dni
Kumpel: to się zmuś!
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#25
wczoraj. jestem w pracy, kucam przy czymś, jestem ogólnie sam, wszyscy się gdzieś rozeszli do swoich robót, podwórko. a szefowa - jak zwykle za biurkiem.
miałem krótkie spodenki, wiec gdy nadleciał komar i siadł mi na łydce, musiałem zareagować. jako że dostał ode mnie z liścia w wyjątkowo pokaźne cielsko (a to była komarzyca, nie komar, nie nie, to nie było to wieeeelkie takie. a jednak - komarzyca naprawde spasiona) wywarł na mnie tak duze wrażenie, że nie omieszkałem wyrazić je pod nosem następującymi słowami (dość głośno. wszak byłem sam): "o kur..., jeb...ny chu.. jaki wielgachny!". Przypomnę, że kucałem spoglądając w dół, kaj utrupiony insekt leżał.
oczywiście za chwilę posłyszałem głos szefowej za plecami. odległość na pewno nie wiorsty. znacznie bliżej.
Odpowiedz
#26
Historia z czasów 2-ej klasy gimnazjum:
Aktorzy:
- [K]oleżanka
- [N]auczycielka

N: Ile trwała wojna trzynastoletnia?
K: Nie wiem.
N: A gdzie został podpisany pierwszy pokój toruński?
K: Tego też nie wiem...
Niebo dla tego, kto rozpęta piekło!

Piekło dla tego, kto nie wierzy w niebo!
Odpowiedz
#27
Tak troszkę offtopem. Wojna trzynastoletnia trwała dwanaście lat...
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości