Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
insektarium
#1
Question 
Nie byłem pewien, gdzie dodać ten krótki utwór. Ostateczne zdecydowałem się na dział z miniaturami literackimi. Opisana tu historia stanowi relację ze zdarzeń, które miały miejsce w miasteczku Kraniec.

insektarium

To wydarzyło się nagle, bez zapowiedzi. Pewnego dnia w centrum Krańca pojawił się posąg anioła z brązową skrzynką. Zaciekawieni mieszkańcy miasteczka zgromadzili się na placu, a wówczas wysłannik niebios przemówił:
- Bądźcie pozdrowieni! Jam jest głosem boga!
Ludzie nie wiedzieli, z czym mają do czynienia i w popłochu rzucili się do ucieczki w stronę pobliskiego lasu.
- Stójcie, głupcy! – ryknął Mędrzec, duchowy przewodnik wiejskiej społeczności. – Nie ma się czego bać! To dar od naszego Stwórcy, dowód jego miłosierdzia!
- Chwalcie Pana, bo jesteście grzeszni. – Głos wydawał się dochodzić z brązowej skrzynki, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Ludzie padli na kolana i dziękowali bogu za jego nieskończoną dobroć.

*

Minął pierwszy tydzień. Głos nieustannie mącił w głowach prostym mieszkańcom Krańca. Nauczał o królestwie niebieskim i kusił wizją wiecznego życia. Rozmawiał ze swoimi wyznawcami, udzielał im rad i odpowiadał na pytania.

*

Dnia dziesiątego, podczas ceremonii ofiarowania drobiu, doszło do tragicznego w skutkach incydentu. Wyposażona w procę Mariszka Przybłędek, zagorzała przeciwniczka nowopowstałego kultu, usiłowała rozbić brązową skrzynkę.
- Banda niedouczonych tępaków! To przecież zwykłe radio! – krzyczała, strzelając na oślep kamieniami. – W środku tej pieprzonej skrzynki nie ma żadnego boga!
Wszyscy zamarli, gdy heretyczka w ataku furii odstrzeliła nos anioła.
- Zgrzeszyłaś, Mariszko – rzekł spokojnie Głos. – Teraz spotka cię za to kara. Nie ma w mym królestwie miejsca dla takich jak ty.
- Gówno mnie to obchodzi! – wrzasnęła dziewczyna. – Manipulujesz tymi ludźmi! Nie pozwolę na to! Znajdę cię, kimkolwiek jesteś i...
- Łapać ją! – ryknął Mędrzec. – Opętał ją zły duch!
Rozwścieczony tłum rzucił się w pogoń za Mariszką.

*

Następnego dnia odprawiono rytuał, mający na celu oczyszczenie duszy heretyczki. Mieszkańcy Krańca śmiali się i klaskali, gdy Mędrzec biczował niewinną dziewczynę. Pod wieczór wsadził ją do drewnianej balii i wykąpał w wodzie o dużej zawartości soli.
Mariszka wyzionęła ducha. Nikt specjalnie nie przejął się jej śmiercią. Ludność miasteczka naprawiła nos anioła i z czasem zapomniano o całym zajściu.

*

Po miesiącu nastał czas cudów. Wszyscy, którzy ich doświadczyli, opowiadali o świetlistych istotach zstępujących z nieba, jednak nikt nie pamiętał, co działo się później.
Fakt faktem, cuda rzeczywiście miały miejsce. Najpierw w ciążę zaszły trzy staruszki z klubu różańcowego. Następny był pan Wiesław, który pewnego poranka odkrył, że utracona przed kliku laty kończyna w niezrozumiały sposób wróciła na swoje miejsce. Na kolejny cud nie trzeba było długo czekać. Stara Kryśka, kobieta wątła i chorowita, nagle ozdrowiała. Takich przypadków było wiele więcej.
Ludzie dziękowali bogu za jego dobroć i chwalili jego imię.
Głos miał już wszystkich w swojej mocy.

*

Minął rok od pojawienia się w Krańcu posągu anioła. Ludność miasteczka przekształciła się w społeczeństwo niemal idealne – wszystko za sprawą bóstwa ze skrzynki, które głosiło prawdę o zbawieniu i czyniło cuda.

Obchody rocznicy wejścia na ścieżkę oświecenia zakłócili obcy. Mężczyźni w białych skafandrach pojawili się znikąd. Było ich siedmiu.
- Rozpoczynamy ewakuację miejscowej ludności – oznajmili wieśniakom.
- Czego tu chcecie? – warknął Mędrzec.
- Kraniec jest odseparowanym od reszty świata poligonem doświadczalnym kosmitów, którzy przeprowadzają na was różne eksperymenty. Chcemy wam pomóc.
- To kłamstwo! – krzyknęła stara Kryśka.
- Oto nadszedł dzień próby – rzekł Głos. – Jeśli pragniecie żyć wiecznie, wsłuchajcie się w moje słowa: nie ma w królestwie niebieskim miejsca dla wątpiących.
- Ten ktoś wami manipuluje! Musicie nam zaufać! Chodźcie z nami! – prosili rozpaczliwie przybysze z zewnątrz.
- Zamilczcie, słudzy szatana! – przerwał ostrym tonem Mędrzec. – Nie uda wam się zamydlić nam oczu!
- Spalić ich na stosie! – krzyknął pan Wiesław.
- Spalić ich! Spalić ich! – skandował tłum.
Mężczyźni w skafandrach powoli zaczęli się wycofywać.
- Taak, złóżcie mi ich w ofierze – zażądał Głos.
Mieszkańcy Krańca bez sprzeciwu wypełnili wolę swojego boga.
Arth4niel, proud to be a member of Forum Literackie Inkaustus since Dec 2009.
Odpowiedz
#2
Witaj,
Przeczytałam z zainteresowaniem. Myślę, że to dobre miejsce dla tej miniaturki. Szkoda tylko, że rzadko tu ktoś zagląda :S niemniej już mówię co myślę!
Błędów nie znalazłam. Napisałabym tylko słowo bóg z dużej litery, bo za bardzo sugeruje, że to nie Bóg Stwórca tylko jakiś tam sobie Bóg. Moje zdanie Smile
Następnie: bardzo mi się spodobał motyw ślepo podążającej za Głosem ludności ponieważ to jest takie ... hmm... polskieBig Grin Ludzie chcą w coś wierzyć, rozpaczliwie chwytają się wszystkich cudów. Zapominają zaś o prawdziwej drodze i prawdziwym centrum wiary. Mogłabym długo się rozpisywać, ale to kiedy indziej Big Grin
Podobnie jak fakt, że taki tłum zniszczy wszystko i wszystkich, co tylko odważą się cokolwiek zakwestionować czy zapytać. Takie to prawdziwe...

Resztę komenta wstawię po nowym roku Smile teraz biegnę na pociąg do Wrocławia Big Grin
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.
William Shakespeare
[Obrazek: gildiaPiecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Po dłuższej przerwie Big Grin wracam do tematu: uważam, że przejście tak szybkie, drastyczne i przede wszystkim z niewielkimi opisami do facetów w bieli obdziera jakby to opowiadanie z tajemniczości. Końcówka wydaje się być wymuszona i napisana na szybko. Powinieneś wnieść trochę więcej szczegółów. Nie napisałabym np. że oni prosili rozpaczliwie - byli wg mnie naukowcami, podchodzili rzeczowo do tego, co tam znaleźli. Białe skafandry na początku skojarzyły mi się z zakładem psychiatrycznym, ale może o to właśnie chodziło? XD
W każdym razie opowiadanko udane ! dopracuj i rozwiń tylko koniec i będzie super.
Pozdrawiam!
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.
William Shakespeare
[Obrazek: gildiaPiecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości