Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kapciowe życie w niebycie
#1
Arcydziełem dobrego niesmaku jest publikacja autobiograficznej książki autorstwa Ireneusza Kapcia, wybitnej fujary stanu, pierwszego obywatela REPUBLIKI NUMERANCKIEJ.

Przytaczam streszczenie.

Z powodów oczywistych obywatel Kapeć miał trudne dzieciństwo; do szkoły uczęszczał krótko, gdyż była pomalowana na czerwono. Po zakończeniu edukacji w tej ohydnej placówce, otrzymał talon upoważniający go do podjęcia studiów u wuja Zenona. Wuja Zenon prowadził gospodarstwo bezrolne i nieobce mu były obyczaje z gumna. To on pierwszy odkrył przed Irusiem tajne uroki filuternej gry w salonowca, to on nauczył go puszczania ekskluzywnych bąków i zabezpieczył mu wizerunek człowieka uczciwego do granic przyzwoitości.

Po opisanych tu gehennach dzieciństwa, obywatel Kapeć został przez wuja zapisany do klubu Prawdziwych i Słusznych. Klub ten należał do organizacji nieszczególnie znanych. By stać się jego działaczem, należało przez rok opłacać składki, przy czym nikt nie dawał gwarancji, że po roku nastąpi przyjęcie członka w poczet. ODWROTNIE: przed kandydatem otwierały się duże szanse na pozostawanie w cieniu przewodniczącego.

W owym klubie utrwaliła się tradycja wywyższania, namaszczania i kierowania do ideowej wulkanizacji tylko tych, co mogli wylegitymować się odpowiednio szerokimi pleckami: ten, kto miał poparcie Pierwszych Skrzypiec Klubu Prawdziwych i Słusznych, lądował na grzędzie dla wyeksponowanych z klucza i prędzej, niż później wleczony był na pokoje inkrustowane słomą. Jak klub rosły i w gamoni obfity, cieszono się okrutnie, a po szczeblach i drabinach niosła się pieśń dziękczynna, a spod słomy wystawał Ireneusz Kapeć, główna moczymorda wszystkich dotychczasowych zebrań.
Odpowiedz
#2
Twój dowcip i lekkość narracji nie daje człowiekowi powodów do narzekania.
Zgrabny, przemyślany text.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości