Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
dziesięć po dziesiątej nie obyło się bez niemądrych komentarzy cz.III
#1
komentarza nie będzie
przeczytałem kolejny wygarnięty z sieci fragment prozy
podobno skutecznie działa na wyobraźnię i coś w tym jest
z przyjemnością przeczytam całość nagrodzę fanfarami w tle
na darmo nasz kanarek nadaje z przejęciem o urokach życia
w otwartej klatce z widokiem na wiosnę przy najbliższej okazji
opowiem jak od jakiegoś czasu ubyło życia zabrakło surowego krytyka
to jakby ktoś znienacka wyłączył prąd zabrał z biblioteczki ukochane powieści
historyczne bez słowa wyjaśnienia w najbliższej okolicy zgasło światło
pozostało jedynie przypomnieć sobie modlitwę

w ciemności odmawiam pacierz
zasnęła uśmiechnięta bliżej tamtego świata czesała się coraz rzadziej starając się
zachować resztki godności i rzednące włosy łatwo się plątały jak opinie lekarzy prowadzących
podobno jej przypadek podjeżdżał zbyt zuchwale na specjalnym wózku ku nieuchronnemu
szukając po omacku cudownych terapii
po słonecznej stronie globu do cna wydrenowany zamilkłem
nie ma komu odpisać jak bardzo myliłem się stojąc w wagonie restauracyjnym
z miską barszczu ukraińskiego w ręku dzieliłem martwy włos na dwie nudne części
nieuchronną i powtarzalną a przecież było nas czworo
o świcie nawet sobie odmawiam racji bytu
---------------------------------------------------------------------------------------------
uwierzysz? zazwyczaj się kręci.
Odpowiedz
#2
A jednak się kręci!

Pierwsze cztery wersy mi nie podpadły.
W moich oczach strofa zyskała dzięki metaforom i przerzutniom. Bardzo zgrabne, przyjemne, a przy tym niegłupie.

Co do drugiej strofki mogę powiedzieć tylko: łał!
Chociaż nie podpadło mi "coraz rzadziej" niemal centralnie nad "rzednące włosy" i nie rozumiem "nieuchronną i powtarzalną a przecież było nas czworo". Nie pasuje mi ta forma "nieuchronną i powtarzalną", bo nijak nie wbija się w kontekst.


No i że było was czworo, a włos miał dwie części. Troszkę przekombinowane.

Niemniej 4+/5 ze względu tylko na te drobne zgrzyty.
Odpowiedz
#3
Milo? Witam. Uśmiechnęłam się, czytając o tym jak peel trzyma w rękach miskę barszczu i dzieli martwy włos na dwie nudne części, bo odruchowo pomyślałam... włos w zupie? Wiersz bardzo do mnie przemawia.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#4
@Bel6
taka już uroda /a może jej brak?/mojego pisania
urodzenie powinno nobilitować
ale ja nie urodziłem się poetą Smile
dlatego taki sterylny klimat liryki mi nie służy i bywa, że częstuję różnymi kiksami.
dziękuję za wnikliwe podejście do moich wersów. zapraszam na więcej.

Milo




@Lyssa
cześć!
przybyłem tu dla ciebie. mesz podrzuciła linka staropoemowego i oto mnie masz.
co jakiś czas podzielę się. zachęcę przyszłych Czytelników Wink



(04-03-2015, 22:58)Lyssa napisał(a): Milo? Witam. Uśmiechnęłam się, czytając o tym jak peel trzyma w rękach miskę barszczu i dzieli martwy włos na dwie nudne części, bo odruchowo pomyślałam... włos w zupie? Wiersz bardzo do mnie przemawia.
---------------------------------------------------------------------------------------------
uwierzysz? zazwyczaj się kręci.
Odpowiedz
#5
I made Your day once, that's enough, I think Wink
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#6
(05-03-2015, 02:08)Pasiasty napisał(a): I made Your day once, that's enough, I think Wink

Slàinte
---------------------------------------------------------------------------------------------
uwierzysz? zazwyczaj się kręci.
Odpowiedz
#7
Cieszę się, że tu jesteś.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#8
Dobre pisarstwo. Można by było trochę pokombinować z przerzutniami, ale to już zostawiam intencji autora.
Odpowiedz
#9
Mnie też się podoba. Są takie momenty, że coś bym ucięła, ale to już jakieś takie moje zboczenie mi to dyktuje.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#10
Hm... Mam mieszane uczucia. Taki trochę strumień, trochę bełkot (w sensie paplaniny), brakuje mi tutaj BARDZO znaków przestankowych, bo bez tego kilka razy zgubiłem się w treści. Aczkolwiek to może efekt tego, że jest późno, a ja jestem zmęczony.

Bardzo podoba mi się ostatni wers i kilka innych fragmentów, ale jako całość to jest zbyt rwące, jak rzeka. Czytelnik nie za bardzo ma kontrolę nad słowem tutaj. Być może tak ma być, w końcu to autor pisze wiersz, a nie czytelnik, ale jednak wolałbym móc się zatrzymać na chwilę przy tych wersach, odetchnąć i zrozumieć, co właśnie przeczytałem. A tak, tylko ostatni wers zabieram, resztę zostawiam w chmurze pyłu, który został po tym czytelniczym mini-maratonie.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości