dlaczego NIE piszecie?
#31
może nie wyglądam na takiego, ale też mną targają wątpliwości. Wtedy daję sobie na wstrzymanie. Może jakaś przerwa?
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#32
Psychika mi siada Szachu, przerwa nic nie da.
Zresztą są tu inni ludzie, którzy mogą pisać/piszą fajnie niech oni się bawią.
Rezygnuję z udzielania się na forum.
Wszystkim, którzy na to zasługują, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Odpowiedz
#33
odpoczynek od wysiłku intelektualnego zawsze działa na plus. Może na razie rzuć to w cholerę i weź się za coś innego? A pisanie samo przyjdzie, gdy będzie czas.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#34
nie chce mi się Szachu, po prostu mi się nie chce
nie widzę nic co chociażby mogłabym czytać
wszystko jest takie nudne, ot jest
Rezygnuję z udzielania się na forum.
Wszystkim, którzy na to zasługują, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Odpowiedz
#35
to zapomnij o tym wszystkim na jakiś czas. Zacznij biegać, pić piwo na czas albo robić coś równie ekscytującego. Nie dotykaj się do druku. W końcu przejdzie.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#36
haha Szachu piwo to ja powinnam raczej odstawić
a druku nie mam zamiaru tykać przez baaaardzo długi czas czyli nigdy

pozdrawiam.
Rezygnuję z udzielania się na forum.
Wszystkim, którzy na to zasługują, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Odpowiedz
#37
piwa to ja bym akurat nie odstawiał... Mimo wszystko.


Pozdrawiam.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#38
Napoju bogów nigdy się nie odstawia.
Odpowiedz
#39
Ja pisze teksty niewielkie rozmiarowo, bo na to zawsze jest czas.
A z tekstami obszerniejszymi jest ten problem, że jak się w trakcie dnia złapie zapał, żeby o tym pomyśleć. Bo dajmy na to, ja zaczynam zawsze od konstrukcji psychologicznej bohaterów (jeden bohater jest nudny) i do tego dobudowuje akcję. To tak po dwóch trzech dniach (bo powiedzmy nie ma czasu czy ochoty zasiąść do pisania) mam już tej akcji tyle, że w głowie jestem dziesięć stron z przodu i wtedy zapisanie tych wirtualnych kartek staje się męczącym obowiązkiem, karą, zmorą. Więc odwlekam, a procesor pracuje. W ten sposób powstają projekty, które mają początek zapisany, środek w głowie i tylko zakończenia im brak xD I pewnie nigdy się go nie doczekają. A ten cały fakt, gdy już ogarnięty przez świadomość, przytłacza i odejmuje motywacji do dalszego pisania. W ten sposób zanim człowiek zacznie się martwić czy czytelnikom tekst się spodoba, już jest zawiedziony sam z punktu. Ale ja nie byłem nigdy w wojsku, musztry i determinacji nie mam rozpracowanej i nie traktuję pisania jako męczącego obowiązku (tych będzie pod dostatkiem za jakieś pięć lat zapewne xD ). O dziwo mój ostatni projekt (vide "Caligo") masz już trzy rozdziały, łącznie 10 stron 12stką w wordzie - co jest dla mnie absolutnym szokiem i ewenementem. Ale nie ma co chwalić nocy przed świtem, już jestem trzy rozdziały w głowie do przodu xDDD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#40
A ja nie piszę, bo czasami po prostu nie wiem jak dalej pociągnąć fabułę. I nie chodzi tyle o to jak ma się ona potoczyć ogólnie (bo wszystko jest niemalże z góry ustalone), ale taką głupotę jak to, z czyjej perspektywy ma być pisany rozdział. Albo jak go zacząć. Jakich słów użyć. Niekiedy mam dość po wytrząśnięciu z klawiatury paczki czipsów, paluszków i czym tam jeszcze się delektowało moje rodzeństwo podczas oglądania fotki.pl .

Ogólnie mam mnóstwo pomysłów. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że myślę za pomocą fabuł. A że świat daje dużo do myślenia, fabuł jest kupę i nie mam jak się tym zająć.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#41
No właśnie - dlaczego nie piszecie? Już mi do roboty, leniuszki. Smile

Nie piszę, bo: mi się nie chce; nie wierzę w jakość swoich wypocin - za bardzo oglądam się na innych; nie potrafię się zdyscyplinować; bo to chyba jednak nie dla mnie; nie widzę przyszłości. Undecided
Odpowiedz
#42
Brak czasu i śmiertelne wręcz zmęczenie. Pisanie było niegdyś dla mnie rodzajem dobrej rozrywki. Niestety by oddawać się rozrywkom trzeba mieć czas. Czas dla siebie. Myślę, że niepostrzeżenie stałem się pracoholikiem. Chyba.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#43
Studia > Praca > Pisanie

Mam całą masę niedokończonych tekstów i myślę, że wypadałoby w końcu do nich usiąść, ale mam na razie inne zajmujące i ośmielę się powiedzieć, że ciekawsze (Tongue) kwestie na głowie.
Odpowiedz
#44
Bądźmy szczerzy. Pretekst do niepisania zawsze można znaleźć. I to łatwo, nawet całkiem realny i szczery.
Mam powody by być coraz bardziej zmęczony, sfrustrowany i wściekły z powodu przeszkód do realizacji rozwoju pisania i wynikających stąd konkretnych efektów. Zwłaszcza że trwa to już b.długo!

Nie macie czasu by pracować? Brak oryginalnych pomysłów i w ogóle jakichkolwiek pomysłów? Macie pomysły, ale nie wiecie jak ubrać je w słowa?
Obojętność, dezaprobata otoczenia, które ma na to własne rady? Oceniający wasze prace ("krewni i znajomi królika") z grzeczności ograniczają się do zdawkowych ocen typu "podoba mi się". Bo nie wypada im być szczerymi? Albo wpierw sami proszą o lekturę a potem, na pytanie o wrażenia odpowiadają "A! Sorry, zapomniałem".
Cenione pismo informuje na swej stronie że możecie spodziewać się odpowiedzi na nadesłane utwory najpóźniej po dwóch miesiącach? A tak naprawdę trzeba aż dzwonić by uprzejmy pan redaktor rzekł Wam że jednak nie, bo chętnych do laurów jest mnóstwo? Czyli ktoś ma was "gdzieś", bo mu się nie tekst podoba? Bo prawdopodobnie nie jesteście renomowanymi twórcami z którymi nie opłaca się nie liczyć?
To w końcu niewiara we własne, choćby potencjalne zdolności?
Trudniej znaleźć powody by pisać, zwł. wbrew kłodom pod nogami?

W skrócie: w miarę świadom własnych uczuć, w/w przeszkód nie poddaję się. Wbrew temu wszystkiemu. Nawet wbrew okresowym stanom najgorszego zwątpienia i pesymizmu. Naprawdę!
Ustaliłem sam ze sobą że codziennie siadam przed ekran, lub z kartką i ołówkiem i piszę. Minimum kwadrans, ostatecznie pięć minut. Nie krócej, choćbym padał na twarz mając inne sprawy na głowie! Śmieszne?
Tylko dwa razy miałem niemal w całości gotowy pomysł na utwór. Zazwyczaj jest to zbieranie drobnych okruchów pomysłów na fabułę, pojedyńczych zdań. Natychmiast zapisuje je w notesie, by mi nie uciekły. Z nich po pewnym, czasem dłuższym czasie rodzi się wyraźny pomysł. To tak jakbym odnajdywał zgubione elementy układanki, nawet gdy na początku nie pasują do siebie. Tak zyskałem niemal gotowe parę utworów.
Czasem trudno znaleźć odp. słowa na pomysł, więc zapisuję go choćby w b.topornej formie. Piszę, co mi ślina przyniesie na język. Czekam pewien czas, po czym szukam dla niego lepszego wyrazu.
Odpowiedz
#45
Kotovsky, napisałeś coś tak inspirującego i motywującego, że przypięłabym Twój post na stronę główną forum. Aż się sama wzięłam do roboty. W punkt! Angry
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości