Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
biling
#1
nie potrzebujesz wrzucać kilogramów złudzeń
na wagę jakby to były ziemniaki bez koszulek
nagie marzenia o rękawiczkach na zimę by
dłonie nie marzły jak stoisz czekasz na

mnie gdzie każdy niecierpliwie jak w kolejce
po bilety by zobaczyć podnoszącą się kurtynę
zsuwającą sukienkę z manekina na wystawie
bo po drugiej stronie szyby ktoś chce

prosi dopomina się błaga klęczy w deszczu
brokatu przy melodiach znanych wszędzie
nawet najbiedniejsze dzieci śpiewają że
nie ma słońca gdy ona jest daleko gdzieś

każdy ma matkę marzenia złudzenia których
nie oddaje byle komu pod opiekę w zastaw
jak warzywa z ziemi wygrzebane wyrwane z
serca elementy odpowiadające za emocje

nie odpruwaj ich nie odcinaj się maczetą
od pnączy bluszczu które włażą wszędzie
łechtają łaskoczą pobudzają zmysły odważając
ziarenka tętna czerwone krwinki bez buraków
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
zaczęło się całkiem nieźle, rzekłbym melodyjnie, potem melodia jakby zaczęła się gubić, jakby zagłuszało ją coś. Być może owe zdania wielokrotnie złożone są tutaj problemem. O paradoksie, zastanawiam się, czy:
po pierwsze nie warto jednak zastosować tutaj interpunkcji, aby wyklarować wypowiedź, a jednocześnie zaszaleć na przerzutniach?? I właśnie przerzutnie warto jeszcze przemyśleć...


3/5, bo mimo nierówności utwór ma kilka zgrabnych momentów...
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości